Czy atak paniki może opierać się na jednym głównym objawie? Jakoś ze 3 razy w życiu, w konkretnej sytuacji (spotkania) zrobiło mi się niedobrze, tak nagle, gula w gardle, chęć ucieczki z tego miejsca. Pierwsze sytuacje zignorowałam, wiedziałam że są stresowe, niestety ostatnią się nakręciłam i wpadłam w błędne koło lękowe. Ciągłe napięcie, niepokój, uciski w klatce piersiowej, stany depresyjne towarzyszą mi już jakieś 2 miesiące.
Czytam artykuły, ale ciągle boję się następnego ataku, wiem, że nic mi się od tego nie stanie itd itp, ale samo to uczucie i to, że będę się męczyła przez całe spotkanie z kimś mnie dobija... jestem taka wyczulona na każdy odzew ze strony mojego układu pokarmowego, że każde piknięcie w żołądku, albo tak jak dziś, średni apetyt interpretuje jako katastrofę.
I oczywiście myślę, że jako jedyna mam taką dziwną przypadłość
