Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica lękowa u mnie + u bliskiej osoby, Covid

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Lawenda1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 19 lutego 2022, o 09:25

19 lutego 2022, o 09:50

Witam wszystkich. Potrzebuję porady osób, które "siedzą" w temacie nerwicowym, lękowym. Sama zmagam się z nerwicą lękową od wielu lat (mam prawie 30 lat), chociaż w ostatnich latach radziłam sobie z tym całkiem dobrze głównie dzięki materiałom zaburzeni.pl na Youtubie. 2 tygodnie temu jednak wszystko się posypało, a to za sprawą kwarantanny. Bliska mi osoba, która ze mną mieszka (nazwijmy ją Ania) gorzej się czuła i po testach wyszło, że ma Covida. Ania również ma nerwicę, dokładnie nie wiem jaką ponieważ dopiero jest umówiona do psychologa w związku z tym, ale wygląda mi to na podobne zaburzenia co u mnie (lęki, napięcia + zaburzenia snu). Zostaliśmy wysłani na 2-tygodniową kwarantannę. Dzisiaj na szczęście jest ostatni dzień, ale psychicznie jestem w kiepskiej formie, a to przez ataki paniki, lęki właśnie u Ani. Strasznie się tym przejęłam, Ona ciągle boi się o swoje zdrowie (była 2 razy badana przez lekarzy, w trakcie choroby i po. Z podstawowego osłuchania mówią, że z sercem i płucami wszystko dobrze. Przez to wszystko ma problemy ze skokami ciśnienia oraz pulsu, nie są one jakoś bardzo duże, ale jest już umówiona do kardiologa, aby wszystko dokładnie zbadał. Tłumaczę jej, że takie są częste objawy nerwicy, żeby starała się odpuszczać myśli o swoim zdrowiu, nie tłumić ich ale pozwalać przepłynąć, aby lęki się nie kumulowały. Niby rozumie, niby słucha nagrań, niby czyta książkę (potęga podświadomości) a co chwilę jest to samo, a że może jednak coś jej jest i co teraz. Dodam, że już w poniedziałek jedzie na dokładne wyniki m.in. z krwi i jest w kontakcie z lekarzem rodzinnym). Kilka razy dziennie tłumaczę jej, że będzie przebadana, że te objawy, które ma (podwyższony puls tak od 80-115), uczucie słabości, próby na siłę nabierania pełnego oddechu, bezsenność są objawami nerwicy (co jest pewne ponieważ jest osobą nerwową z lękami) oraz choroby, którą przeszła. Dzisiejsza straszna, wietrzna pogoda również nie pomaga. Sama tracę cierpliwość, jest mi strasznie przykro i jestem bardzo zestresowana całą tą sytuacją, ponieważ wiem jak nerwica daje w kość i czuje się z tym okropnie, że nie wiem jak jej pomóc, jak jej to wszystko wytłumaczyć żeby do niej dotarło. Żeby przestała się skupiać na objawach fizycznych, na mierzeniu ciśnienia, na myślach że jednak coś złego się stanie. Dodam, że sama również jestem zapisana do psychologa, sama z sobą sobie radziłam ale z drugą osobą zaburzoną nie daje rady, przerosło mnie to. Cały czas chciałabym wszystkim pomagać na około, a o sobie samej nie myślę (dodam, że w trakcie kwarantanny prawdopodobnie sama przeszłam covida). Ania już ponad 3 tygodnie siedzi w domu z powodu izolacji (na szczęście już jej nie ma), wydaje mi się że to też pogorszyło jej stan. W najbliższym czasie zostanie zbadana pod kątem kardiologicznym, neurologicznym, psychologicznym, no i badania z krwi więc to nie jest tak, że nic nie robimy w kierunku, by jej pomóc. Ale wiadomo, nie wszystko można mieć na już a ona jest bardzo niecierpliwa. W poniedziałek wracam do pracy, z jednej strony się cieszę, ale z drugiej trochę obawiam. Będę wdzięczna za porady jaką postawę powinnam przyjąć, co powinnam jej mówić, żeby nie zrobić krzywdy i sobie i Ani. Pozdrawiam wszystkich.
Biały Wilk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 14 stycznia 2022, o 01:14

24 lutego 2022, o 01:59

Z tego co tu piszesz to "Ania" widocznie nie chce pomocy, szuka rozwiązania na już, które nie istnieje, wyjście z zaburzenia to proces, a nie cudowny sposób/lek na lęki.
Miałem identyczne objawy jeśli chodzi o serce/puls, ciągle to samo, ale najwięcej uświadomiło mi to, że jestem przebadany kardiologicznie, więc wiem że nic mi z tej strony nie grozi. Plus to że nerwica nie może nas zabić, a to jedna z głównych obaw "śmierć", jedynie praca nad sobą/poznanie siebie daję wyjście z tej sytuacji. Raz idzie lepiej raz gorzej, w najgorszych momentach staram się, wypić melise/hydroksyzne, wyciszyć się jakoś, ogłuszyć ten lęk w pewien sposób, skupić uwagę na czymś innym. W myślach często powtarzam sobie "nic mi nie zrobisz i tak zaraz przejdziesz" i przechodzi. Najtrudniejsze momenty, to gdy poradzę sobie z jednym objawem/somatem i pojawi się inny, wtedy znów ten sam proces trzeba przepracować :) Dasz rade <boks>
ODPOWIEDZ