Witam,odkryłam właśnie,że tym co blokuje mnie przed podjęciem sumiennej pracy nad sobą jest presja na to żeby uwierzyć w to, że moje obawy się nie spełnią i że póki nie uwierzę że to tylko nerwica to nie ma sensu podejmować prób.
Jak to jest z tą wiarą?ona przyjdzie w trakcie pracy nad sobą czy ja powinnam ją poczuć od razu po zdobyciu wiedzy na temat mechanizmów lękowych?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Presja nie pozwala ruszyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41
Wszystko przyjdzie z czasem. Odburzanie to proces, logicznie możesz mieć już całą wiedzę na temat mechanizmów itd, ale twój umysł potrzebuje czasu by sobie to wszystko przyswoić. Pozdrawiam i wytrwałości życzęKarmel pisze: ↑11 lipca 2024, o 17:19Witam,odkryłam właśnie,że tym co blokuje mnie przed podjęciem sumiennej pracy nad sobą jest presja na to żeby uwierzyć w to, że moje obawy się nie spełnią i że póki nie uwierzę że to tylko nerwica to nie ma sensu podejmować prób.
Jak to jest z tą wiarą?ona przyjdzie w trakcie pracy nad sobą czy ja powinnam ją poczuć od razu po zdobyciu wiedzy na temat mechanizmów lękowych?

Can someone tell me I'm not going crazy?

The thoughts in my head make me hate me

Maybe I'm too far from saving

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 22 czerwca 2024, o 21:23
Szukam wciąż głębokiego poczucia, że moje myśli są głupie i śmieszne a cała ja bezpieczna,ale przecież gdyby tak było to nie byłabym zaburzona.
Może czas porzucić oczekiwania,że znajdę pełne zrozumienie emocjonalne dla swojego zaburzenia?
Chyba coś mi się,źle rozumie,co myślicie?
- chmiela
- Nowy Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 lipca 2024, o 10:56
Ja bardzo lubię jak to przedstawiał Jim CarreyKarmel pisze: ↑11 lipca 2024, o 17:19Witam,odkryłam właśnie,że tym co blokuje mnie przed podjęciem sumiennej pracy nad sobą jest presja na to żeby uwierzyć w to, że moje obawy się nie spełnią i że póki nie uwierzę że to tylko nerwica to nie ma sensu podejmować prób.
Jak to jest z tą wiarą?ona przyjdzie w trakcie pracy nad sobą czy ja powinnam ją poczuć od razu po zdobyciu wiedzy na temat mechanizmów lękowych?
Nasze ciało się buntuje bo nie chce już grać tej roli którą narzuciliśmy. Praca nad sobą zawsze ma sens. Najgorsze jest nic nie robienie. Ale nie idźcie też w drogę że sam dam radę. Naprawdę psychiatra i jakieś głupie tabletki potrafią przywrócić radość z życia. Nie zawsze wyleczą ale dadzą czas na oddech i spokojne podejście do tematu.