Macie jakieś rady jak przestac martwic o sie nerwice ?
Tzn u mnie już od dłuższego czasu jest w miarę ok, tzn. Wyszedlem wydaje mi się z lęków, nie mam już jakiś takich wkrętek, czuje się ok robie wszystko normalnie (zresztą caly czas robilem) skupiam się na zyciu, a nerwica jest tam gdzies z boku a nie w centrum, zyje mi się okej jednak dalej nie tzw. Pełną piersią, gdzies tam z Tylu glowy zawsze jest jakieś takie martwienie sie? Obawa ? O nerwice, sam niewiem jak to nazwać, poprostu z tylu glowy gdzieś tam ona caly czas siedzi, jakbym sie troche o nią martwił taki trochę niepokoj? Jakby to było takim troche hamulcem przed zyciem juz jak kiedyś, ta obawa o nerwice.Sam niewiem czemu, nie boje się jej bo przecież to tylko emocje, mysli, obawy po czasie mijają i zyje sie normalnie. Jedyne co mi zostało to takie popoludniowe uczucia lekkiego niepokoju, jakiejs takiej obawy, przejmowania się. Poznałem mechanizmy lękowe przyjąłem ze moją reakcją na pierwszy atak paniki uruchomiłem reakcje walcz bądź uciekaj w swoim organizmie, teraz musze każda nerwicową zagrywkę zlewać aby uspokoić układ emocjonalny i wtedy powinno wszystko wrócić do normy tak ? Tak to sobie wytłumaczyłem i zyje mi się naprawdę dużo lepiej, jednak dalej cos tam z Tylu glowy siedzi hehe

I na koniec takie troche "glupie" pytanie, ale sie nad nim zastanawiam, kiedy wiadomo ze sie wyszło z nerwicy ?
Pozdrawiam serdecznie
