Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wkręcanie choroby
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 17:35
Hej, też jak wmawiacie sobie jakąś chorobę to jesteście w 100% przekonani, że ją macie i nawet słowa lekarza nie potrafią was uspokoić? Jak opanować te natrętne myśli, które towarzyszą bez przerwy i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20
Hej, za każdym razem byłam pewna ze mam daną chorobę i każde zapewnienie lekarza czy dobre wyniki mnie nie uspokajały...teraz jakoś to zeszło na dalszy plan bo pojawiło się HOCD i ROCD i te choroby w porównaniu do nowych natrętów już mnie tak nie przerażają...najważniejsze jest to, żeby się nie nakręcać i nie analizować!! Nic Ci nie jest, trzymaj się!

- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Ja osobiście nie mam akurat lęków w związku z chorobami, ale polecam podejścia, które są na tym forum i w nagraniach divovica. W sumie w tym zakresie te nagrania też polecam, wydaje mi się, że dość dokładnie podeszli do lęków przed chorobami.
To normalne, że w naszym stanie słowa lekarza uspokajają jedynie na krótką chwilę (co też było gdzieś w nagraniach). Jeśli lekarz stwierdza, że nic Ci nie jest, a Ciebie to nie uspokaja to jest to problem emocjonalny. Rzeczywistość zlewa się z emocjami, a to są dwa różne światy, w końcu jeżeli coś czuję to nie znaczy, że tak jest. Emocje potrafią sprawić, że masz 100% przekonanie, akurat wiem coś o tym bo mam podobnie tylko w innych tematach, lecz to dalej tylko emocje, a nie rzeczywistość.
Myślę, że warto w takiej sytuacji ryzykować w czynie, czyli po stwierdzeniu lekarza że nic Ci nie dolega przestać np. chodzić do kolejnych (z tego co pamiętam w nagraniach zalecali ustalić sobie jakieś regularne badania co jakiś rozsądny, dłuższy okres czasu i tyle, według tego jakby osoba bez nerwicy do tego podeszła)
Ryzykowanie w głowie polegałoby na zgodzie na najgorsze scenariusze, podroczenie się trochę z tym lękiem i natrętami, pośmianie się z nich, z tych pomysłów na choroby.
Może jakaś terapia mogłaby Ci również pomóc.
Współczuję takiego samopoczucia, mam nadzieję, że będzie lepiej.
Powodzenia!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 17:35
Dzięki wielkie to jest naprawdę masakra. Cokolwiek nie robię to zaraz i tak powracają te myśli i wracam leżeć do łóżka bo mam w głowie, że i tak na pewno jestem chora i nie ma sensu bo za kilka miesięcy już na pewno będę leżeć umierająca w szpitalu. Powiększone węzły to dla mnie na pewno chłoniak, już nawet jak zaboli mnie chwilę brzuch albo noga lub kaszlnę raz na tydzień to wmawiam sobie, że to już na pewno od tego i że to wszytsko się ze sobą łączy. Te myśli są nie do wytrzymania a mam dopiero 19 lat..grzeslaw pisze: ↑25 kwietnia 2021, o 12:45Ja osobiście nie mam akurat lęków w związku z chorobami, ale polecam podejścia, które są na tym forum i w nagraniach divovica. W sumie w tym zakresie te nagrania też polecam, wydaje mi się, że dość dokładnie podeszli do lęków przed chorobami.
To normalne, że w naszym stanie słowa lekarza uspokajają jedynie na krótką chwilę (co też było gdzieś w nagraniach). Jeśli lekarz stwierdza, że nic Ci nie jest, a Ciebie to nie uspokaja to jest to problem emocjonalny. Rzeczywistość zlewa się z emocjami, a to są dwa różne światy, w końcu jeżeli coś czuję to nie znaczy, że tak jest. Emocje potrafią sprawić, że masz 100% przekonanie, akurat wiem coś o tym bo mam podobnie tylko w innych tematach, lecz to dalej tylko emocje, a nie rzeczywistość.
Myślę, że warto w takiej sytuacji ryzykować w czynie, czyli po stwierdzeniu lekarza że nic Ci nie dolega przestać np. chodzić do kolejnych (z tego co pamiętam w nagraniach zalecali ustalić sobie jakieś regularne badania co jakiś rozsądny, dłuższy okres czasu i tyle, według tego jakby osoba bez nerwicy do tego podeszła)
Ryzykowanie w głowie polegałoby na zgodzie na najgorsze scenariusze, podroczenie się trochę z tym lękiem i natrętami, pośmianie się z nich, z tych pomysłów na choroby.
Może jakaś terapia mogłaby Ci również pomóc.
Współczuję takiego samopoczucia, mam nadzieję, że będzie lepiej.
Powodzenia!
- tymbark92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 346
- Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40
Ja mam powiększone od 4 lat węzły, jazda z chłoniakiem była ogromna.
Obecnie mi się pojawił nowy węzeł 4x7.5mm pod brodą i od nowa się martwię.
Znalazłem gdzieś kiedyś statystyki mówiące o lokalizacji wezlow i ich mozliwej zlosliwosci, ale za cholere nie moge tego odgrzebać a to pewnie by mnie troche uspokoiło bo pamiętam, że te podzuchwowe to maly procent był... ale nie moge znalezc :/
Ktoś ma podbródkowy powiększony?
Obecnie mi się pojawił nowy węzeł 4x7.5mm pod brodą i od nowa się martwię.
Znalazłem gdzieś kiedyś statystyki mówiące o lokalizacji wezlow i ich mozliwej zlosliwosci, ale za cholere nie moge tego odgrzebać a to pewnie by mnie troche uspokoiło bo pamiętam, że te podzuchwowe to maly procent był... ale nie moge znalezc :/
Ktoś ma podbródkowy powiększony?