Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
Mateusz0792
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 stycznia 2022, o 18:44
18 stycznia 2022, o 20:35
Witam moich kochanych nerwicowców

Sprawa wygląda tak, że już w większym stopniu opanowałem temat akceptacji, ignorowania natrętnych myśli itd. Idzie mi coraz lepiej, małymi krokami idę do przodu. Problem jednak polega na tym, że te natrętne myśli (w moim przypadku POCD) powodują u mnie naprawdę niemiłe doznania, w sensie emocje takie jak solidne przygnębienie, apatia, ścisk w gardle lub jakieś obrzydzenie. Jako tako z tymi myślami potrafię sobie radzić,wiem jak się z nimi obchodzić to i tak emocje nie ulegają zmianie, są niemal tak samo silne jak na początku odburzania, zawsze myśl powoduje silne doznania, mimo że myśli zwalczam w odpowiedni sposób (wiem, podświadomość robi swoje, że automatycznie powoduje negatywne emocje związane z wartością lękową tejże myśli) to nadal te poczucie przygnębienia itp zostaje i nie pozwala zapomnieć skąd się pojawiło. Jak można zapracować na tym odczuwaniu tych emocji? Nie wypieram ich, pozwalam im być, obserwuję je ale one cały czas mi podpowiadają skąd te uczucie się pojawiło i zaczyna się na nowo lawina natrętów.
Jakieś wskazówki?

-
kinga27
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
20 stycznia 2022, o 17:24
Cześć,
podpinam się do pytania, tyle że u mnie rocd. Byłeś z tym u specjalisty? Mam nadzięję, że poradzisz sobie z tym. Miłego wieczoru/dnia w zależności kiedy to czytasz

-
dkdk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 43
- Rejestracja: 2 lutego 2022, o 14:58
11 lutego 2022, o 07:49
To, co opisujesz to tzw. lęk napadowy. Leczy się dwojako - lekami oraz terapią. Może też być tak, że samo posiadanie leków (nie przyjmowanie) wpłynie pozytywnie. Nie warto zwlekać, bo z czasem problem może narastac i takie napady zaczną się w innych porach dnia. Warto udać się na konsultacje psychiatryczna, jeśli probkem pojawia się przez dłuższy czas (na przykład dłużej niż tydzień/dwa).
Zastanów się czy zdarzenie nie pojawia w pewnych określonych sytuacjach, np. coś konkretnego zdarzyło się dnia wcześniejszego. Takie napady lękowe mogą też być objawem tłumionych emocji, często na poziomie nieświadomym, z powodu zdarzenia, które miało miejsce, np. rok wcześniej.
https://pzwl.pl/Zdrowie-psychiczne,170952709,p.html
Moge również polecić tutaj tę ksiązkę. Opisuje ona mechanizmy choroby.