mam pytanie, czy ktoś z Was miał w nerwicy tzw. ciągłe zamyślenie? Chodzi o to, że chodzę, robię, co powinnam, a głowa ciągle zamyślona. Powraca sto wspomnień z przeszłości (często bez większej przyczyny), a zaraz potem fantazje na temat przyszłości. Nie jestem jakby "tu i teraz", tylko gdzieś odpływam. DD mam od początku mojej silnej nerwicy, tj. od ponad 3 miesięcy (wcześniej o niech nie wiedziałam, dopiero porządny stres i atak paniki to wszystko we mnie zapalił). Oczywiście to zamyślenie, rozmyślanie nie robi mi żadnej krzywdy, ale wkurza na maksa i dobija... Znalazłam podobny wątek w dziale o depresji i zaczynam już się martwić, że może u mnie to też już deprecha. Podpowiedźcie coś, bo oszaleć można
