Bardzo Ci dziękuję Ruda

Staram się racjonalizować, ale moja głowa po prostu pędzi. Sama nie jestem pewna czy lepiej robić badania czy nie na tym etapie, bo one jednak mega mega mnie stresują. Jeśli chodzi o krew to sprytnie dorzucam sobie a to bilirubinę a to mocznik do moich kontrolnych badań TSH (jestem na etapie ustalania dawki hormonu, mam hashimoto) bo czekanie na jeden wynik mnie mniej stresuje niż na całą serię (odbieram te wyniki przez internet i pojawiają się w tabeli w różnych odstępach)....ale jeśli miałabym teraz zrobić USG jamy brzusznej albo EKG to nie jestem pewna czy bardziej mi te nerwy nie zaszkodzą. Czuję się troszkę jak w pułapce, chociaż dość często udaje mi się osiągnąć równowagę jako taką. O czym nie usłyszę tam mój mózg pędzi i szuka zagrożeń. Dziś mam teorię, że jestem po kilku przechodzonych zawałach bo usłyszałam taką historię

Przed chwilą przeczytałam w jednym z wątków o pisku w uchu i w uchu mi piszczało przez ostatnią minutę, a teraz trafiłam na wzmiankę o boreliozie i aż się spociłam

To wszystko przeczytałam szukając potwierdzenia, że także w nerwicy bóle w klatce piersiowej mogą występować i spokojnie. Tylko się nakręciłam. Różne mam dni, mam nadzieję, że jakoś to wszystko ogarnę

Dziękuję Ci bardzo za wsparcie.
PS. Havana tak, to typowy paraliż przysenny, nie musisz się martwić, chyba nawet bez nerwicy dość często występuje

Mnie bardziej martwiło, że właśnie nie jestem sparaliżowana mając te zwidy, a przecież powinnam
