Więc już piszę o co chodzi - niedawno zacząłem walczyć na poważnie z NN i może to się wydawać dziwne, ale...nie minął nawet tydzień - a osłabło to bardzo znacząco, do tego stopnia, że wiele czynności ustąpiło tak o, po przeczytaniu artykułów na forum i po prostu zrozumienia czym to jest, no i oczywiście postanowienia walki z tym i pewnie determinacją. Nie wiem, czy tak to wygląda na początku tylko, czy co, ale wydaje mi się to dziwne. Stąd pytania.
1. Czy znacie kogoś, kto "odburzył" się w miarę sprawnie? Znam przypadek w ciągu pół roku, znacie takie, że było szybciej?
2. Tutaj bardziej do tych, którym się udało, ale może nie tylko. Moim obecnym największym natręctwem jest liczenie. I tutaj o ile inne czynności albo ustąpiły od tak, albo na prawdę wierzę w to, że łatwo się ich pozbędę, tak liczenie...no cóż, tutaj mam wrażenie że będzie trudniej. Jest ktoś, kto miał tak że musiał wszystko liczyć, chodzi mi i o spojrzenie na jakaś liczbę i dodawanie jej cyfr jak i liczenie po prostu czynności, a po "odburzeniu" bądź poprawie nie robi już tego wcale?
Dodam, że oczywiście dalej mam myśli, jednak znacznie one osłabły na sile, a czynności zmniejszyły się na prawdę do minimum.
Z góry dziękuje i przepraszam, że trochę chaotycznie
