Strona 1 z 1
Moje życie to ciągły lęk.Pomóżcie.
: 5 stycznia 2020, o 23:06
autor: sebi
Cierpię na nerwicę lękową od ponad 25 lat.Moje życie z tą przypadłością to droga przez mękę.Mam dobrą pracę,dobrze z żoną zarabiamy ale przeze mnie wyjeżdżamy jedynie latem na dwutygodniowe wakacje.Mam już dwójkę dorosłych dzieci ,które nie mieszkają z nami i jedno dziecko 11 letnie.Na miejscu mojej żony już dawno olałbym takiego kogoś jak ja.Możesz wiele a nie robisz tego bo ma męża ,którego dopadają napady lękowe.Wiem że to lęki nerwicowe ,wiem że mam serce zdrowe bo się badałem u specjalistów.Co z tego skoro siedzę w pracy w biurze i nagle czuję że zemdleję.Uspokajam się że to tylko nerwica a nie zawał i co z tego jak mi się ciemno w oczach robi i nogi więdną.Muszę otwierać okno i głęboko oddychać.Tylko czekam aż w końcu mój szef albo koledze wejdą do mnie i zastaną przy oknie bladego jak ściana.Podobnie mam z zawrotami głowy.Boję się tłumów,unikam ludzi.Nie mam znajomych.Kiedyś otaczałem się znajomymi teraz jestem sam.Gdyby nie żona i dzieci to po co miałbym żyć ???
Re: Moje życie to ciągły lęk.Pomóżcie.
: 5 stycznia 2020, o 23:21
autor: Victor
sebi pisze: ↑5 stycznia 2020, o 23:06
Cierpię na nerwicę lękową od ponad 25 lat.Moje życie z tą przypadłością to droga przez mękę.Mam dobrą pracę,dobrze z żoną zarabiamy ale przeze mnie wyjeżdżamy jedynie latem na dwutygodniowe wakacje.Mam już dwójkę dorosłych dzieci ,które nie mieszkają z nami i jedno dziecko 11 letnie.Na miejscu mojej żony już dawno olałbym takiego kogoś jak ja.Możesz wiele a nie robisz tego bo ma męża ,którego dopadają napady lękowe.Wiem że to lęki nerwicowe ,wiem że mam serce zdrowe bo się badałem u specjalistów.Co z tego skoro siedzę w pracy w biurze i nagle czuję że zemdleję.Uspokajam się że to tylko nerwica a nie zawał i co z tego jak mi się ciemno w oczach robi i nogi więdną.Muszę otwierać okno i głęboko oddychać.Tylko czekam aż w końcu mój szef albo koledze wejdą do mnie i zastaną przy oknie bladego jak ściana.Podobnie mam z zawrotami głowy.Boję się tłumów,unikam ludzi.Nie mam znajomych.Kiedyś otaczałem się znajomymi teraz jestem sam.Gdyby nie żona i dzieci to po co miałbym żyć ???
Heyho, uspokajanie na niewiele Ci się przyda bo tu mają znaczenie wszystkie elementy straszące, czyli myśli, objawy ciała, emocje ale oczywiście odgórna obawa. Dlatego uspokajanie to może Tobie przynieść chwilową, a z czasem już i nawet nie ulgę. Twojego umysłu emocjonalnego to nie interesuje i nie zostanie tu przełamany mechanizm lęku.
Te objawy jakie masz dobrze jest poddawać akceptacji, i to pomimo lęku, dopuszczania do siebie. W wypadkach dłużej trwających nerwic to nawet przywoływania lęku, a także poddawania się w obliczu obawy, która zwykle straszy zabraniem wartości czyli np śmiercią.
No ale żeby to co mówię miało sens, to trzeba solidnie rozumieć mechanizmy lęku. Pytałeś o nagrania więc rozumiem, ze divovicka znasz, polecam do tego wpisy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
zasady-wychodzenia-zaburzenia-kroki-t9618.html
ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-leczenie-t4106.html
czemu-tak-trudno-t3449.html
akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-tylko-t3619.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
I generalnie o terapii poznawczo-behawioralnej bym na Twoim miejscu pomyślał.
Re: Moje życie to ciągły lęk.Pomóżcie.
: 5 stycznia 2020, o 23:49
autor: sebi
Wiktor dzięki Ci za tak szybką odpowiedź.Jesteś dobrym człowiekiem.Dzięki jeszcze raz.Gdyby nie ta nerwica to byłbym szczęśliwym człowiekiem.Mam akceptować objawy? Ale jak to robić skoro moje ataki lęku to miejsce pracy i duże skupiska ludzi.To forum to moje nowe życie.
Re: Moje życie to ciągły lęk.Pomóżcie.
: 5 stycznia 2020, o 23:54
autor: Olalala
sebi pisze: ↑5 stycznia 2020, o 23:49
Wiktor dzięki Ci za tak szybką odpowiedź.Jesteś dobrym człowiekiem.Dzięki jeszcze raz.Gdyby nie ta nerwica to byłbym szczęśliwym człowiekiem.Mam akceptować objawy? Ale jak to robić skoro moje ataki lęku to miejsce pracy i duże skupiska ludzi.To forum to moje nowe życie.
Miejsce generalnie nie gra roli

akceptacja objawów oznacza akceptację wszędzie. To tylko lekowa wyobraźnia podpowiada najgorsze scenariusze, które nigdy się tak naprawdę nie realizują.