Cześć. W sierpniu tego roku udałem się do psychiatry ponieważ zauważyłem, że miewam dziwne stany lękowe objawiające się kołataniem serca i uczuciem niepokoju przed wyjazdem w delegację. W pracy nie dzieje mi się krzywda i mam dużo przyjaciół, ale zawsze przed takim wyjazdem noc miałem nieprzespaną. Wcześniej również miewałem problemy ze snem, bez określonej przyczyny. Stany niepokoju i stresu totalnie bez powodu, a najgorsze było przyspieszone bicie serca przed snem... Długo uznawałem że taki już jestem, ale dałem się namówić na wizyte u specjalisty.
Psychiatra po wysłuchaniu mnie, stwierdził że moje objawy to zaburzania lękowe i przepisał mi Trittico CR na lepszy sen. Początkowo najmniejsza dawkę i sam miałem kontrolować jej zwiększenie w oparciu o efekty działania. Trittico CR zaczęło działać dopiero po 3 tygodniach i wszystkie objawy jak ręką odjął. Stanelo na dawce 100mg czyli jedna tabletka i to była optymalna dawkam Autentycznie czułem pozytywne efekty, stałem się spokojniejszy i nie miałem napadów nieokreślonego stresu czy niepokoju. Bajka..... do czasu.
Na początku października po 7 latach związku, dowiedziałem się o romansie w pracy mojej narzeczonej. Moje życie w sekundę legło w gruzach, a serce rozpadło się na miliony kawałków. Cios nie do opisania, a dla kogoś tak wrażliwego jak ja cios prawie śmiertelny. Przez pierwsze dni nie spałem i nie jadłem, byłem trupem... wrakiem człowieka. Po dziesiątkach przegadanych godzin doszliśmy do porozumienia z narzeczoną, że sprobojemy to naprawić. Jej zdrada polegała na tym że zauroczyła się w kimś z pracy... Nie uprawiali seksu, spotkali się parę razy po pracy i tylko lub aż... całowali się. To wszystko trwało 1,5 miesiąca. Ja w tym czasie byłem okłamywany i zapewniany że wszystko jest w porządku chodź wyraźnie czułem że oddala się odemnie ale nie wiedziałem dlaczego.
Obecnie nie jest że mną dobrze. Mieszkamy razem ale ja ciągle jestem pełny podejrzeń, codziennie miewam natrętne myśli "czy utrzymuje z nim kontakt" "czy napewno powiedziala mi całą prawdę" itp. Ciągle boje się że ona może się z nim spotkać, tylko terez lepiej się ukrywają. Boje się że ona straciła do mnie szacunek i ja straciłem na atrakcyjności ponieważ potrafiłem płakać gdy usłyszałem smutna piosenkę w radio... Totalnie brakuje mi pewności siebie a moje poczucie własnej wartości, tak jak kiedyś było na wysokim poziomie tak terez szoruje po ziemi. Całe dnie analizuje i rozmyślam o tym co było, o tym co mogłem zmienić, o tym co będzie. Nie umiem przestać o tym myśleć, kompletnie nie radzę sobie z własnymi myślami. Nic nie sprawia mi przyjemności... Nie potrafie się śmiać i być tak pozytywnym jak kiedyś. Mam wrażenie że nie jestem sobą i nie umiem być sobą. Całe dnie jestem spięty, zestresowany i sfrustrowany. Chciałbym aby to piekło się skończyło i tylko czasami miewam dobre dni... większość z nich to udręka. Boje się że mam depresję, czuje się otumaniony i czasem mam problem z wyrażeniem tego chce powiedzieć. Autentycznie czuje że staje się coraz bardziej głupi. Mam bardzo duże problemy z koncentracją i z pamięcią...
Obecnie biore 150mg, ale mam wrażenie że kompeltnie to na mnie nie działa. Nie wiem gdzie szukać pomocy i jak mogę sobie pomóc. Moje życie to koszmar i tak bardzo tęsknię za tym co było...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Co mi tak właściwie dolega?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 14 października 2021, o 18:49
Ja w epizodach nerwicowych też mam problemy z pamięcią i koncentracją. To są objawy zaburzenia lękowego i więcej osób tak ma. Jak emocje się uspokoją to wszystko wróci do normy. Pytanie czy masz natrętne myśli, bo wtedy prawidłową diagnozą byłaby nerwica natręctw / zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne i wtedy podobno dobrym antydepresantem jest klomipramina (np. anafranil). Możesz też spytać swojego psychiatrę o jakiś neuroleptyk, one działają przeciwlękowo. Ja biorę ranforen i on też ma działanie nasenne, a Ty pisałeś, że masz problemy ze snem. Pomyśl też nad psychoterapią.