Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Trochę się już pogubiłem...

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
co_mi_jest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 stycznia 2022, o 19:20

10 stycznia 2022, o 19:48

Hej, mam na imię co_mi_jest
To nie jest moje prawdziwę imię ale historia jest prawdziwa, jest dosyć długa i zagmatwana. Natomiast potrzebuje jakiejś pomocy i nie do końca wiem co zrobić. Wszelkie docinki na temat moich błędów proszę sobie darować, mam nadzieję, że moja historia będzie przestrogą dla innych, inspiracją a nawet w jakiś sposób podobna.

Wszystko zaczęło się ok 5 lat temu.

Jak to młoda osoba w kwiecie wieku(ok. 23 lata na tamten okres) lubiałem czasem sobie imprezować. Byłem zdrowy, jedyne co mi dokuczało to śnieg optyczny który po prostu się kiedyś pojawił. Pewnego razu na danej imprezie grubo zakrapianej zostałem poczęstowany substancją bliżej nieznanego pochodzenia, prawdopodobnie jakiś mefedron czy klefedron. Osiem osób w tym uczestniczyło w tym ja. Skutki były takie, że czułem się jakbym miał zejść i wszystkiego się bałem, chwile to potrwało a potem minęło. Czułem się bardzo pobudzony i jakoś do rana spożywaliśmy. Potem przyszedł zjazd i kac z tym, że u mnie te objawy nie mijały nawet po paru dniach, zacząłem panikować, bałem się, że tak zostanie mi do końca życia. Dolegliwości:
-ogromny lęk
-uczucie podobne do derealizacji/depersonalizacji
-problem ze skupieniem się na rozmowie
-stres
-jak się wysławiałem wsłuchiwałem się w swoje myśli i zastanawiałem się czy wypowiedziałem to tak jak usłyszałem i to mnie wprowadzało w taki overthinking
-strach przed wyjsciem z domu
-odizolowanie się od ludzi
...i wiele innych.
Starałem się z tym sobie poradzić, bez żadnej pomocy. Stan się nasilał na kacu więc też zacząłem unikać jakichkolwiek imprez, natomiast paradoksalnie po alkoholu czułem lekką ulge tego napięcia. Potem już popadałem w paranoje, że szedłem coś widziałem i sobie próbowałem przemyśleć czy na sto procent to się wydarzyło... Po pół roku pękłem i poszedłem do psychiatry, przepisał mi SSRI/sertraline. Zacząłem to brać, zmieniłem otoczenie, pracę itp itd. Z czasem zaczęło się robić coraz lepiej, minęło prawie 4,5 roku i poczułem, że wyzdrowiałem! No nie było to w 100% to samo co kiedyś, ale funkcjonowałem normalnie, te objawy zniknęły, czułem się dobrze, natomiast na początku poprzedniego roku popełniłem ten sam błąd, jakaś inna substancja. Z tym że objawy były o 50% lżejsze a raczej ograniczały się tylko do tego overthinkingu i w słuchiwaniu się w tego co powiedziałem lub usłyszałem, przez co odczuwałem ciągły stres i ryłem sobie tym głowę. Stwierdziłem, że jestem tylko człowiekiem i tym razem nie będę za długo z tym zwlekać. Poszedłem do psychiatry, szczegółowo mu opisałem ten problem. Zmienił mi leki na SNRI/duloksetynę. Niby coś tam działało, czas mijał i niby czułem się lepiej. W życiu mi się ułożyło, w dobie pandemii dostałem dobrą prace, home office, więc jakoś szło. Siłownia i aktywności fizyczne też były uprawiane. Jedyne co robiłem wg. mnie źle to dosyć częste imprezowanie, tylko z alkoholem oczywiście. Po pół roku stwierdziłem, że trochę zdrowiej pożyje i odpuściłem jakieś weekendowe wypady.
Po jakiś dwóch-trzech tygodniach mój stan sam z siebie zaczął się pogarszać, pojawiły się negatywne myśli i te głupie uczucie, że jak z kimś rozmawiam to jakby w słuchuję się w to co powiedziałem albo ktoś coś do mnie powiedział i mam wrażenie, że jakbym tego nie powiedział, ale wiem w 100%, że to powiedziałem i to mi ryje głowę, momentami chce mi się płakać. Mam też tak, że to co powiem to odbija mi się echem w głowie, takim jakby zniekształconym... Nie wiem co zrobić, bo boje się, że wrócę do tego stanu sprzed lat, już teraz nie jest kolorowo.

Jak myślicie, co robić? Iść do jakiegoś innego specjalisty, wytłumaczyć to od a do z? A może, te leki po prostu przestały na mnie działać, lub negatywnie na mnie wpływają?

Serdecznie pozdrawiam, liczę na owocną dyskusję i wszystkim życzę spokoju ducha i zdrowia.
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

10 stycznia 2022, o 20:06

Nie bierz narkotykow. Ja od narkotykow mam chyba teraz spory problem, objawy podobne do Cb +++ szereg innych. Ja bralem psychodeliki. Szkoda gadac, teraz zaluje. Jesli raz udalo Ci sie wyzdrowiec uda sie raz jeszcze. Z objawami ponoc nalezy sie pogodzic i znikaja same, zalezy tez od zaburzenia jakie mamy. Przede wszystkim wiedz, ze narkotyki manipuluja chemia mozgu jego strukturami, jeden zareaguje tak inny inaczej, ale jeden i drugi ingeruja w najwazniejszy organ czlowieka, ryzykujac utrata zdrowia umyslowego.
co_mi_jest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 stycznia 2022, o 19:20

10 stycznia 2022, o 23:36

^
Ja nie biorę narkotyków, przez te 5 lat to były dwa przypadki, jak widać wystarczyły by wyzwolić mechanizmy uprzykrzające mi życie
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

11 stycznia 2022, o 12:17

Domyslam sie jak sie czujesz, bo miałam podobnie. Wiele leków miałam przepisywanych, głównie z grupy SSRI. Pomogła mi dopiero Pregabalina. Może spróbuj.
you infected my blood
Lazy zebra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 12 stycznia 2022, o 23:38

13 stycznia 2022, o 00:21

Hej
Jak poprzednicy. Odstaw dragi. Dragi są generalnie złe. Ale przy jakichkolwiek zaburzeń daja mieszankę wybuchowa.
Mam pytanie co do psychiatry. Bo piszesz: psychiatra zapisał mi X, psychiatra zapisał mi Y.
Byłam kiedyś u takiej pani. Weszłam. Recepta i już dowidzenia. Żadnego wywiadu ani nic. Aktualnie mam super psychiatrę. Po każdej wizycie u niej wychodzę uskrzydlona. Mam wrażenie ze moje życie zmieni się na lepsze (oczywiście wiem ze wróci do wyjściowego poziomu ale chociaż przez chwile mi lżej). Po bliższym Poznaniu zasugoerowala tez konkretny rodzaj terapii i konkretna terapeutke. Dopasowała mi tez idealny SNRI
Do czego zmierzam. Lekow jest masa. Na każdego działa co innego. Ale leki to jedno. Dobry specjalista to drugie. A praca nad sobą trzecie. Ale żeby pracować nad sobą fajnie jakby punkt numer dwa (czyli specjalista) cię jakos pokierował.
Poszukaj jakiegoś lekarza z dobrymi opiniami. Chyba najgorzej to nic nie robić i się samemu zamartwiać. A jeśli się zamartwiasz to znaczy ze coś jest nie tak. Wiec robimy koło, idź do specjalisty żeby zdiagnozować to coś :) wtedy będzie łatwiej wspierać i pomagać
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

14 stycznia 2022, o 18:05

To nie jest tak że to przez narkotyki. Uwierz mi wszystko inne jakieś silne emocjonalne chwilowe zaburzenie również dałoby taki efekt. Coś tkwi w tobie jak w nas i musisz się z tym pogodzić. Pracować nad sobą nad swoim zaburzeniem. Jak robisz coś dziwnego albo zachowujesz się w niewłaściwy dla siebie sposób, sprzeczny to czas przebudować swoje życie. Zwłaszcza jak nad nim nie panujesz. Zacznij tak jak ja od filmików z hevadem i słuchania tego co mówisz i co inni mówią. Zwróć uwagę jak ciało ci reaguje podczas rozmow. Nas czym panujesz a nad czym nie. Może jakieś odruchy. Może senność. Spróbuj połączyć kropki i przyznaj się co jest ok a z czym masz problem i zacznij działać. Narkotyki to tylko kolejne strzały które to z ciebie wyciągaja, a prawda jest taka że gdzieś tam w głowie jesteś mocno poobijany.
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

14 stycznia 2022, o 19:13

Ja bym nie powiedzial, ze dragi tak tylko sobie wyciagaja, moze byc owszem tak, ze wyciagna i nie zrobia nic wiecej, ale dragi to jest przede wszystkim fizyczna ingerencja w neuroprzekaznictwo i receptory mozgu. Moze to nakrecic genetyczne sklonnosci, lub po prostu cos rozregulowac i nie jest to zadne straszenie. Ofc dzis nie mamy jeszcze badan w czasie rzeczywistym na zywym czlowieku zeby mu to wszystko zbadac i rozkminic jak odwrocic wywolane szkody, ale moze kiedys tak bedzie.

Oczywiscie przy tym wszystkim nie da sie absolutnie zignorowac strony mentalnej zaburzen, naszego charakteru.
Awatar użytkownika
Potok
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23

14 stycznia 2022, o 21:20

Narkotyki to najczęściej jedynie wyzwalacze tego co prędzej czy później by i tak nadeszło, w tym przypadku to ewidentnie nerwica i nakręcanie. Po jednorazowym zażyciu są raczej nikłe szanse na jakieś trwałe zmiany w mózgu. Wszystko jest podszyte strachem i analizami, a gdy te znikają wszystko wraca do "normy", można by rzec że ze zmianą na plus bo człowiek jest bardziej świadom samego siebie.
co_mi_jest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 stycznia 2022, o 19:20

5 marca 2022, o 13:44

Hej to znowu ja
Źle się zroumieliśmy - ja nie biore żadnych narkotyków - to zdarzyło się dwa razy na przestrzeni 5-6 lat.
Dalej żyje w takim "stresowym" stanie, było gorzej ostatnio, niby jest troche lepiej - nie wiem co robić - czy iść do psychiatry po kolejne jakieś leki, czy jak...
Ma ktoś z was informacje na temat badań mózgu? Wiem, że są drogie, ale siano nie gra roli, chciałbym się wyleczyć ale nie za bardzo wiem jak do tego się zabrać. Latanie na NFZ szczerze mi sie nie widzi.
ODPOWIEDZ