Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to na pewno nerwica:(?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
lukash_mk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 13 stycznia 2021, o 15:18

17 stycznia 2021, o 09:25

Dzień Dobry Wszytskim.


Jest to mój pierwszy post. Piszę ten post z nadzieją, że być może jest ze mną tak źle jak mi się wydaje.
Zaznaczę, że nie byłem u psychiatry miałem spotkanie z Panią psycholog, która nie stawiała mi diagnozy określiła tylko, że " nie widzi we mnie choroby psychicznej".
Otóż początkiem listopada zachorowałem na covid-a i od tego wyszysko się zaczęło. Ciągle czytałem co się może stać za chwilę, za kilka dni że wykituje itp itd. Po jakimś czasie zaczęły się duszności ( oczywiście nie związane z covid - ponieważ podczas choroby czułem się dobrze), które mój umysł zespolił z covid. Ciągłe stresy nerwy mierzenie saturacji ciśnienia itp itd. Zaznaczę, że od tej pory siedzę w domu i w zasadzie się nudzę .( mamy przestój branżowy). Później zaczęły się natrętne "mordercze myśli" - z którymi radzę sobie tak jak radzicie na forum. A przynajmniej tak mi się wydaje . NIe chcę nikomu nic zrobić ale te myśli tak jakby ciągle siedzą mi w głowie dotyczą oczywiście najbliższych. Od czasu ich tak jakby akceptacji "czyli ok jesteście gdzieś tam sobie to sobie bądźcie" czasem jakby słabną. Szkopuł polega na tym, że już tak jakby nie czuję strachu gdy są i oczywiście przychodzi myśl, że się uodporniłem i stałem się nieczuły na nie i jednak coś zaraz zrobię. Czuję takie napięcie tam gdzieś z tyłu głowy. Nie chcę żadnych leków bo to bez sensu muszę sobie poradzić sam. Wasze forum strasznie mocno mnie podbudowuje. Zresztą tak sobie przypominam, że gdzieś w wieku młodzieńczym chyba też miałem takie myśli. Oczywiście się naczytałem również o schizofrenii i też atakują mnie myśli, że niby ktoś się dziwnie na mnie patrzy itp itd. zawsze wtedy przychodzi strach. Na ogół jestem osobą pogodną nawet teraz -( jak się zajmę rozmową z kimś albo jakąś wciągającą pracą tego nie ma). Szukam tak jakby potwierdzenia, że to nerwica. Raczej nie mam innych jazd. Z dusznościami sobie poradziłem. Aha chciałem spytać jeszcze czy też tak macie, że czasem do południa zaraz po przebudzeniu jestem taki "wkurw..." że lepiej nie podchodzić ? Z natury jestem spokojny więc nie okazuję tego na zewnątrz ale w środku gotuje się jak makaron w garnku:). I czasem jak z kimś rozmawiam to niby gadka- szmatka a w myślach "weź spierd...", "ciulu " itp itd.... No i czy po kilku chmielowych też Wam wszystko na chwilę przechodzi?

Przepraszam, że wszytsko jest napisane tak niespójnie i nie po kolei ale mam tyle rzeczy do przekazania....

P.S. Nawet to że to wszystko opisałem przyniosło chwilową ulgę:)

Pozdrawiam Was!
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

17 stycznia 2021, o 10:49

To na pewno jest nerwica.

Polecam poczytać jakiekolwiek wpisy z tego forum. Jednak mnóstwo jest osób które pisze identyczne posty jak ty.
lukash_mk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 13 stycznia 2021, o 15:18

17 stycznia 2021, o 16:20

Dziękuje za odpowiedz 😀 Czy samo ignorowanie totalnie myśli chociaż z tylu głowy gdzieś tam ciagle je czuje jest dobrym rozwiązaniem ?
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

18 stycznia 2021, o 08:43

To zależy co rozumiesz przez ignorowanie ;)
Uciekanie od nich czyli zajmowanie się wszystkim dookoła byle by przestać o tym myśleć- nie.

Przestanie się tym przejmować i zaakceptowanie tego stanu - jak najbardziej.
lukash_mk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 13 stycznia 2021, o 15:18

18 stycznia 2021, o 11:58

Staram się nimi kompletnie nie przejmować zostawiam je sobie w głowie i raz utrzymują się dłużej raz krócej . Najgorsze jest uczucie ze są ze są gdzieś z tylu głowy chociaż jestem zajęty praca Np. Mam także lekka obawę ze jeśli je zostawię tak bez żadnej reakcji to ze w końcu sobie coś wmowie i mi odjeb.... Myśli dotyczą mojego dziecka chociaż kocham go nad życie masakra jest czasem .... ale wiadomo są lepsze dni i gorsze . Wasze forum dużo daje wskazówek z których korzystam . Mam nadzieje ze mój wybór ze nie biorę leków to dobry wybór 😀 Co o tym sądzicie ?
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

18 stycznia 2021, o 12:26

lukash_mk pisze:
18 stycznia 2021, o 11:58
Staram się nimi kompletnie nie przejmować zostawiam je sobie w głowie i raz utrzymują się dłużej raz krócej . Najgorsze jest uczucie ze są ze są gdzieś z tylu głowy chociaż jestem zajęty praca Np. Mam także lekka obawę ze jeśli je zostawię tak bez żadnej reakcji to ze w końcu sobie coś wmowie i mi odjeb.... Myśli dotyczą mojego dziecka chociaż kocham go nad życie masakra jest czasem .... ale wiadomo są lepsze dni i gorsze . Wasze forum dużo daje wskazówek z których korzystam . Mam nadzieje ze mój wybór ze nie biorę leków to dobry wybór 😀 Co o tym sądzicie ?
Z tym że nie bierzesz leków to dobrze.Nie powinno się od razu sięgać po leki bo one przytłumią to wszystko, ale nie usuną stanu.

Musisz świadomie podejść do wychodzenia z tego stanu.Kazdy ma jakieś dręczące myśli,ale póki nie przywiązujemy do nich większej uwagi i nie skupiamy się na nich to jest dobrze.
Jak to kolega wyżej mówi....nie uciekać od myśli zajmując się ciągle czymś by ich nie było....to nic nie da a umęczy Cię.Akceptuj i nie analizuj.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
lukash_mk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 13 stycznia 2021, o 15:18

18 stycznia 2021, o 14:45

Tylko jak tu nie myśleć jak to osoba która kochasz najbardziej na świecie ....macie jakiś sposób żeby dopuszczać te myśli i nie mieć siebie za złego człowieka ?
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

18 stycznia 2021, o 20:46

Ja właśnie nie rozumie tej akceptacji. Jak akceptować takie straszne myśli? O co w tym chodzi dokładnie? Ja chyba nigdy tego nie załapałam stąd co jakiś czas okresowo od kilku lat mam nowe natręty. Jedne mijają to za jakiś czas jakiś nowy temat. Teraz od miesiąca znowu mnie "zaatakowały" lęk okropny ciągle, nie śpię prawie w ogóle, analizuje. Mam o podobnej tematyce jak tu w wątku poruszane. Nie wiem już co robić żeby te myśli minęły :/
lukash_mk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 13 stycznia 2021, o 15:18

18 stycznia 2021, o 21:46

aveno pisze:
18 stycznia 2021, o 20:46
Ja właśnie nie rozumie tej akceptacji. Jak akceptować takie straszne myśli? O co w tym chodzi dokładnie? Ja chyba nigdy tego nie załapałam stąd co jakiś czas okresowo od kilku lat mam nowe natręty. Jedne mijają to za jakiś czas jakiś nowy temat. Teraz od miesiąca znowu mnie "zaatakowały" lęk okropny ciągle, nie śpię prawie w ogóle, analizuje. Mam o podobnej tematyce jak tu w wątku poruszane. Nie wiem już co robić żeby te myśli minęły :/
Wiesz co bardzo chciałbym Ci pomoc i całym sercem jestem z Tobą . Ja osobiście rozumiem to tak ze bardzo kocham swoje dziecko i wiem ze nic mu nie zrobię dlatego po przeczytaniu postów z forum ( na prawdę dużo) przestałem zwracać uwagę na te myśli . Traktuje je tak jak Np. Myśl o tym ze „ spadł śnieg „ oczywiście raz jest gorzej raz lepiej ale chyba idzie ku lepszemu ... fakt u mnie ten stan trwa ok 1 miesiąc i bardzo szybko znalazłem to forum i zacząłem działać mam nadzieje ze będzie to skuteczne . Najgorzej jest w pochmurne dni i jak mam dużo wolnego . Zacząłem dużo biegać przed snem i chyba to sprawia ze dobrze śpię. Staram się nie analizować ( nie dociekać skąd taka myśl i po co - bo to tylko myśl ) jeśli była byś złym człowiekiem to na pierwszej linii były by raczej czyny a nie myśli . Psycholog mówiła o zamianie np. Chce popchnąć swoje dziecko zamień na chce przytulić swoje dziecko . Jeśli złe coś robię albo można robić coś lepiej proszę doświadczonych forumowiczów o poprawienie mnie .
jsabc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 27 kwietnia 2020, o 01:30

26 stycznia 2021, o 15:24

Akceptacja - czyli przyjęcie tych myśli. One wynikają z naszego stanu emocjonalnego, który jest w stanie lęku. Nasz stan emocjonalny się boi i nam te myśli wysyła bo widzi, że my na nie reagujemy. Nerwica zawsze atakuje wartości dla nas najważniejsze (gdyby te wartości nie były ważne to nasza nerwica by przeszła w kilka sekund). W moim przypadku jak pojawiła się myśl "zrobisz jej coś" to starałam się na to nie reagować. Oczywiście mi to nie zajęło dzień czy dwa bo po drodze pojawiały się masa wątpliwości (słynne "ale" i "a co jeśli..."). Potrzeba przy tym, dużo cierpliwości i uporu, bo jednak coś się robi w tym kierunku a te myśli dalej sa... to normalne.

Nasz umysł (stan emocjonalny) się boi i szuka zagozenia---> wysyła nam myśl (tematyka może być rozna:samobójcza, mordercze, seksulalne, religijne,kazirodcze itp) ----> pojawia się nasza reakcja,analiza, wyrzuty sumienia "o Boże skąd ta myśl? Czy to oznacza ze ja jestem złym człowiekiem/psychopata/chorym psychicznie? Przeciez normalny człowiek nie ma takich mysli" --->zaczyna się uspakajanie, mówienie sobie w myślach np. "Przecez ja Kocham swojego dziecko i nic mu nie zrobię" czy szukanie informacji na forum, w internecie. Chwilka spokoju i znowu pojawia się myśl i tak się to nakręca.

Tak to mniej więcej wygląda. Akceptacja powinna być wtedy troszke łatwiejsza bo myśl to tylko myśl. A jak wiadomo te nasze myśli się pojawiają ze stanu emocjonalnego który jest w lęku więc nie ma się co dziwić, że one są o takiej temacie (a wiem, ze potrafią być straszne i sprawiać ogromne cierpienie). Dopóki na te myśli zwracamy uwagę (dziwimy się tym myślom, zastanawiamy się czy te myśli coś odznaczają) to nerwiczka będzie sobie trwała w najlepsze.

Ja robiłam taki błąd przy akceptacji...
Załóżmy, że pojawiła się myśl z dupy typu "coś jej zrobisz" to ja akceptowałam to w głowie... a za chwile myslalam "ale kurde jak ja mam zaakceptować skoro ja tego nie chce". To właśnie chodzi o to, żeby zaakceptować fakt, że te myśli wynikają z naszego lęku, nerwicy, stanu emocjonalnego :)
ODPOWIEDZ