Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Moja historia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
Cześć wszystkim.
Fajnie, że znalazłem miejsce w którym mogę wszystko spokojnie opisać. Pisałem 7 lat temu taki wątek: post116445.html#p116445
Otóż przez ten czas działo się u mnie dużo. Były chwile lepsze, gorsze, stany lękowe, ale były też długie okresy kiedy wszystko było w porządku i żyłem jak dawniej. Chodzę na psychoterapię.
Zauważyłem natomiast, że w momentach kiedy jest więcej stresu pojawiają się u mnie takie szarpnięcia/skurcze/podwójne uderzenia w brzuchu w okolicach przepony.
Miałem to już 7 lat temu, ale raz było a raz nie, wszystko zależy od natężenia stresu.
Od początku tego roku miałem go bardzo dużo, w okolicach końca sierpnia te moje szarpnięcia się nasiliły, a co ważne wystarczy, że pomyślę o nich i się nasilają. Jak rozmawiam z psychologiem to mam czasami tak, ze czuję jedno po drugim. EKG pokazuje cały czas rytm zatokowy, podczas tych szarpnięć jedynie mam takie wypłaszczenie na linii, krótkie i wraca do normy. Nie czuję jakoś mocno dodatkowych uderzeń czy gubienia się serca. To bardziej jakieś skurcze mieśni, przepony nawet nie wiem jak to nazwać.
Co dziwniejsze, jak zaczynam je odczuwać i wchodzę na bieżnię i zaczynam biegać to przechodzi. Natomiast miałem wcześniej tak, że jak brałem magnez i wystarczyło, że pomyslalem ze on mi nie pomaga to znowu się zaczynało. Jestem w stanie przywołać te szarpnięcia jedną myślą i to się wtedy nasila, dopóki realnie nie odwrócę uwagi a z tym ciężko.
Czy spotkaliście się z czymś takim?
Fajnie, że znalazłem miejsce w którym mogę wszystko spokojnie opisać. Pisałem 7 lat temu taki wątek: post116445.html#p116445
Otóż przez ten czas działo się u mnie dużo. Były chwile lepsze, gorsze, stany lękowe, ale były też długie okresy kiedy wszystko było w porządku i żyłem jak dawniej. Chodzę na psychoterapię.
Zauważyłem natomiast, że w momentach kiedy jest więcej stresu pojawiają się u mnie takie szarpnięcia/skurcze/podwójne uderzenia w brzuchu w okolicach przepony.
Miałem to już 7 lat temu, ale raz było a raz nie, wszystko zależy od natężenia stresu.
Od początku tego roku miałem go bardzo dużo, w okolicach końca sierpnia te moje szarpnięcia się nasiliły, a co ważne wystarczy, że pomyślę o nich i się nasilają. Jak rozmawiam z psychologiem to mam czasami tak, ze czuję jedno po drugim. EKG pokazuje cały czas rytm zatokowy, podczas tych szarpnięć jedynie mam takie wypłaszczenie na linii, krótkie i wraca do normy. Nie czuję jakoś mocno dodatkowych uderzeń czy gubienia się serca. To bardziej jakieś skurcze mieśni, przepony nawet nie wiem jak to nazwać.
Co dziwniejsze, jak zaczynam je odczuwać i wchodzę na bieżnię i zaczynam biegać to przechodzi. Natomiast miałem wcześniej tak, że jak brałem magnez i wystarczyło, że pomyslalem ze on mi nie pomaga to znowu się zaczynało. Jestem w stanie przywołać te szarpnięcia jedną myślą i to się wtedy nasila, dopóki realnie nie odwrócę uwagi a z tym ciężko.
Czy spotkaliście się z czymś takim?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Wywolujesz je myślą . To Twój najsilniejszy bodziec i dlatego potrafisz go wywołać od razu . A teraz sproboj go wywołać i go powstrzymać , to działa tak samomorpheusfp pisze: ↑12 grudnia 2024, o 11:23Cześć wszystkim.
Fajnie, że znalazłem miejsce w którym mogę wszystko spokojnie opisać. Pisałem 7 lat temu taki wątek: post116445.html#p116445
Otóż przez ten czas działo się u mnie dużo. Były chwile lepsze, gorsze, stany lękowe, ale były też długie okresy kiedy wszystko było w porządku i żyłem jak dawniej. Chodzę na psychoterapię.
Zauważyłem natomiast, że w momentach kiedy jest więcej stresu pojawiają się u mnie takie szarpnięcia/skurcze/podwójne uderzenia w brzuchu w okolicach przepony.
Miałem to już 7 lat temu, ale raz było a raz nie, wszystko zależy od natężenia stresu.
Od początku tego roku miałem go bardzo dużo, w okolicach końca sierpnia te moje szarpnięcia się nasiliły, a co ważne wystarczy, że pomyślę o nich i się nasilają. Jak rozmawiam z psychologiem to mam czasami tak, ze czuję jedno po drugim. EKG pokazuje cały czas rytm zatokowy, podczas tych szarpnięć jedynie mam takie wypłaszczenie na linii, krótkie i wraca do normy. Nie czuję jakoś mocno dodatkowych uderzeń czy gubienia się serca. To bardziej jakieś skurcze mieśni, przepony nawet nie wiem jak to nazwać.
Co dziwniejsze, jak zaczynam je odczuwać i wchodzę na bieżnię i zaczynam biegać to przechodzi. Natomiast miałem wcześniej tak, że jak brałem magnez i wystarczyło, że pomyslalem ze on mi nie pomaga to znowu się zaczynało. Jestem w stanie przywołać te szarpnięcia jedną myślą i to się wtedy nasila, dopóki realnie nie odwrócę uwagi a z tym ciężko.
Czy spotkaliście się z czymś takim?
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
Właśnie tutaj mam to wszystko pomieszane.
Wcześniej wystarczyła myśl, że np. jak przejdę się na spacer to mi to minie, albo, uwielbiałem jeździć samochodem bo wtedy się wyciszałem. No i jak to mi przynosiło ulgę to w pewnym momencie przestało i dodatkowo np. w samochodzie mam tak, że się nasila. Miałem podobnie w pracy i wystarczyło, że powiedziałem na głos: praca mi pomaga to wszystko się nasiliło (gdzie wcześniej w pracy totalnie nie odczuwałem nic).
W domu też mam strefy bezpieczne, gdzie czuje się lepiej jak bieżnia czy kanapa.
Mam tak jakbym z jednej strony wierzył sobie, że myśl o skurczu wywoła go, a z drugiej nie wierzył, że to faktycznie ja go wywołuje. Taki paradoks.
Wszystko skupiło się na tych szarpnięciach bo chyba najbardziej się ich boję, wcześniej miewałem stany lękowe, wydawało mi się, że mam zaburzenia widzenia i milion innych objawów dopóki nie przestały mnie straszyć.
Wcześniej wystarczyła myśl, że np. jak przejdę się na spacer to mi to minie, albo, uwielbiałem jeździć samochodem bo wtedy się wyciszałem. No i jak to mi przynosiło ulgę to w pewnym momencie przestało i dodatkowo np. w samochodzie mam tak, że się nasila. Miałem podobnie w pracy i wystarczyło, że powiedziałem na głos: praca mi pomaga to wszystko się nasiliło (gdzie wcześniej w pracy totalnie nie odczuwałem nic).
W domu też mam strefy bezpieczne, gdzie czuje się lepiej jak bieżnia czy kanapa.
Mam tak jakbym z jednej strony wierzył sobie, że myśl o skurczu wywoła go, a z drugiej nie wierzył, że to faktycznie ja go wywołuje. Taki paradoks.
Wszystko skupiło się na tych szarpnięciach bo chyba najbardziej się ich boję, wcześniej miewałem stany lękowe, wydawało mi się, że mam zaburzenia widzenia i milion innych objawów dopóki nie przestały mnie straszyć.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 71
- Rejestracja: 7 października 2023, o 13:41
Z opisu miałem coś podobnego z 2 tyg. temu. Pojechałem z tym do lekarza do szpitala w ramach świątecznej pomocy - czy jak to się zwie. Z osłuchu i EKG nic nie wyszło. Po dłuższej rozmowie lekarz dał mi lek IPP. Po opuszczeniu szpitala przeszło. Dziwny stan, bo te jakby skurcze nie chciały mi przejść i dlatego postanowiłem wtedy pojechać do szpitala. Odrazu się nakręciłem i skoczyło ciśnienie i puls. Obserwowałem siebie i doszedłem do wniosku, że tak mi się robi jak np. za dużo zjem. Mam problem z refluksem. Czasami jak tak mi się zrobi to mam dziwne uczucie osłabienia i zawroty głowy. Nie dzieje się to codziennie, ale się zdarza.morpheusfp pisze: ↑12 grudnia 2024, o 11:23Cześć wszystkim.
Fajnie, że znalazłem miejsce w którym mogę wszystko spokojnie opisać. Pisałem 7 lat temu taki wątek: post116445.html#p116445
Otóż przez ten czas działo się u mnie dużo. Były chwile lepsze, gorsze, stany lękowe, ale były też długie okresy kiedy wszystko było w porządku i żyłem jak dawniej. Chodzę na psychoterapię.
Zauważyłem natomiast, że w momentach kiedy jest więcej stresu pojawiają się u mnie takie szarpnięcia/skurcze/podwójne uderzenia w brzuchu w okolicach przepony.
Miałem to już 7 lat temu, ale raz było a raz nie, wszystko zależy od natężenia stresu.
Od początku tego roku miałem go bardzo dużo, w okolicach końca sierpnia te moje szarpnięcia się nasiliły, a co ważne wystarczy, że pomyślę o nich i się nasilają. Jak rozmawiam z psychologiem to mam czasami tak, ze czuję jedno po drugim. EKG pokazuje cały czas rytm zatokowy, podczas tych szarpnięć jedynie mam takie wypłaszczenie na linii, krótkie i wraca do normy. Nie czuję jakoś mocno dodatkowych uderzeń czy gubienia się serca. To bardziej jakieś skurcze mieśni, przepony nawet nie wiem jak to nazwać.
Co dziwniejsze, jak zaczynam je odczuwać i wchodzę na bieżnię i zaczynam biegać to przechodzi. Natomiast miałem wcześniej tak, że jak brałem magnez i wystarczyło, że pomyslalem ze on mi nie pomaga to znowu się zaczynało. Jestem w stanie przywołać te szarpnięcia jedną myślą i to się wtedy nasila, dopóki realnie nie odwrócę uwagi a z tym ciężko.
Czy spotkaliście się z czymś takim?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 113
- Rejestracja: 10 października 2024, o 18:11
Warto poczytać wpisy chłopaków o napędzającym się kole nerwicy , mam bardzo podobnie , w pracy było wszystko ok do momentu jak nie dostałam ataku paniki - poprostu , przestraszyłam się i teraz boje się zostać sama co jest ogólnie mega głupie
♀️ ale jednak umysł tak działa. Jeśli chodzi o jazdę autem też tak mam raz jest super a raz poprostu marzę tylko żeby wyjść z niego , a jak mam jechać gdzieś dalej to muszę jechać sama byle nie z kimś - istny paradoks
♀️
Oczywiście walczę z tymi emocjami i z tymi myślami ale potrzeba wiele czasu żeby z tego wyjść. Należy akceptować swój zaburzony mechanizm emocjonalny to bardzo POMAGA i tak jak mówisz jak przestaniesz się tego bać to się skończą objawy
Oczywiście walczę z tymi emocjami i z tymi myślami ale potrzeba wiele czasu żeby z tego wyjść. Należy akceptować swój zaburzony mechanizm emocjonalny to bardzo POMAGA i tak jak mówisz jak przestaniesz się tego bać to się skończą objawy
Tam gdzie kończy się strach , zaczyna się prawdziwe życie

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
Czasami mam tak, że jak pomyślę, że np. krzywo idę to od razu mam tak jakbym się miał wywrócić. Okropnie jedna myśl może zaburzyć wszystko.
Dzisiaj piję wodę aloesową i ogólnie mam zamiar coś zmienić jeżeli chodzi o jedzenie. Całkiem możliwe, że na skutek nerwów zaczyna albo odzywa się u mnie refluks. Te skurcze w okolicach żołądka a czasami taki posmak jakby treść żołądkowa podeszła do gardła mogą na to wskazywać. Zobaczymy jak będzie.
Jedno wiem, nerwy i myśli potrafią przywołać każdy objaw. Dziwi mnie tylko to, że jak czuję ten skurcz za skurczem, wstaję idę na bieżnię i biegam to mam cudowne ozdrowienie.
Dzisiaj piję wodę aloesową i ogólnie mam zamiar coś zmienić jeżeli chodzi o jedzenie. Całkiem możliwe, że na skutek nerwów zaczyna albo odzywa się u mnie refluks. Te skurcze w okolicach żołądka a czasami taki posmak jakby treść żołądkowa podeszła do gardła mogą na to wskazywać. Zobaczymy jak będzie.
Jedno wiem, nerwy i myśli potrafią przywołać każdy objaw. Dziwi mnie tylko to, że jak czuję ten skurcz za skurczem, wstaję idę na bieżnię i biegam to mam cudowne ozdrowienie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28
Coś jak bicie serca w brzuchu?
F40.1
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
Bardziej podsumowałbym:
- takie podwójne uderzenie
- podwójny wybuch
- coś takiego jak skurcz i rozkurcz w okolicach brzucha
- czasami wystarczy dotyk brzucha i to się pojawia
- jak mam stresującą sytuację to wtedy też mam jedno za drugim
- jak pochylam się do przodu to tak samo albo jak uciskam brzuch
- czasami czuję to po lewej stronie czasami na środku w okolicach brzucha
Bardzo trudno to określić jednym słowem, ale czasami sama myśl, że tego jeszcze nie było przywołuje to. Najlepsze jest to, że jak odczuwam jedno za drugim i wejdę na bieżnię i biegam to odpuszcza, albo jak na serio przekieruję uwagę.
- takie podwójne uderzenie
- podwójny wybuch
- coś takiego jak skurcz i rozkurcz w okolicach brzucha
- czasami wystarczy dotyk brzucha i to się pojawia
- jak mam stresującą sytuację to wtedy też mam jedno za drugim
- jak pochylam się do przodu to tak samo albo jak uciskam brzuch
- czasami czuję to po lewej stronie czasami na środku w okolicach brzucha
Bardzo trudno to określić jednym słowem, ale czasami sama myśl, że tego jeszcze nie było przywołuje to. Najlepsze jest to, że jak odczuwam jedno za drugim i wejdę na bieżnię i biegam to odpuszcza, albo jak na serio przekieruję uwagę.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 104
- Rejestracja: 27 października 2024, o 10:21
To twoje mięśnie głębokie, ściska ci się przepona oraz mięśnie dookoła niej widać że jest to na punkcie stresowym szczególnie że dzieje ci się to częściej jak zwracasz uwagę, najlepszą opcją by było to olać i porozciągać mięśnie w tamtych partiach oraz popracować nad poprawnym oddechem przeponowym 
Przy bieganiu ci to mija, bo organizm nie jako wymusza poprawny oddech

Przy bieganiu ci to mija, bo organizm nie jako wymusza poprawny oddech
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
No właśnie. Mam to nasilone od końca sierpnia, kiedy miałem bardzo dużo sytuacji stresowych. Później przez jakieś dwa tygodnie miałem spokój, ale wystarczyło, że pomyślałem że mam spokój i wróciło. Potem każda sytuacja, potęgowała.
Jak pomyślę tak jak przed chwilą: o , czuję się lepiej to od razu zaczynam czuć te skurcze.
Jak próbuję oddychać brzuchem to na początku czuję te skurcze mocniej, jak położę się na boku lub brzuchu to podobnie. Dziwna sprawa.
Czy masz może jakieś rady odnośnie rozciągania mięśni w tamtym rejonie ?
Jak pomyślę tak jak przed chwilą: o , czuję się lepiej to od razu zaczynam czuć te skurcze.
Jak próbuję oddychać brzuchem to na początku czuję te skurcze mocniej, jak położę się na boku lub brzuchu to podobnie. Dziwna sprawa.
Czy masz może jakieś rady odnośnie rozciągania mięśni w tamtym rejonie ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
Poćwiczyłem rozciąganie i oddychanie. Od razu było mi lepiej, do momentu, gdy nie pomyślałem o tym, że to mi pomogło. Od razu pojawiły się te skurcze.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 104
- Rejestracja: 27 października 2024, o 10:21
Tutaj regularność się liczy, raczej to nie pomoże tak całkowicie z dnia na dzień, ale po 2-3 tygodniach te skurcze powinny być coraz mniejsze. Co do ćwiczeń linka nie mogę wstawić ale szukaj na yt "UWALNIANIE PRZEPONY - klucz do zdrowia i witalności"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 grudnia 2016, o 15:29
To jest takie wrażenie jakby w brzuchu był skurcz który powoduje sekundowe potknięcie serca po czym serce dalej bije regularnie.
Nie wiem czy to skurcze przepony czy nerw błędny ma na to wpływ.
Miałem dzisiaj chwilę słabości i przyłożyłem stetoskop do klatki i to właśnie takie dziwne uczucie jakby coś szło od brzucha na sekundę serce zatrzymuje się jakby się zastanawiało po czym wraca do regularnego bicia.
Wiem że nie powinienem tego robić 🥹
Nie wiem czy to skurcze przepony czy nerw błędny ma na to wpływ.
Miałem dzisiaj chwilę słabości i przyłożyłem stetoskop do klatki i to właśnie takie dziwne uczucie jakby coś szło od brzucha na sekundę serce zatrzymuje się jakby się zastanawiało po czym wraca do regularnego bicia.
Wiem że nie powinienem tego robić 🥹