Cześć kochani! Za kilka dni czeka mnie kilkudniowy wyjazd i pojawił się u mnie lęk wolnopłynący, który nasila się im bliżej tego wydarzenia. Z doświadczenia wiem, że w dniu takich wyjazdów pojawiały się silne objawy somatyczne jak ucisk w gardle, wymioty. Teraz jest to mój pierwszy wyjazd od kiedy rozpoczęłam świadome odburzanie, dlatego chciałabym go dobrze przeżyć
Jak radzili byście poradzić sobie z opisanym objawami? Z uczuciem niepokoju, który nasila się im bliżej wyjazdu? Dodatkowo nakręcam się. Pojawią się myśli "skoro masz problem z takim czymś to jak masz poradzić sobie z trudniejszymi rzeczami". A że mam natrętne myśli dotyczące śmierci bliskich to brzmią one teraz "skoro masz problem z taką błahą sprawa jak zwykły wyjazd to jak poradzisz sobie z lękiem po śmierci bliskich" .
Pomocy!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wyjazd
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Mimo wszystko zaakceptować ten lęk , spróbować się rozluźnić , ale tez zadać sobie pytanie co takiego najgorszego może się stać ?
Ja tez się bałam wyjazdów ale jeździłam - w trasy po 16 godzin i teraz już jest Ok.
Jeżeli tyle przetrzymałaś to czemu teraz masz tego nie zrobić ?
To tkwi w podświadomości - nie ma realnego zagrozenia - pomyśl sobie o tych wszysystkich ludziach którzy jeżdżą sami w nieznane kraje , dżunglę , wspinają na wysokie góry - i wracają do domu .
Ja tez się bałam wyjazdów ale jeździłam - w trasy po 16 godzin i teraz już jest Ok.
Jeżeli tyle przetrzymałaś to czemu teraz masz tego nie zrobić ?
To tkwi w podświadomości - nie ma realnego zagrozenia - pomyśl sobie o tych wszysystkich ludziach którzy jeżdżą sami w nieznane kraje , dżunglę , wspinają na wysokie góry - i wracają do domu .
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38
Ja mogę podpowiedzieć tyle, że jeśli w nerwicy nastawiasz że chcesz jakieś wydarzenie dobrze przeżyć czyli miło i fajnie to nerwica zrobi odwrotnie. Dlatego lepiej nastawić się że jak będzie źle to będzie czyli zaprosić nerwice zawczasu
cała reszta to myśli i wpakować je do wora zgodnie z divovickiem

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59
Z wyjazdem wiąże się opuszczenie miejsca bezpiecznego jakim jest dom.To do domu uciekasz jak jak masz napad lęku a wyjeżdzając włacza Ci się się lęk wolno płynący bo gdzieś tam w podświadomości jest obawa "..dokąd ucieknę jak COŚ będzie...? " .Z wyjazdami jest tak że nioepokoi nas czas przednim,troche podróż ale jak jesteśmy na miejscu,zakwaterujemy się "zawłaszczamy" sobie tymczasowe bezpieczne lokum i z reguły wszystko mija.Po powrocie do domu dochodzi się do wniosku że właściwie ten wyjazd był udany...
Nie nakręcaj się.Tam gdzie jedziesz to też...planeta Ziemia.Cały czas bedziesz u siebie.Weż melisę czy co tam masz w odwodzie...afobamy czy inne koksy,zrelaksuj się,spaceruj,unikaj alkoholu,popływaj jak jest basen,potańcz itp.Ruch,sen i bedzie dobrze.
Nie nakręcaj się.Tam gdzie jedziesz to też...planeta Ziemia.Cały czas bedziesz u siebie.Weż melisę czy co tam masz w odwodzie...afobamy czy inne koksy,zrelaksuj się,spaceruj,unikaj alkoholu,popływaj jak jest basen,potańcz itp.Ruch,sen i bedzie dobrze.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Typowe nerwicowe wątpliwości i straszaki. Polecam traktować te myśli jak natrętnego sprzedawce strachu i krótko je zbywać: " nie kupuje tego". Ja dość często podróżuje i oczywiście przed każdą podróżą mój wewnętrzny upierdliwy dyskutant zaczynał " a co jak dostaniesz w samolocie ataku paniki", " brzuch cię boli, a z toaletą może być problem" , " a co jak zaczniesz sie dusić, stracisz przytomnosc". No i co jak to wszystko? No nic, bo co ma byc? Myśleniem się zabezpiecze czy rezygnacją z wszystkiego? Traktować te myśli jak męczącą muchę + akceptować czarne scenariusze i swój brak wpływu na nie. Będzie co ma być.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
Katja w punkt !!