
Miałem zły sen, w którym straciłem moich rodziców. To był bardzo realistyczny sen przez to, że miałem gorączkę. Nie mogłem ich nigdzie znaleźć, po prostu odeszli na tamten świat. Nie miałem nikogo do przytulenia mnie...
Od razu się wkręciłem, kiedy tata powiedział, że coś go boli i że myśli nad pójściem do lekarza. Od razu się przestraszyłem, że to może być rak.
Dzisiaj już trzy razy płakałem na myśl o odejściu moich bliskich

Wiem, że to tylko nerwica, ale tego naprawdę się boję... Te wszystkie myśli o krzywdzeniu kogoś i szaleństwie były śmieszne. Nigdy do mnie szaleństwo nie przyszło.
Ale przecież kiedyś śmierć po rodziców i dziadków przyjdzie... Nie chcę tego, nie potrafię zaakceptować myśli, że oni kiedyś odejdą