hejka

pytałeś o rodzaj zawrotów.
w nerwicy mam zawroty tybu -jestem niestabilna (statek,chodzenie po materacu wodnym -cos w tym stylu) nie kreci mi sie jak w pralce.Wczoraj tez nie zorientowawałam sie ,ze mimo lekkiej niestabilnosci (dominował przerażliwy lęk i takie pobudzenie na maxa) we łbie taka petarda sie czai dopiero ruch pokazał jaka kupa w tym łbie .niestety zrobiła swoje .........wyje od rana a lęki mnie paralizują.Jestem wsciekła bo nie moge sie uspokoic .fatalnie sie czuje i naturalnie wydaje mi sie ,ze zaraz sie zacznie ,ze mi sie kreci ,ze oszaleje .Kurde czy to ,ze to nowy objaw tak mnie rozwaliło i do łba nie moge wbic ,ze nic mi nie grozi czy jestem beznadziejna w odburzaniu...

gdyby wczoraj byl meeeega atak jaki mam raz do roku dzisiaj bym juz obiad gotowała mając go w dupie.te durne(bo inne) zawroty tak mnie wystraszyly i nie panuje nad sobą!
dzieki podczytywaniu i youtobe zaczełam wychodzic z domu CODZENNIE na wiele godzin,jezdzic samochodem,olewac, ignorowac ZYC!!!(wczesniej z bólem wychodziłam raz na 10 dni bo żrec nie bylo co i spocona wracałam) czułam jak to działa .Rewelacja ale tez cieżka praca na początku .
pomagacie mi bardzo ! no wyc mi sie chce bo znów czuje sie w pułapce.
ja siebie czytam to widze jak sie nakręciłam............
szczerze mówiąc jak czytam co piszecie to wtedy przebija mi do głowy ,ze to Wy macie racje nie ja,Piszcie bo zostane w tym szlafroku użalając sie nad sobą(rano mało nie pusciłam pawia z nerwów .Franca szaleje...