Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dlaczego bierzecie leki?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

27 stycznia 2016, o 13:20

Jak w tytule. Zastanawia mnie to dlaczego niektórzy zamiat pracy nad sobą wybierają tabletki? Kiedy był dla Was moment graniczny, że pomysleliscie, że bez leków dalej nie ruszycie? Czy to był moment kiedy baliście się sami pójść do sklepu, czy bardziej wyjść z łóżka? Z jakimi elementami nerwicy nie możecie sobie poradzic bez leków? Te pytania mnie nurtują, bo sama nie jestem w stanie sobie tego wytłumaczyć. Ja nie biorę leków i nie zamierzam, przynajmniej na razie, bo nie wiem co mnie jeszcze w życiu spotka. Moja sytuacja wyglada tak: pójdę sama wszędzie, unikam dużych sklepów, ale jeśli muszę to pójdę, ciężko z załatwianiem spraw urzędowych, sama nie wejdę do miejskiego (a do pksa już tak). Sukcesywnie staram sie podejmować wyzwania i zawsze do tej pory wszystko bylo super. :DD
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

27 stycznia 2016, o 14:00

To chyba zwykla kwestia braku motywacji ktora zabija frustracja . Ja to tak rozumie . Czlowiek dostaje stan depresyjny ktory jest jak najbardziej notmalny i wtedy do glowy rrzychodza rozne rzeczy . Tonacy brzytwy sie zlapie . Ja tez jestem za nie zaleczaniem nerwicy i sam nie bralem lekow ale nik9go nie namawiam zeby nie sprobowal. Ja poprostu nie chce bo nie chcem byc w jakis sposob uzalezniony od rabletki a dokladnie moje zycie nastroj uczucie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

27 stycznia 2016, o 14:07

Bo zapewne chcą się wspomóc. Nie widzę w tym nic dziwnego.
i'm tired boss
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

27 stycznia 2016, o 14:08

w swoim przypadku ja nie mialam wiedzy jak dziala nerwica..nie wylapalam tej kwesti ostrzegawczej, a w stanie juz zaawansowanym tak sie przestraszylam ,ze lekarze stwierdzili ze trzeba to leczyc lekami..no coz zaufalam im..potem depresja z tego ciaglego stanu kolejne leki i tak poszlo..jak bym mogla cofnela bym oczywiscie czas...
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
justka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 96
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 12:18

27 stycznia 2016, o 14:11

Ja nie biorę leków skoro to wszystko siedzi w mojej głowie to probuje sama sie z tym uporać.ale znam takie osoby które biorą antydepresanty czy tez inne psychotropy tylko po to,aby zacząć inaczej funkcjonować albo tez nie potrafią sami rozwiązać swoich problemów czy tez nie chcą.mnie akurat żaden lekarz nigdy nie zaproponował żebym brala jedynie tylko cos ziolowego.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

27 stycznia 2016, o 14:23

ja akurat biorę od czasu do czasu lek xanax lub Hydroksyzyne tylko na sen by lepiej się wyspać...
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

27 stycznia 2016, o 14:29

Bo widocznie nie bylo z Toba tak zle. Przy depresji (i mowa tu o prawdziwej depresji a nie stanach depresyjnych) zmienia sie chemia w mozgu a leki to reguluja. Nerwica nerwicy nie rowna, niektorzy musza sie wspomoc lekami i nie ma w tym nic zlego. Nie ma co tak tych lekow demonizowac...odpowiednio dobrane i brane z glowa moga bardzo pomoc. Ale nie popieram leczenia tylko lekami - one moga byc ewentualnie wspomagaczem do psychoterapii.
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Awatar użytkownika
PannaKota
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 20 grudnia 2015, o 19:19

27 stycznia 2016, o 14:32

Żeby było jasne, ja nikogo nie potępiam. Pytam tylko z ciekawości swiata i ludzi. Ja mam w sobie jakąś niechęć (zzapewne wpojoną przez moją matkę) do brania leków jakichkolwiek jeżeli nie są niezbędne. Dlatego np. moj lekarz rodzinny slucha mnóstwo gderania zanim uda mu się wcisnąć mi antybiotyk.
Awatar użytkownika
Sluuu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43

27 stycznia 2016, o 15:29

Nie ma nic złego w braniu leków. Czasami terapia nie jest możliwa póki się nie ureguluje stanu depresyjne czy nerwicowego, wtedy powinno się sięgnąć po leki. Jednak to nie jest takie kolorowe, bo po pierwsze działają one na ok 60-70% ludzi i to też nie całkowicie, mogą spowodować pogorszenie stanu, a dobieranie ich to istna loteria. Kolejnym minusem są efekty uboczne (tycie, plany związane z ciążą, suchość, pocenie, i wiele wiele innych).
szymon1717
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 21 listopada 2015, o 16:09

27 stycznia 2016, o 19:10

Dokładnie na niektórych leki dobrze działają a na innych znowu na odwrót. Wiadomo, że leki też nas nie wyleczą dużo pracy trzeba włożyć samemu bo bez tego ani rusz :D
Odwaga to nie zawsze głośny krzyk. Czasem odwaga to cichutki głos pod koniec dnia który mówi ''Spróbuje znów jutro''
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

27 stycznia 2016, o 22:35

Czy z tymi lekami to nie jest tak ze podziałaja to osoba jest szczęsliwa ze się udało z tego wyjść i ma gdzieś terapię, pracę nad sobą i zmianę myslenia?Jest dobrze , to dobrze!.Jak osoba jest juz bez objawów to mysli ,,po co mi leki jestem zdrowa''.I tu niespodzianka.Ja jako stara lekomanka powiem, nie ma takiej sytuacji, której nie mozna by było znieśc, ani takiego samopoczucia którego nie mozna wytrzymac.Bo własnie z tego bólu rodzi się pewnosc, ze zwycięzamy, ze się nie poddajemy.Kazdy przetrwany atak to wygrana bitwa.Zeby wygrać wojnę, najpierw trzeba wygrywac bitwy.Nie ma co się uzalac ze cięzko, bo ma być cięzko.Walczycie o siebie, a dla siebie mozna zrobic wiele.Pomimo iz walczę juz dlugo(postępy sa ogromne) i somatyka potrafi dac w kosc, pomimo tego gdyby ktos zaproponowal mi tabletki to bym go kopnęła, w zyciu zadnych tabletek tylko praca własna.
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

28 stycznia 2016, o 09:31

Pierwszy atak nerwicy,ataki paniki,dziwne uczicia a ja nie wiedzialam co sie ze mna dzieje. Poszlan do lekarza i dal mi tabletki. Nawet nie "Pani" psychiatra nie powiedziala mi co sie dzieje.
No to zaczelam brac. Pozniej odstawilam i nerwica znow zaskoczyla.
Mimo calej wiedzy ktora mam z tego forum wspomagam sie lekami. Dobrze na mnie dzialaja, pomagaja mi,a jestem samotna matka zyjaca poza granicami kraju i nie moge pozwolic sobie na atotalne rozlozenie.
Oczywoscie tabletkami sie tylko wspieram, sana tez pracuje nad soba. Cale zycie czlowiek pracuje nad soba:)
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

28 stycznia 2016, o 10:39

martusia1979 pisze:w swoim przypadku ja nie mialam wiedzy jak dziala nerwica..nie wylapalam tej kwesti ostrzegawczej, a w stanie juz zaawansowanym tak sie przestraszylam ,ze lekarze stwierdzili ze trzeba to leczyc lekami..no coz zaufalam im..potem depresja z tego ciaglego stanu kolejne leki i tak poszlo..jak bym mogla cofnela bym oczywiscie czas...
Ja miałam podobnie jak zaczęłam leczyć nerwicę 10 lat temu. Psychiatra wtedy w ogóle nie wytłumaczyła mi na czym polega nerwica, to wszystko, co jest napisane na forum. Miałam od razu przepisane leki. Potem mam wrażenie stałam się takim lekomanem - bo po lekach lęków nie było, więc tabletka to było uosobienie normalnego życia. Teraz dopiero to odkręcam (po 8 latach brania leków). Myślę, że dużo mi pomogła zmiana leku na inne I nieznośne skutki uboczne (których nigdy wcześniej nie miałam), które uświadomiły mi, że te leki nie pozostają obojętne na cały organizm. Dwa to duża świadomość dzięki temu forum - że każdy musi sam zmierzyć się z własną nerwicą, spojrzeć jej prosto w oczy. A na lekach skąd będę wiedzieć, że jestem już odburzona? One będą maskować objawy, ja uznam, że jestem już odburzona, po czym odstawię I co, chemia w mózgu się zmieni I wtedy się okaże jak jest naprawdę. I to dla mnie takie życie w nieświadomości swojego stanu.

Faktem jest, że tak jak już ktoś pisał po leki sięgnęłam znowu (oczywiście decyzją lekarza) gdy do nerwicy doszła depresja I brak chęci do życia, totalne załamanie, właściwie dno.

-- 28 stycznia 2016, o 10:39 --
era49 pisze:Czy z tymi lekami to nie jest tak ze podziałaja to osoba jest szczęsliwa ze się udało z tego wyjść i ma gdzieś terapię, pracę nad sobą i zmianę myslenia?Jest dobrze , to dobrze!.Jak osoba jest juz bez objawów to mysli ,,po co mi leki jestem zdrowa''.I tu niespodzianka.Ja jako stara lekomanka powiem, nie ma takiej sytuacji, której nie mozna by było znieśc, ani takiego samopoczucia którego nie mozna wytrzymac.Bo własnie z tego bólu rodzi się pewnosc, ze zwycięzamy, ze się nie poddajemy.Kazdy przetrwany atak to wygrana bitwa.Zeby wygrać wojnę, najpierw trzeba wygrywac bitwy.Nie ma co się uzalac ze cięzko, bo ma być cięzko.Walczycie o siebie, a dla siebie mozna zrobic wiele.Pomimo iz walczę juz dlugo(postępy sa ogromne) i somatyka potrafi dac w kosc, pomimo tego gdyby ktos zaproponowal mi tabletki to bym go kopnęła, w zyciu zadnych tabletek tylko praca własna.
ja tak dokładnie miałam jak podziałała na mnie paroksetyna - brak chęci do zmiany, bo czułam się dobrze. I żyłam w nieświadomości, łykając leki 8 lat.... mam podobne spostrzeżenia jak Ty era49 - z nerwicą trzeba ostatecznie rozprawić się samemu. Leki mogą pomóc wrócić do jako takiego stanu (odbicia się od dna), ale to tylko wspomagacz, zwłaszcza na początku. Potem wręcz należy ten wspomagacz odłożyć.
bozenka17
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 195
Rejestracja: 1 grudnia 2015, o 13:19

28 stycznia 2016, o 10:50

Ja tez nie za lekami jestem ale doprowadziła się do takiego stanu ze w miejscu stanęłam ani jeść ani spać trzymało mną non stop nie mogłam z łóżka wstać teraz jeszcze nie idealnie ale jest lepiej nie wiem co by do tej pory było bez leków chyba bym w szpitalu się znalazła. Jak ktoś nie jest wyczerpany psychicznie to daje rade bez leków ja nie mogłam

-- 28 stycznia 2016, o 00:47 --
Trzepalo chciałam napisać

-- 28 stycznia 2016, o 00:50 --
Nie zamierzam również długo brać z nadejściem wiosny zawsze powoli dochodzę do siebie słoneczko więcej przebywania na dworze to mi pomaga dużo a teraz non stop w domu
ODPOWIEDZ