Oświećcie mnie, co się wydarzyło, bo już nie ogarniam tej nerwicy... Może ktoś miał podobną sytuację.
Ostatnio walczę z agorafobią i resztkami FS. Zdarzył mi się atak lęku, może nawet paniki, w czasie koncertu. Atak przetrwałam, niby wszystko było w porządku.
Jednak następnego dnia od rana czułam coś niby ciągłe płynięcie lęku przez ciało, w sytuacji, gdy nie miałam żadnego stresu. Byłam w domu, nie miałam żadnych katastroficznych myśli czy najmniejszego powodu do zdenerwowania.
Zauważyłam, że mam podwyższone ciśnienie, więc wzięłam okruszek leku na zbicie tego ciśnienia. Wyszłam z domu, początkowo czułam wielki lęk, po 10-15 minutach minęło. Do końca dnia nic mnie nie ruszało.
Wróciłam do domu, już w nocy czułam ten sam lęk bez powodu, znów podwyższone ciśnienie. Ale nie były to wartości dramatycznie wysokie, raczej lekkie nadciśnienie. Przemęczyłam się w nocy (łapało mnie nawet we śnie kilka razy). Rano znów wzięłam lek na nadciśnienie (okruszek leku) i wyszłam. Znów lęk zniknął po ok. 10 minutach i nie wrócił do tej pory, ale ciśnienie też mam w normie.
Gdyby to było wcześniej, stwierdziłabym, że po prostu mam nadciśnienie. Ale nie znam nikogo, kto przy lekkim nadciśnieniu odczuwałby lęk.
Nadciśnienie potęguje nerwicę? Nerwica wywołuje nadciśnienie? A może to zwykły atak paniki? Bardzo dziwne było to, że nie czułam żadnego, nawet najmniejszego lęku poza domem po tym ataku. I to, że zadziałała malutka dawka leku, tzw. nieterapeutyczna.
Ktoś miał taką sytuację? Leczycie to, czy staracie się przeczekać?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?