Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasilenie zaburzeń lękowych

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
gangespabla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 lipca 2022, o 13:38

18 listopada 2022, o 10:50

Dzień dobry
Dokładnie od roku zmagam się z zaburzeniami lękowymi. Przez 9 miesięcy brałem lek Elicea 15mg i uczęszczałem na cotygodniowe psychoterapię. W lipcu lekarz prowadzący zalecił odstawić lek. Po odstawieniu lęki powróciły lecz nie w tak dużym nasileniu jak przy pierwszym ataku i radziłem sobie z nimi.
Niestety obecnie od 4 dni mam totalny zjazd. Łapią mnie lęki i derealizacja praktycznie cały czas. Mam już problem z jedzniem, bo nasilił się odruch wymiotny. Dodatkowo mrowi mnie w okolicy miednicy. Zacząłem wkręcać sobie chorobę psychiczną, bo zacząłem bać się własnych myśli.

Nie wiem czy to przypadek, ale te objawy nasiliły się dokładnie w tym samym czasie co w zeszłym roku. Teraz bardzo ważne pytanie do Państwa. Czy ta sytuacja może się sama uregulować czy konieczne jest powrócenie do leków? Psychoterapię jeszcze mam, ale psychoterapeuta stwierdził, że sam mam się skonfrontować z swoimi lękami bez jego pomocy.

Ogólnie rzecz biorąc nie chce wracać już do leków i wolałbym radzić sobie samemu. Czy wystarczy się jakoś uspokoić i nie myśleć o tym żeby wszystko się unormowało?


Dziekuje za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

18 listopada 2022, o 11:00

gangespabla pisze:
18 listopada 2022, o 10:50
Dzień dobry
Dokładnie od roku zmagam się z zaburzeniami lękowymi. Przez 9 miesięcy brałem lek Elicea 15mg i uczęszczałem na cotygodniowe psychoterapię. W lipcu lekarz prowadzący zalecił odstawić lek. Po odstawieniu lęki powróciły lecz nie w tak dużym nasileniu jak przy pierwszym ataku i radziłem sobie z nimi.
Niestety obecnie od 4 dni mam totalny zjazd. Łapią mnie lęki i derealizacja praktycznie cały czas. Mam już problem z jedzniem, bo nasilił się odruch wymiotny. Dodatkowo mrowi mnie w okolicy miednicy. Zacząłem wkręcać sobie chorobę psychiczną, bo zacząłem bać się własnych myśli.

Nie wiem czy to przypadek, ale te objawy nasiliły się dokładnie w tym samym czasie co w zeszłym roku. Teraz bardzo ważne pytanie do Państwa. Czy ta sytuacja może się sama uregulować czy konieczne jest powrócenie do leków? Psychoterapię jeszcze mam, ale psychoterapeuta stwierdził, że sam mam się skonfrontować z swoimi lękami bez jego pomocy.

Ogólnie rzecz biorąc nie chce wracać już do leków i wolałbym radzić sobie samemu. Czy wystarczy się jakoś uspokoić i nie myśleć o tym żeby wszystko się unormowało?


Dziekuje za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi.
Pozdrawiam.

Hej, ja u siebie zauważyłam podobny schemat i widzę, że ma to sens. Pory roku mają bardzo duże znaczenie w moim przypadku i wiem, że ogólnie w zaburzeniach różnego typu w porach jesienno-zimowych i zimowo-wiosennych następuje pogorszenie. W Twoim przypadku również może tak być, nie wykluczone jest również to, że akurat ten okres kojarzy ci się z.zaostrzeniem i po prostu tak działa Twoja podświadomość. Ja dostałam kiedyś ataku paniki przy oglądaniu jakiegoś serialu i tak mocno sobie z nim ten atak kojarzyłam, że nie byłam w stanie go już później oglądać.
Pisałam to już w wątku innym, ale ja stosowałam pramolan na stany lękowe, tylko ten lek i żaden inny. Brałam, przestawałam, później znowu brałam, aż teraz traktuje go jako lek pomocowy. W sensie czuje się bezpiecznie jak jest, ale go nie przyjmuje, staram się ogarnąć sama. W chwili kiedy mam siebie dosyć to go łykam, ale wiem że to jest na zasadzie placebo bardziej.
Spróbuj może najpierw sam stawić temu czoła, a nóż widelec Ci się uda. Na pewno nie będzie łatwo, ale spróbować można 😉
gangespabla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 lipca 2022, o 13:38

18 listopada 2022, o 11:11

zosialach pisze:
18 listopada 2022, o 11:00
gangespabla pisze:
18 listopada 2022, o 10:50
Dzień dobry
Dokładnie od roku zmagam się z zaburzeniami lękowymi. Przez 9 miesięcy brałem lek Elicea 15mg i uczęszczałem na cotygodniowe psychoterapię. W lipcu lekarz prowadzący zalecił odstawić lek. Po odstawieniu lęki powróciły lecz nie w tak dużym nasileniu jak przy pierwszym ataku i radziłem sobie z nimi.
Niestety obecnie od 4 dni mam totalny zjazd. Łapią mnie lęki i derealizacja praktycznie cały czas. Mam już problem z jedzniem, bo nasilił się odruch wymiotny. Dodatkowo mrowi mnie w okolicy miednicy. Zacząłem wkręcać sobie chorobę psychiczną, bo zacząłem bać się własnych myśli.

Nie wiem czy to przypadek, ale te objawy nasiliły się dokładnie w tym samym czasie co w zeszłym roku. Teraz bardzo ważne pytanie do Państwa. Czy ta sytuacja może się sama uregulować czy konieczne jest powrócenie do leków? Psychoterapię jeszcze mam, ale psychoterapeuta stwierdził, że sam mam się skonfrontować z swoimi lękami bez jego pomocy.

Ogólnie rzecz biorąc nie chce wracać już do leków i wolałbym radzić sobie samemu. Czy wystarczy się jakoś uspokoić i nie myśleć o tym żeby wszystko się unormowało?


Dziekuje za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi.
Pozdrawiam.

Hej, ja u siebie zauważyłam podobny schemat i widzę, że ma to sens. Pory roku mają bardzo duże znaczenie w moim przypadku i wiem, że ogólnie w zaburzeniach różnego typu w porach jesienno-zimowych i zimowo-wiosennych następuje pogorszenie. W Twoim przypadku również może tak być, nie wykluczone jest również to, że akurat ten okres kojarzy ci się z.zaostrzeniem i po prostu tak działa Twoja podświadomość. Ja dostałam kiedyś ataku paniki przy oglądaniu jakiegoś serialu i tak mocno sobie z nim ten atak kojarzyłam, że nie byłam w stanie go już później oglądać.
Pisałam to już w wątku innym, ale ja stosowałam pramolan na stany lękowe, tylko ten lek i żaden inny. Brałam, przestawałam, później znowu brałam, aż teraz traktuje go jako lek pomocowy. W sensie czuje się bezpiecznie jak jest, ale go nie przyjmuje, staram się ogarnąć sama. W chwili kiedy mam siebie dosyć to go łykam, ale wiem że to jest na zasadzie placebo bardziej.
Spróbuj może najpierw sam stawić temu czoła, a nóż widelec Ci się uda. Na pewno nie będzie łatwo, ale spróbować można 😉
Dziekuje za szybką odpowiedź. Też uważam, że pogoda ma duże znaczenie jak i podobny czas co w zeszłym roku i złe wspomnienia z nim związane. No jak narazie walczę i chciałem się poradzić czy taka bitwa to nie przypadkiem walka z wiatrakami.
Mam ewentualnie hydroksyzyne, ale póki co stawiam czoła lękom na czysto.
Prawda jest taka, że nie jest to łatwe i zabiera komfort życia, ale jak ma to przynieść efekt to warto.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

18 listopada 2022, o 11:46

gangespabla pisze:
18 listopada 2022, o 11:11
zosialach pisze:
18 listopada 2022, o 11:00
gangespabla pisze:
18 listopada 2022, o 10:50
Dzień dobry
Dokładnie od roku zmagam się z zaburzeniami lękowymi. Przez 9 miesięcy brałem lek Elicea 15mg i uczęszczałem na cotygodniowe psychoterapię. W lipcu lekarz prowadzący zalecił odstawić lek. Po odstawieniu lęki powróciły lecz nie w tak dużym nasileniu jak przy pierwszym ataku i radziłem sobie z nimi.
Niestety obecnie od 4 dni mam totalny zjazd. Łapią mnie lęki i derealizacja praktycznie cały czas. Mam już problem z jedzniem, bo nasilił się odruch wymiotny. Dodatkowo mrowi mnie w okolicy miednicy. Zacząłem wkręcać sobie chorobę psychiczną, bo zacząłem bać się własnych myśli.

Nie wiem czy to przypadek, ale te objawy nasiliły się dokładnie w tym samym czasie co w zeszłym roku. Teraz bardzo ważne pytanie do Państwa. Czy ta sytuacja może się sama uregulować czy konieczne jest powrócenie do leków? Psychoterapię jeszcze mam, ale psychoterapeuta stwierdził, że sam mam się skonfrontować z swoimi lękami bez jego pomocy.

Ogólnie rzecz biorąc nie chce wracać już do leków i wolałbym radzić sobie samemu. Czy wystarczy się jakoś uspokoić i nie myśleć o tym żeby wszystko się unormowało?


Dziekuje za poświęcony czas i udzielone odpowiedzi.
Pozdrawiam.

Hej, ja u siebie zauważyłam podobny schemat i widzę, że ma to sens. Pory roku mają bardzo duże znaczenie w moim przypadku i wiem, że ogólnie w zaburzeniach różnego typu w porach jesienno-zimowych i zimowo-wiosennych następuje pogorszenie. W Twoim przypadku również może tak być, nie wykluczone jest również to, że akurat ten okres kojarzy ci się z.zaostrzeniem i po prostu tak działa Twoja podświadomość. Ja dostałam kiedyś ataku paniki przy oglądaniu jakiegoś serialu i tak mocno sobie z nim ten atak kojarzyłam, że nie byłam w stanie go już później oglądać.
Pisałam to już w wątku innym, ale ja stosowałam pramolan na stany lękowe, tylko ten lek i żaden inny. Brałam, przestawałam, później znowu brałam, aż teraz traktuje go jako lek pomocowy. W sensie czuje się bezpiecznie jak jest, ale go nie przyjmuje, staram się ogarnąć sama. W chwili kiedy mam siebie dosyć to go łykam, ale wiem że to jest na zasadzie placebo bardziej.
Spróbuj może najpierw sam stawić temu czoła, a nóż widelec Ci się uda. Na pewno nie będzie łatwo, ale spróbować można 😉
Dziekuje za szybką odpowiedź. Też uważam, że pogoda ma duże znaczenie jak i podobny czas co w zeszłym roku i złe wspomnienia z nim związane. No jak narazie walczę i chciałem się poradzić czy taka bitwa to nie przypadkiem walka z wiatrakami.
Mam ewentualnie hydroksyzyne, ale póki co stawiam czoła lękom na czysto.
Prawda jest taka, że nie jest to łatwe i zabiera komfort życia, ale jak ma to przynieść efekt to warto.

Zabiera, czasami są chwile, że naprawdę ma się wrażenie, że nie da się rady, że to nie ma sensu. Czasami nawet człowiek ma ochotę się poddać, tez tak mam. Wszystko przestaje mieć sens i szuka się jakiejś drogi ucieczki, trzeba być przygotowanym na to, że tak też będzie. Ale najważniejsze, że rzucasz rękawice, że podejmujesz wyzwanie i CHCESZ. Jak nie Ty to kto? 😁
gangespabla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 24 lipca 2022, o 13:38

18 listopada 2022, o 14:36

zosialach pisze:
18 listopada 2022, o 11:46
gangespabla pisze:
18 listopada 2022, o 11:11
zosialach pisze:
18 listopada 2022, o 11:00



Hej, ja u siebie zauważyłam podobny schemat i widzę, że ma to sens. Pory roku mają bardzo duże znaczenie w moim przypadku i wiem, że ogólnie w zaburzeniach różnego typu w porach jesienno-zimowych i zimowo-wiosennych następuje pogorszenie. W Twoim przypadku również może tak być, nie wykluczone jest również to, że akurat ten okres kojarzy ci się z.zaostrzeniem i po prostu tak działa Twoja podświadomość. Ja dostałam kiedyś ataku paniki przy oglądaniu jakiegoś serialu i tak mocno sobie z nim ten atak kojarzyłam, że nie byłam w stanie go już później oglądać.
Pisałam to już w wątku innym, ale ja stosowałam pramolan na stany lękowe, tylko ten lek i żaden inny. Brałam, przestawałam, później znowu brałam, aż teraz traktuje go jako lek pomocowy. W sensie czuje się bezpiecznie jak jest, ale go nie przyjmuje, staram się ogarnąć sama. W chwili kiedy mam siebie dosyć to go łykam, ale wiem że to jest na zasadzie placebo bardziej.
Spróbuj może najpierw sam stawić temu czoła, a nóż widelec Ci się uda. Na pewno nie będzie łatwo, ale spróbować można 😉
Dziekuje za szybką odpowiedź. Też uważam, że pogoda ma duże znaczenie jak i podobny czas co w zeszłym roku i złe wspomnienia z nim związane. No jak narazie walczę i chciałem się poradzić czy taka bitwa to nie przypadkiem walka z wiatrakami.
Mam ewentualnie hydroksyzyne, ale póki co stawiam czoła lękom na czysto.
Prawda jest taka, że nie jest to łatwe i zabiera komfort życia, ale jak ma to przynieść efekt to warto.

Zabiera, czasami są chwile, że naprawdę ma się wrażenie, że nie da się rady, że to nie ma sensu. Czasami nawet człowiek ma ochotę się poddać, tez tak mam. Wszystko przestaje mieć sens i szuka się jakiejś drogi ucieczki, trzeba być przygotowanym na to, że tak też będzie. Ale najważniejsze, że rzucasz rękawice, że podejmujesz wyzwanie i CHCESZ. Jak nie Ty to kto? 😁

Dziekuje Ci bardzo za słowa otuchy i również życzę Ci abyś poradziła sobie z swoimi lękami. Pozdrawiam 🙂
Ona123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 1 lutego 2017, o 08:02

18 listopada 2022, o 15:48

Spróbuj przeczekać ten okropny stan.Wiem,że tak prosto się mówi,ale sama tak mam, że w jednej chwili potrafię rozpętać taki lęk, że później długo chodzę w strachu,objawach dd itp. zauważyłam, że puszcza samo( może nie 100%)ale na tyle,że funkcjonuje i robię swoje. Najgorsze są te myśli,na bank sama myśl zasiana "nie także" już rozkręca jazdę... dlatego jak dasz radę ( chociaż myslisz,że nie dasz) przeczekaj, zrób coś, wyjdź na powietrze, przetłumacz sam sobie,że będzie dobrze,a będzie na pewno lepiej. Pozdrawiam 🙂
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

21 listopada 2022, o 10:36

Zaburzenia lękowe miewają tendencje do cykliczności tj. pojawiania się w określonych porach roku (z reguły jest to początek wiosny, ale nie zawsze) czy też czasem o określonych porach dnia (są osoby dla których poranki to koszmar, dla mnie koszmarem były wieczory).
Na pytanie czy może Ci się to samo wyregulować odpowiem, że może, ale nie musi, wiele zależy od przypadku. Na pewno spokojne podejście do tematu będzie temu sprzyjać, wiele słabszych nerwicy tzw.nerwic sytuacyjny może minąć samoistnie (o ile nie robimy wszystkiego ku temu, żeby nie mogło nam minąć).
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ