Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Obawa przed chłoniakiem

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Angie01
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 2 lutego 2024, o 11:56

2 lutego 2024, o 12:12

Cześć, od dwóch lat mam powiększone węzły chłonne podżuchwowe w największym momencie miał 30x6mm ostatnio byłam na usg i jest troszkę mniejszy ma 24x4mm lekarze mówią że jest odczynowy i prawidłowy po prawej stronie też mam ale mniejszy 15x4mm
Naczytałam się o chłoniakach takich które się długo rozwijają i już nie wyrabiam
Zrobiłam sobie nawet usg brzucha-wszystko ok usg piersi ok, rtg klatki piersiowej też ok
Pani radiolog twierdzi że mogą takie być, czy ktoś z was też ma tak długo i też takie duże węzły chłonne które się tyle utrzymuja ?
Pomocy
Mam zdiagnozowaną nerwice i leczę się ale ostatnio jest masakra
Figa
Nowy Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 19 kwietnia 2025, o 19:36

1 maja 2025, o 22:31

Mam troszkę podobny problem i czekam na dalszą diagnostykę. W styczniu zaczął mnie boleć węzeł chłonny na szyi z lewej strony. ( Byłam wtedy trochę przeziębiona). Od lekarza rodzinnego dostałam skierowanie na USG szyi. Miałam je niestety przekładane ze względu na nieobecność radiologa. W międzyczasie odbyłam umówioną wizytę u endokrynologa, a ponieważ miałam robione również USG tarczycy, pani doktor sprawdziła przy okazji węzły i wszystki było ok. Nie były wtedy powiększone ( badanie było bardzo dokładne). Faktycznie w tym czasie nie czułam żadnego bólu, przez ok. 3 tygodnie miałam spokój. Kilka dni później dopadła mnie infekcja grypopodobna, ból gardła, gorączka, łamanie w kościach. Bardzo szybko minęło ( został jedynie katar i kaszel, ale też nie jakiś bardzo męczący). Z tego powodu ponownie, tym razem ja przesunęłam planowane USG. Poszłam na nie po tygodniu i byłam w szoku, bo radiolog powiedział, że lewy węzeł podżuchwowy jest powiększony ( ok. 20x 40 mm), dopisał, że prawdopodobnie odczynowy. Lekarz rodzinny zalecił doleczenie infekcji ( dał mi antybiotyk), kazał raz jeszcze zbadać węzeł na USG po ok. miesiącu. Antybiotyk nie pomógł, węzeł znów zaczął boleć i to momentami bardzo (były dni, że musiałam stosować leki przeciwbólowe). Kolejne USG pokazało, że węzeł się nie zmniejszył, zmienił jedynie trochę wymiary. ( 25 na 39 mm). Dostałam skierowanie do onkologa, teraz czekam na TK szyi. Ciekawostka jest taka, że przez ostatnie 3 tygodnie znów przestał mnie boleć, czasami pod palcami miałam wrażenie, że jest mniejszy. Dziś znów przy dotyku czuję, że pobolewa, ale na szczęście nie tak jak potrafił boleć wcześniej. Mam straszny mętlik w głowie, czasem jestem spokojna, bo wydaje mi się, że jest lepiej, a niekiedy nastawiam się na najgorsze, bo czuję, że nadal jest z nim coś nie tak. Dodam jeszcze, że pod koniec stycznia miałam robiony obszerny pakiet badań, morfologia była piękna, CRP też w normie. Ale słyszałam już o przypadkach, że w badaniach laboratoryjnych nie zawsze wychodzi poważna choroba. Najgorsze jest czekanie, po TK mam jeszcze ponad 3 tygodnie oczekiwania na wynik. Wizyta z wynikiem u onkologa 9 maja
ODPOWIEDZ