Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
23 sierpnia 2019, o 13:22
Tak więc zacznę od przedstawienia się jestem Piotrek, mam 29 lat i miło mi gościć w waszym zacnym gronie

Zaczynając, moja historia z nerwicą zaczęła się w maju bieżącego roku w sumie wydawać się mogło ni stąd ni z owąd, lecz po dłuższej analizie wychodzi że to skutek depresji, stresu i wyolbrzymiania byle pierdoły. W styczniu zapaliłem sobie trawke, następnego dnia ból głowy, rozbicie i szok=derealka, oczywiście przeszukiwania neta i najgorsze scenariusze. W końcu wziąłem się w garść i wspomagając się wyciągiem z dziurawca po ok. sześciu tygodniach objawy stopniowo ustąpiły. W maju po dłuższej przysiadówce przy komputerze po okresie pozornej beztroski szok derealka powróciła, myślę raz ją rozwaliłem to zrobię to i drugi raz i początkowo tak było remisja nastąpiła chyba po 4 dniach i czułem się już normalnie. Po kilku dniach znowu nawrót objawów i jak zwykle ostre wzięcie się do robienia czegokolwiek byleby o tym nie myśleć, kolejne miesiące, kolejne nawroty i refleksja że coś jest nie tak skoro gdy już się jej wyzbywam to ona nagle powraca. I doszedłem do wniosku że to musi być nerwica, zauważyłem że byle pierdół potrafi mnie doprowadzić do wściekłości albo do uczucia rozbicia. Na dzień dzisiejszy objawy derealizacji występują sporadycznie muszę mieć naprawdę zły dzień lecz ciągle występuje ta pustka, to uczucie wypalenia czy brak chęci do robienia czegoś co wcześniej mi sprawiało przyjemność. Mam jeszcze do was pytanie czy u was też przybywa takie rozluźnienie w godzinach wieczornych? Gdy miewałem objawy derealki to właśnie w tych godzinach mijały, a teraz przy nerwicy też czuję się dużo lepiej. Wszelkie porady dotyczące walki z nerwicą mile widziane

Pozdrawiam was wszystkich

-
CzerwonaMarchew
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 20 sierpnia 2018, o 08:10
-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
23 grudnia 2019, o 19:20
Witam
Na dzień dzisiejszy żyje mi się w miarę ok, derealki nie doświadczam w ogóle tylko pozostały mi coraz rzadsze napady nerwicy. Miewam gorsze okresy związane z życiem, deprechą i problemami i wtedy ta wredna suka znowu daje o sobie znać ale mam zdecydowaną większość dni bez objawów i natrętów. Myślicie że jestem na dobrej drodze? Pozdrawiam was i życzę zdrowych i wesołych świąt

-
martinsonetto
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 409
- Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21
23 grudnia 2019, o 21:37
Potok pisze: ↑23 grudnia 2019, o 19:20
Witam
Na dzień dzisiejszy żyje mi się w miarę ok, derealki nie doświadczam w ogóle tylko pozostały mi coraz rzadsze napady nerwicy. Miewam gorsze okresy związane z życiem, deprechą i problemami i wtedy ta wredna suka znowu daje o sobie znać ale mam zdecydowaną większość dni bez objawów i natrętów. Myślicie że jestem na dobrej drodze? Pozdrawiam was i życzę zdrowych i wesołych świąt
Pochyliłbym się nad tym co w takim razie powoduje, że zaburzenie daje o sobie znać jeśli masz już wypracowane to aby w zaburzenie nie wchodzić. Wszystkiego też dobrego dla Ciebie.

-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
23 grudnia 2019, o 21:50
Zazwyczaj jeśli coś mi się nie uda lub mam gorszy dzień od deprechy to natręty i ten zamuł wraca ale to na chwile. Myślałem że taka jest kolej rzeczy że nie od razu to wszystko minie, bo tu w sumie nie chodzi o jakieś natręty tylko poprostu nadmiar stresu gdy coś się nie układa.
-
martinsonetto
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 409
- Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21
23 grudnia 2019, o 21:53
Potok pisze: ↑23 grudnia 2019, o 21:50
Zazwyczaj jeśli coś mi się nie uda lub mam gorszy dzień od deprechy to natręty i ten zamuł wraca ale to na chwile. Myślałem że taka jest kolej rzeczy że nie od razu to wszystko minie, bo tu w sumie nie chodzi o jakieś natręty tylko poprostu nadmiar stresu w życiu.
To dobrze, że pojawia Ci się to tylko teraz w stresie i zawsze mijają Ci teraz natręty. Naprawdę dobrze.

Chodziło mi bardziej o depresję i te duże ilości stresu, czy z tym nie da się nic zrobić lub zmienić podejścia czy cokolwiek. Chyba, że dla Ciebie to nie kłopot to nie ma tematu.
-
Potok
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 27 lipca 2019, o 07:23
23 grudnia 2019, o 22:05
Myślę że i z tym coś trzeba zrobić bo na dłuższą metę to też generuje sporo niepotrzebnych nerwów. W latach 2016/17/18 miałem tak że objawy nerwicy mnie dopadały równolegle z depresją, co zabawne w okresie letnim żyłem sobie beztrosko jak nigdy a na jesieni przez wszystkie te lata nerwica się odzywała równolegle z deprechą. W tym roku organizm powiedział stop i męczyło mnie całe lato z pełnym spektrum objawów. Uważam że nerwica mimo że nie jest przyjemna zwłaszcza derealka(nie wspominając o depersonalizacji której nie doświadczyłem) potrafi wiele nauczyć. Przez ostatnie lata nie zmieniłem w sobie nawet ułamka tego co w tym roku.