
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Dlaczego bierzecie leki?
- PannaKota
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19
Jak w tytule. Zastanawia mnie to dlaczego niektórzy zamiat pracy nad sobą wybierają tabletki? Kiedy był dla Was moment graniczny, że pomysleliscie, że bez leków dalej nie ruszycie? Czy to był moment kiedy baliście się sami pójść do sklepu, czy bardziej wyjść z łóżka? Z jakimi elementami nerwicy nie możecie sobie poradzic bez leków? Te pytania mnie nurtują, bo sama nie jestem w stanie sobie tego wytłumaczyć. Ja nie biorę leków i nie zamierzam, przynajmniej na razie, bo nie wiem co mnie jeszcze w życiu spotka. Moja sytuacja wyglada tak: pójdę sama wszędzie, unikam dużych sklepów, ale jeśli muszę to pójdę, ciężko z załatwianiem spraw urzędowych, sama nie wejdę do miejskiego (a do pksa już tak). Sukcesywnie staram sie podejmować wyzwania i zawsze do tej pory wszystko bylo super. 

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
To chyba zwykla kwestia braku motywacji ktora zabija frustracja . Ja to tak rozumie . Czlowiek dostaje stan depresyjny ktory jest jak najbardziej notmalny i wtedy do glowy rrzychodza rozne rzeczy . Tonacy brzytwy sie zlapie . Ja tez jestem za nie zaleczaniem nerwicy i sam nie bralem lekow ale nik9go nie namawiam zeby nie sprobowal. Ja poprostu nie chce bo nie chcem byc w jakis sposob uzalezniony od rabletki a dokladnie moje zycie nastroj uczucie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
w swoim przypadku ja nie mialam wiedzy jak dziala nerwica..nie wylapalam tej kwesti ostrzegawczej, a w stanie juz zaawansowanym tak sie przestraszylam ,ze lekarze stwierdzili ze trzeba to leczyc lekami..no coz zaufalam im..potem depresja z tego ciaglego stanu kolejne leki i tak poszlo..jak bym mogla cofnela bym oczywiscie czas...
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- justka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 9 listopada 2015, o 12:18
Ja nie biorę leków skoro to wszystko siedzi w mojej głowie to probuje sama sie z tym uporać.ale znam takie osoby które biorą antydepresanty czy tez inne psychotropy tylko po to,aby zacząć inaczej funkcjonować albo tez nie potrafią sami rozwiązać swoich problemów czy tez nie chcą.mnie akurat żaden lekarz nigdy nie zaproponował żebym brala jedynie tylko cos ziolowego.
- buull2323
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 282
- Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07
ja akurat biorę od czasu do czasu lek xanax lub Hydroksyzyne tylko na sen by lepiej się wyspać...
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"
"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"
"Carpe Diem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"
"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"
"Carpe Diem"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 275
- Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10
Bo widocznie nie bylo z Toba tak zle. Przy depresji (i mowa tu o prawdziwej depresji a nie stanach depresyjnych) zmienia sie chemia w mozgu a leki to reguluja. Nerwica nerwicy nie rowna, niektorzy musza sie wspomoc lekami i nie ma w tym nic zlego. Nie ma co tak tych lekow demonizowac...odpowiednio dobrane i brane z glowa moga bardzo pomoc. Ale nie popieram leczenia tylko lekami - one moga byc ewentualnie wspomagaczem do psychoterapii.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
- PannaKota
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19
Żeby było jasne, ja nikogo nie potępiam. Pytam tylko z ciekawości swiata i ludzi. Ja mam w sobie jakąś niechęć (zzapewne wpojoną przez moją matkę) do brania leków jakichkolwiek jeżeli nie są niezbędne. Dlatego np. moj lekarz rodzinny slucha mnóstwo gderania zanim uda mu się wcisnąć mi antybiotyk.
- Sluuu
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43
Nie ma nic złego w braniu leków. Czasami terapia nie jest możliwa póki się nie ureguluje stanu depresyjne czy nerwicowego, wtedy powinno się sięgnąć po leki. Jednak to nie jest takie kolorowe, bo po pierwsze działają one na ok 60-70% ludzi i to też nie całkowicie, mogą spowodować pogorszenie stanu, a dobieranie ich to istna loteria. Kolejnym minusem są efekty uboczne (tycie, plany związane z ciążą, suchość, pocenie, i wiele wiele innych).
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 listopada 2015, o 16:09
Dokładnie na niektórych leki dobrze działają a na innych znowu na odwrót. Wiadomo, że leki też nas nie wyleczą dużo pracy trzeba włożyć samemu bo bez tego ani rusz 

Odwaga to nie zawsze głośny krzyk. Czasem odwaga to cichutki głos pod koniec dnia który mówi ''Spróbuje znów jutro''
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 379
- Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05
Czy z tymi lekami to nie jest tak ze podziałaja to osoba jest szczęsliwa ze się udało z tego wyjść i ma gdzieś terapię, pracę nad sobą i zmianę myslenia?Jest dobrze , to dobrze!.Jak osoba jest juz bez objawów to mysli ,,po co mi leki jestem zdrowa''.I tu niespodzianka.Ja jako stara lekomanka powiem, nie ma takiej sytuacji, której nie mozna by było znieśc, ani takiego samopoczucia którego nie mozna wytrzymac.Bo własnie z tego bólu rodzi się pewnosc, ze zwycięzamy, ze się nie poddajemy.Kazdy przetrwany atak to wygrana bitwa.Zeby wygrać wojnę, najpierw trzeba wygrywac bitwy.Nie ma co się uzalac ze cięzko, bo ma być cięzko.Walczycie o siebie, a dla siebie mozna zrobic wiele.Pomimo iz walczę juz dlugo(postępy sa ogromne) i somatyka potrafi dac w kosc, pomimo tego gdyby ktos zaproponowal mi tabletki to bym go kopnęła, w zyciu zadnych tabletek tylko praca własna.
- bunia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 138
- Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00
Pierwszy atak nerwicy,ataki paniki,dziwne uczicia a ja nie wiedzialam co sie ze mna dzieje. Poszlan do lekarza i dal mi tabletki. Nawet nie "Pani" psychiatra nie powiedziala mi co sie dzieje.
No to zaczelam brac. Pozniej odstawilam i nerwica znow zaskoczyla.
Mimo calej wiedzy ktora mam z tego forum wspomagam sie lekami. Dobrze na mnie dzialaja, pomagaja mi,a jestem samotna matka zyjaca poza granicami kraju i nie moge pozwolic sobie na atotalne rozlozenie.
Oczywoscie tabletkami sie tylko wspieram, sana tez pracuje nad soba. Cale zycie czlowiek pracuje nad soba:)
No to zaczelam brac. Pozniej odstawilam i nerwica znow zaskoczyla.
Mimo calej wiedzy ktora mam z tego forum wspomagam sie lekami. Dobrze na mnie dzialaja, pomagaja mi,a jestem samotna matka zyjaca poza granicami kraju i nie moge pozwolic sobie na atotalne rozlozenie.
Oczywoscie tabletkami sie tylko wspieram, sana tez pracuje nad soba. Cale zycie czlowiek pracuje nad soba:)
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Ja miałam podobnie jak zaczęłam leczyć nerwicę 10 lat temu. Psychiatra wtedy w ogóle nie wytłumaczyła mi na czym polega nerwica, to wszystko, co jest napisane na forum. Miałam od razu przepisane leki. Potem mam wrażenie stałam się takim lekomanem - bo po lekach lęków nie było, więc tabletka to było uosobienie normalnego życia. Teraz dopiero to odkręcam (po 8 latach brania leków). Myślę, że dużo mi pomogła zmiana leku na inne I nieznośne skutki uboczne (których nigdy wcześniej nie miałam), które uświadomiły mi, że te leki nie pozostają obojętne na cały organizm. Dwa to duża świadomość dzięki temu forum - że każdy musi sam zmierzyć się z własną nerwicą, spojrzeć jej prosto w oczy. A na lekach skąd będę wiedzieć, że jestem już odburzona? One będą maskować objawy, ja uznam, że jestem już odburzona, po czym odstawię I co, chemia w mózgu się zmieni I wtedy się okaże jak jest naprawdę. I to dla mnie takie życie w nieświadomości swojego stanu.martusia1979 pisze:w swoim przypadku ja nie mialam wiedzy jak dziala nerwica..nie wylapalam tej kwesti ostrzegawczej, a w stanie juz zaawansowanym tak sie przestraszylam ,ze lekarze stwierdzili ze trzeba to leczyc lekami..no coz zaufalam im..potem depresja z tego ciaglego stanu kolejne leki i tak poszlo..jak bym mogla cofnela bym oczywiscie czas...
Faktem jest, że tak jak już ktoś pisał po leki sięgnęłam znowu (oczywiście decyzją lekarza) gdy do nerwicy doszła depresja I brak chęci do życia, totalne załamanie, właściwie dno.
-- 28 stycznia 2016, o 10:39 --
ja tak dokładnie miałam jak podziałała na mnie paroksetyna - brak chęci do zmiany, bo czułam się dobrze. I żyłam w nieświadomości, łykając leki 8 lat.... mam podobne spostrzeżenia jak Ty era49 - z nerwicą trzeba ostatecznie rozprawić się samemu. Leki mogą pomóc wrócić do jako takiego stanu (odbicia się od dna), ale to tylko wspomagacz, zwłaszcza na początku. Potem wręcz należy ten wspomagacz odłożyć.era49 pisze:Czy z tymi lekami to nie jest tak ze podziałaja to osoba jest szczęsliwa ze się udało z tego wyjść i ma gdzieś terapię, pracę nad sobą i zmianę myslenia?Jest dobrze , to dobrze!.Jak osoba jest juz bez objawów to mysli ,,po co mi leki jestem zdrowa''.I tu niespodzianka.Ja jako stara lekomanka powiem, nie ma takiej sytuacji, której nie mozna by było znieśc, ani takiego samopoczucia którego nie mozna wytrzymac.Bo własnie z tego bólu rodzi się pewnosc, ze zwycięzamy, ze się nie poddajemy.Kazdy przetrwany atak to wygrana bitwa.Zeby wygrać wojnę, najpierw trzeba wygrywac bitwy.Nie ma co się uzalac ze cięzko, bo ma być cięzko.Walczycie o siebie, a dla siebie mozna zrobic wiele.Pomimo iz walczę juz dlugo(postępy sa ogromne) i somatyka potrafi dac w kosc, pomimo tego gdyby ktos zaproponowal mi tabletki to bym go kopnęła, w zyciu zadnych tabletek tylko praca własna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 195
- Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 13:19
Ja tez nie za lekami jestem ale doprowadziła się do takiego stanu ze w miejscu stanęłam ani jeść ani spać trzymało mną non stop nie mogłam z łóżka wstać teraz jeszcze nie idealnie ale jest lepiej nie wiem co by do tej pory było bez leków chyba bym w szpitalu się znalazła. Jak ktoś nie jest wyczerpany psychicznie to daje rade bez leków ja nie mogłam
-- 28 stycznia 2016, o 00:47 --
Trzepalo chciałam napisać
-- 28 stycznia 2016, o 00:50 --
Nie zamierzam również długo brać z nadejściem wiosny zawsze powoli dochodzę do siebie słoneczko więcej przebywania na dworze to mi pomaga dużo a teraz non stop w domu
-- 28 stycznia 2016, o 00:47 --
Trzepalo chciałam napisać
-- 28 stycznia 2016, o 00:50 --
Nie zamierzam również długo brać z nadejściem wiosny zawsze powoli dochodzę do siebie słoneczko więcej przebywania na dworze to mi pomaga dużo a teraz non stop w domu