Cześć,
Czy ktoś miał podobny problem i sobie z nimi poradził, a może ktoś ma pomysł jak mogę sobie pomóc?
Moje problemy wyglądają tak że najbardziej lęki się nasilają i zdarzają się ataki paniki przy osobach które mnie lubią (?). W centrum handlowym, przy obcych ludziach czuję się dobrze, bo wiem że jak coś się wydarzy to wyjdę. Przy osobach które mnie znają czuję sie mocno zestresowany, zwłaszcza jeśli zapraszam do siebie. Boję się że przy nich będę miał atak paniki, boję się że zrobię zamieszanie, oraz po prostu tego że poczuję się źle i będę musiał się pożegnać czy wyprosić roczarowując go. Mój lekarz (leków nie biorę) stwierdził że to wynika z lęku przed oceną. Ma sporo racji bo zależy mi żeby mnie ludzie podziwiali i ci co mnie cenią, pewnie boję się że przestaną.
Jako rozwiązanie starałem się pokazać swoją słabą stronę i powiedziałem o tym że mam nerwicę i ataki paniki. Niestety nie pomogło, a nadal spotkania 1 na 1 z przyjaciółmi są dla mnie strasznie stresujące i odbierają jakąkolwiek przyjemność ze spędzania czasu. Dodatkowo siada mi to na głowę - bo co z tego że zaczynam się czuć spokojnie w domu, jeśli czuję że czasami mój lęk i strach jest tak wielki co znaczy że jestem bardzo słaby i strachliwy.
Czy ktoś miał ten problem i w jakiś sposób sobie z nim poradził?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
[Pomocy] Lęk przy przyjacielach
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Nerwica =/ Słabość. Nigdy tak nie myśl. Bzdura. A osoba która zachorowała na raka też jest słaba tylko w inny sposób???? Ludzie z nerwa bardzo często to bardzo odważne i silne osoby. I często biorą z tego powodu zbyt wiele na siebie. A potem jest co jest. Masz utrwalony w głowie schemat lękowy więc nie dziwię się że coming out
nie pomógł. No i co z tego że dostałbyś paniki przy przyjaciołach to chyba nawet lepiej bo masz wtedy oparcie zwłaszcza że już wiedzą.Ocenia Cię źle ???? A skąd wiesz. To co to za przyjaciele? Nie sądzę żeby tak zrobili. Pozwól na słabość. Wiesz ja też w chwilach lęku silnego też mam z tym problem zwłaszcza w kryzysie. Ale mam to w dupie trudno. Jak tylko lęk się obniża problem znika. Poprostu czuję się z przyjaciółmi niekomfortowo czasem i tyle. Ja widzę u Ciebie tez lęk przed lękiem. Gdybyś nie bał się lęku to spotkania aż tak by Cię nie ruszały. A jakie dialogi masz w głowie gdy są przyjaciele co mówisz do siebie. Może sam siebie straszysz? Może wywiersz na siebie presję żeby czuć się dobrze. I mózg zapamiętał przyjaciele =strasznie siebie, no to on chce Ci pomóc wyślę Ci lęk sam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 10 listopada 2018, o 20:17
To siedzi chyba mocno głęboko we mnie, może terapia w tym omoże.Gafa pisze: ↑24 listopada 2018, o 07:41Nerwica =/ Słabość. Nigdy tak nie myśl. Bzdura. A osoba która zachorowała na raka też jest słaba tylko w inny sposób???? Ludzie z nerwa bardzo często to bardzo odważne i silne osoby. I często biorą z tego powodu zbyt wiele na siebie. A potem jest co jest. Masz utrwalony w głowie schemat lękowy więc nie dziwię się że coming outnie pomógł. No i co z tego że dostałbyś paniki przy przyjaciołach to chyba nawet lepiej bo masz wtedy oparcie zwłaszcza że już wiedzą.Ocenia Cię źle ???? A skąd wiesz. To co to za przyjaciele? Nie sądzę żeby tak zrobili. Pozwól na słabość.
Jakie dialogi? Cały czas analizuje to co czuje, swój lęk, myśle o tym jak mam odczuwać przyjemność, myślę o tym ile czasu dana osoba będzie u mnie, o tym co się stanie jak się poczuję źle, o tym co wtedy zrobie itd.Gafa pisze: ↑24 listopada 2018, o 07:41Pozwól na słabość. Wiesz ja też w chwilach lęku silnego też mam z tym problem zwłaszcza w kryzysie. Ale mam to w dupie trudno. Jak tylko lęk się obniża problem znika. Poprostu czuję się z przyjaciółmi niekomfortowo czasem i tyle. Ja widzę u Ciebie tez lęk przed lękiem. Gdybyś nie bał się lęku to spotkania aż tak by Cię nie ruszały. A jakie dialogi masz w głowie gdy są przyjaciele co mówisz do siebie. Może sam siebie straszysz? Może wywiersz na siebie presję żeby czuć się dobrze. I mózg zapamiętał przyjaciele =strasznie siebie, no to on chce Ci pomóc wyślę Ci lęk sam.
Pewnie masz tu dużo racji - lęk przed lękiem. Ale ten lęk tak zdemonizowałem że w tym momencie to już bardziej nieprzyjemny jest ten lęk przed lękiem niż sam atak paniki. Jest to strasznie nieprzyjmne, odbierające mi jakąkolwiek przyjemność i ciągle ten lęk analizuje i walczę z nim. Nawet jak zostaje sam to jestem trochę załamany jak myślę o tym że każda styczność z człowiekiem będzie się wiązała z takim nieprzyjemnym lękiem.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Chyba nie przerobiłes materiałów z forum, prawda???? Dialogi - chodziło mi o to co mówisz do siebie, co myślisz, gdy spotykasz się z przyjaciółmi. Z tego co piszesz sam się nakrecasz. Zgadza się gorszy jest lęk przed lękiem niż sam pierwotny lęk. Spokojnie wszystko jest do ogarnięcia. Tylko trzeba pójść na terapię lub samemu się wziąć solidnie za odburzenie. Najlepiej obie opcje na raz. Nie panikuj.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 10 listopada 2018, o 20:17
Napisałem jakie dialogi. Wpatruje się w swoje ciało i w swoje odczucie lęku. Myśle "jak dlugo będę się tak czuł? Co jeśli to nie minie? Co zrobię jeśli poczuje się gorzej i będę musiał wyprosić daną osobę, mimo że dopiero przyszłą?"
Materiały raczej przejrzałem, ale oczywiście nie wszystko. A coś konkretnego polecasz co powinienem przeczytać?
Materiały raczej przejrzałem, ale oczywiście nie wszystko. A coś konkretnego polecasz co powinienem przeczytać?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Myśląc w ten sposób przed lub w trakcie wizyty sam siebie straszysz. Uczysz umysł aby kojarzył wizytę z lękiem. To zacznij stosować zdobyta wiedzę, bo chyba jej nie stosujesz. Tak mi się wydaje. Zacznij od akceptacji lęku.
- Solkan36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 147
- Rejestracja: 23 września 2018, o 22:19
Ale przecież możesz zawsze powiedzieć że się źle czujesz i wyjść albo poprosić żeby ta osoba wyszla, udać ze ktoś do Ciebie zadzwonił lub wyjść do wc i tam przeczekać apogeum paniki. Inna sprawa że lepiej przeżywać napad paniki wśród przyjaciół niż obcych. Jak jestes po za domem zawsze mozesz wezwać taxi i pojechać do domu. Nikt Ci za to głowy nie ukręci. Możesz uprzedzić że ostanio chorujesz i od czasu do czasu sie zle czujesz i mozliwe ze zdarzy się kiedys taka sytuacja ze bedziesz musial wyjść ze spotkania. Nie musisz uświadamiać nikogo że masz napady paniki i nerwice. Zreszta nawet jak byś powiedzial to i tak większości nerwica kojarzy się z kimś nerwowym impulsywnym itp. Uwierz o tym co to jest nerwica to wiemy tylko my i psycholodzy.kołcz pisze: ↑24 listopada 2018, o 17:53Napisałem jakie dialogi. Wpatruje się w swoje ciało i w swoje odczucie lęku. Myśle "jak dlugo będę się tak czuł? Co jeśli to nie minie? Co zrobię jeśli poczuje się gorzej i będę musiał wyprosić daną osobę, mimo że dopiero przyszłą?"
Materiały raczej przejrzałem, ale oczywiście nie wszystko. A coś konkretnego polecasz co powinienem przeczytać?
Face Your Fear And Live Your Dream 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 292
- Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42
Ciekawy problem, powiem Ci że ja mam dokładnie odwrotnie (tzn im kogoś lepiej znam tym czuję się bardziej komfortowo), ale rozumiem Cię. To co piszesz o objawach i myślach jest jednak bardzo typowe. Po prostu masz taki wkręt, a nie inny, dlatego tłumaczenie typu najwyżej ich wyprosisz pewnie Cię nie satysfakcjonuje

Generalnie kluczem do zwalczania tych wkrętów są ekspozycje, czyli wystawianie się na lęk. Oczywiście gdy będziesz na to gotowy. Nie chodzi o to byś na siłę teraz zapraszał codziennie kogoś, ale jak poczujesz że jesteś w stanie znosić swoje objawy, lęki i myśli, to oczywiście zapraszaj kogo się da. Na początku to będzie trudne ale jak już przekonasz swój umysł, że nie dzieje się nic, to wtedy zaczniesz się odburzać. Po prostu pozwól sobie na ten atak paniki wśród znajomych, wiem że to trudne, ale spróbuj się przekonać. Przed przyjściem znajomego powiedz sam do siebie - ok, najwyżej dostanę ataku, zobaczymy co sobie o mnie pomyślą. Acha - wcale nie musisz nikogo wypraszać, opowiedz o swoich objawach. Faktycznie bez sensu jest mówić że się ma nerwicę, bo nikt nie wie co to jest, więc może lepiej opowiedz znajomemu (jednemu, dwóm) co Ci jest dokładniej.
Niestety na lęk przed lękiem, a wiem co mówię, najlepsze są stopniowe ekspozycje. Wybierz sobie na początek kogoś na kim najmniej Ci zależy, małymi krokami - a te kroki sam sobie wyznaczaj według swoich potrzeb, nie naciskaj zbyt mocno.
Oczywiście nam (większości) wydaje się, że jesteśmy słabi, tak nam też wszyscy dookoła wmawiają, ale jest dokładnie odwrotnie. Ataki paniki są okropne, a Ty dajesz sobie z nimi radę, co czyni Cię bardzo dzielnym i odważnym
