chciałbym przedstawić moja historię w trakcie leczenia.
W skrocie 3 lata temu mialem implanty zebow robione + wiele problemow z zebami i szczeka.
Jakies pol roku temu zauwazylem gulke na szyi(1,5cm)- oczywiscie dotknalem raz i tyle ale po 3 miesiacach o niej sobie przypomniałem i zaczęło się...( jestem pewny, ze od dziecka mialem juz kilka takich wezelkow, bo chorowałem czesto)
Internet- rak, chłoniak, wszystko co najgorsze. I wtedy psychika mi siadła. Oczywiscie był lekarz- zbadał i powiedzial, ze wezly sa powiekszone ale to nic zlego- zrobiłem badania krwi- jest okej, zdrowy.
Uspokoiło mnie to na pare dnia ale znowu zaczalem czytac i sie martwic- zrobiłem USG- powiekszone ale odczynowo- w skrocie zdrowe i nie ma powodow do obaw( nawet znalazl ich wiecej niz sam myslalem).
Po jakims czasie wyczulem znowu wezeł podzuchwowy i panika- konsultacja USG- znowu nic takiego- pewnie jakies przeziebienie, bo akurat je mialem ale dla swietego spokoju kolejna wizyta u lekarza rodzinnego- wszystko okej, jest Pan zdrowy i nie ma powodow do obaw- ZADNYCH. Znowu po jakims czasie zaczałem meczyc obojczyk- strach a okazalo sie, ze to sa miesnie i sciegna+ zyly i głowna zyla szyjna...
Generalnie badanie wezlow polega na delikatnym uciskaniu skory a ja potrafilem palce na 3cm wciskac az potem krew mi leciala ze skory...
Tak od 2 miesiecy powoli sie z tym mecze. Poszedlem do psychologa i zaczalem terapie.
W miedzy czasie mialem gorsze dni co potrafilem godzinami macac cala szyje i wszystko- zawsze cos znalazlem, czy to jakies sciegna, wezly(zdrowe sa wyczuwalne do 1cm i to normalne) czy miesnie.
Bylo pare wizyt u lekarza, ktory mowil, ze nic zlego sie nie dzieje i zeby juz dac mu spokoj... Za jakis czas znowu sciegno szyjne mnie zaczelo meczyc- wizyta u lekarza, ktory potwierdza- ZDROWY PAN JEST.
Powoli schodzilem tez na pachy i brzuch... po jakims czasie w brzuchu cos "poczułem" i wtedy panika + zapisanie sie na USG brzucha, wezlow itd.
Wszystko w brzuchu okej, organy sa takie jakie maja byc a to co wyczulem nie wychodzi w USG. (probowalem z 20 minut tego szukac u lekarza i nie moglem znalezc)- mowi, ze skoro nie wychodzi nic to pewnie jakis miesien(asymetria ciala jest normalna) a to, ze na sile to sciskalem do krwi to pewnie nawet spuchniete jest.
Sprawdzil wezly chlonne szyjne i z jednej strony tak jakby pare powiekszonych zniknelo a z drugiej sie zmniejszył jeden o 3mm ale jakis inne lekarz zobaczyl( 1,5cm)- ktore sa rowniez poprawne i nawet nie kazal mi isc do kontroli, bo sa okej-powiedzial, ze rozmiar w sumie nie ma znaczenia gdy jest zachowana poprawna konstrukcja wezla a u mnie kazdy wiekszy wezel taka ma. Nadobojczykowe niewyczuwalne(najwazniejsze), pachowe niewyczuwalne, w pachwinowych jeden wezel 1cm jest ale to normalne wielkosci i jest zdrowy. Ogolnie nic sie fizycznego nie dzieje, jestem zdrowy, brak kataru, bólow glowy, brzucha, czegokolwiek. Brak temperatury, utraty masy ciala, nocnych potow, zlego samopoczucia, sennosci. Moge 30km przejsc, biegac- wszystko ale niestety psychika troche cierpi. Defekty to -Krzywa przegroda nosowa jedynie i ogromna ilosc stresu i leku(problemy w pracy i dziecinstwo tez zrobily pewnie swoje)
I mnie uspokoil bardzo a po paru godzinach zaczalem znowu macac i znowu cos nowego... zapewne sciegna albo kosci.
I tak wlasnie wyglada meczenie sie z czyms takim a juz nie chce co 2 dni do lekarza chodzic i wydawac kasy. Czemu mozg co chwile sobie wyszukuje cos nowego na ciele? i to po paru godzinach od badania dokladnego "cos" sie pojawia nowego albo "powieksza"?
Czytalem keidys ksiazke sila podswiadomosci i chyba musze sie z nia zgodzic- to o czym myslimy przychodzi.
Oczywiscie walcze z tym zeby nie macac, nie myslec ale czasami musze i to pewnie blad, bo nakrecam lek... ale tez mysle, ze po pol roku gdybym mial zachorowac na cos powaznego to juz dawno bym byl chory....
Od dwoch lat okropnie sie stresuja praca, ktora tez mnie przytlacza i lekow duzo dostarcza(kiedys natretnie myslalem, ze szef mnie chce zwolnic a sie okazalo, ze chcial zebym pracowal bardziej niz ja sam)
Mial ktos tak, potrzebuje jakies slowa otuchy
