nie znalazłem podobnego tematu, a wydaje mi się ważny.
Czy mówicie ludziom o swoich problemach z lękami? Jeśli tak, to komu? Tylko rodzinie, a może wiedzą o nich także znajomi z pracy/studiów?
Czy są dla Was czymś, czego się wstydzicie? Czujecie się przez nie słabsi od innych?
Czy zastanawiacie się, jak odbierają Was ludzie, którym się zwierzyliście? Odcinają się czy może przybliżają do Was?
Czy takie zwierzenie przyniosło Wam jakąś ulgę a może pogorszyło sytuację?
Czy zaburzenia lękowe przez Polaków są uznawane jako "w dupie im się poprzewracało, wzięliby się do roboty, na polu popracowali, to bym im od razu przeszło, ludzie kiedyś nie mjeli czasu na myślenie, tyle roboty, nie to co tera" a może są wyrozumiali dla zaburzonych osób?
Sam od kilku tygodni odczuwam ciężar samotnego "targania" tego dziadostwa, jednak nie potrafię znaleźć odwagi, aby komuś się zwierzyć. Nie mam wielu takich osób i boję się, że jeśli powiem o moich lękach, to stracę też i te osoby, uznają mnie za czubka albo będą na mnie patrzeć przez pryzmat osoby niepełnosprawnej.
Wiem, że dużo w tych zdaniach wyszło na jaw o moich kompleksach i osobowości, ale pracuję nad tym

Chętnie poznam Wasze zdania
