Z nerwicą lękową zmagam się od 2018 roku, wtedy też po wykonaniu wszystkich badań (ekg, neurolog, badania krwi) dostałam oficjalną diagnozę. Moja historia jest dość długa, już wcześniej zmagałam się z zaburzeniami lękowymi, a jeżeli chodzi o samą nerwicę, to miałam naprawdę chyba wszystkie możliwe objawy jakie na tym forum zostały wymienione. Ostatnio jednak martwi mnie jedna rzecz, która nie daje mi spokoju, a że w dodatku cierpię na OCD to nie jestem w stanie przestać googlować, co tylko pogarsza sytuację. Od jakiegoś czasu mam uczucie ciężkiej głowy, dosłownie jakby mi ktoś walnął czymś w głowę, do tego takie dziwne kilkusekundowe/minutowe bóle głosy (nie zawsze) w różnych miejscach, bóle karku i pleców, czasem ciężki oddech (jakbym miała coś na klatce piersiowej ale też nie zdarza się to zawsze), czasem dochodzi do tego zmęczenie i trochę rozmyty wzrok. Mama jest psychoterapeutą, więc ona od początku wiedziała co to; ubłagałam ją aby porozmawiała ze swoją znajomą która jest neurologiem i aby się jej zapytała czy to wymaga diagnozy. Neurolog stwierdziła, że to nerwicowe objawy + kręgosłup najprawdopodobniej ponieważ mam skrzywienie kręgosłupa, ale ja się boję że to może być guz mózgu 🥲 nie potrafię przestać o tym myśleć i naprawdę nie daje mi to spokoju. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś z podobnymi doświadczeniami i objawami się wypowiedział, ponieważ ja już powoli przestaję mieć siłę aby się z tym dziadostwem użerać, tym bardziej że z nerwicą walczę od niemalże 4 lat i miałam już naprawdę chyba wszystkie objawy możliwe..
mam nadzieję, że uda mi się w końcu to uspokoić i przestać zakładać najczarniejsze scenariusze.
Życzę również wszystkim spokojnych i zdrowych świąt wielkanocnych