Witajcie,
Na początku tego posta chciałabym się przywitać, jestem nowym użytkownikiem forum.
Znalazłam to miejsce przeglądając i szukając odpowiedzi na stan w jakim się znajduję. Czuję się bezsilna, nie wiem jak pomóc sobie. Martwię się.
Może od początku. W 2009 roku urodziłam Syna, niestety zmarł po kilkunastu godzinach życia. Po tym wydarzeniu stwierdzono u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe. Czułam się okropnie.Miałam problem ze snem, okropne lęki w nocy, nie mogłam jeść, myśli samobójcze.
Po pewnym czasie mniej więcej 2 tygodniach poszłam do psychiatry który zalecił leki, i psychoterapię. Początkowo nie mogłam znaleźć odpowiedniego psychologa jednak udało się. Trafiłam do świetnej Pani psycholog po 1.5 miesiąca terapii z nią zaczęłam stawać na nogi.
A po 6 miesiącach odstawiłam leki do zera, czułam się zdecydowanie lepiej.
Przez około 4 lata naprawdę czułam że żyję. Zero objawów zero nawrotów. Jednak po tym czasie wracając zrobiło mi się słabo w autobusie, i od tamtej pory pojawił się lęk przed poruszaniem się samotnie, w miejsca publicznie, wyjściem z domu. Trwało to ponad rok czasu, znów niestety nawrót do leków. I psychoterapia u kolejnego psychoterapeuty. Jednak czas mijał a nie było lepiej, aż pewnego dnia mój mąż oświadczył mi że odchodzi. W ciągu miesiąca zaczełam się podnosić, było lepiej aż ponownie zrezygnowałam z leków. Funkcjonowałam w miarę normalnie.
Niestety sytuacja po jakimś czasie ponownie się powtórzyła złapałam wirusa w nowej w pracy jednak właściciel upierał się że powinnam być tego dnia ja byłam strasznie słaba jednak starałam się przyjechać i w drodze powrotnej znów ciemność. Lęki powróciły wyjście za drzwi to był dramat, więc znów lek... i po 2 tygodniach podjęłam nową prace. Tym razem już nie chodziłam do psychologa - nie mogłam nikogo znaleźć sensownego a moja niestety pierwsza zmarła.
Obecnie jestem w 16 tygodniu ciąży, od jakiegoś miesiąca dręczą mnie myśli samobójcze, pojawiły się po ciężkiej chorobie mojego psa który sumarycznie musiał od nas odejść poprzez uśpienie go. Od tamtego momentu nie mogę sobie poradzić. Mam świadomość nowego życia we mnie, i wiele razy obwiniam się że nie jest tak jak być powinno. Zwłaszcza, że dziecko to jest cudem wyczekanym prawie 9 lat... a ja jestem w takim stanie. Zamiast cieszyć się wiecznie boję o jego zdrowie.
Byłam już kilka razy u psychologa jednak nie czuję poprawy, poza tym nie mam objawów z wyjątkiem tej myśli i że odczuwam lęk nad poruszaniem się gdzieś dalej- być może to ma związek z początkiem ciąży który był bardzo trudny. Zawroty głowy, nudności, osłabienie. Moja obecna psycholog skierowała mnie do psychiatry na konsultację, jednak ja nie chcę brać leków. Chciałabym poradzić sobie właśnie poprzez psychoterapię, bo wiem że tak naprawdę wypisywanie kolejnych pigułek nie rozwiąże problemu. A mam przykład, że da się funkcjonować i wyjść z dużo trudniejszych stanów. Tak więc nie wiem gdzie leży problem, czy osoba do której chodzę jest nie skuteczna czy faktycznie sytuacja jest taka zła?
Dlatego może ktoś z Was miał podobnie i może mógłby się podzielić jak sobie z tym radzić?
Bardzo was proszę, bo jestem w totalnej kropce.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Depresja? Nerwica? Ciąża. Co robić?
- KKK123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 34
- Rejestracja: 29 sierpnia 2018, o 08:18
Wszystko tak naprawdę jest w Twojej głowie. Musisz powoli przełamywać leki, a nie od nich uciekać. Podam na swoim przykładzie. Bardzo bałam się zostać sama w domu, dlatego zaraz po wyjściu mojego partnera do pracy, wychodziłam i ja z domu. Bałam się wrocic do domu póki partner nie wrócił. Bałam się ataku paniki, ze przestane oddychać, aż w końcu powiedziałam sobie dosyć, czas zawalczyć o swoje, nie będę całe życie uciekać i tak o to przełamałam moj lek i czuje się o niebo lepiej. Podaje dobry link który również mi pomógł: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Polecam przeczytać całość. Mnie bardzo pomógł z moimi myślami, lekami..
Polecam przeczytać całość. Mnie bardzo pomógł z moimi myślami, lekami..
„Wyobraz sobie antylopę, znajdującą sie w wielkim lesie, na którą polują myśliwi psychopaci z realnymi zamiarami zabicia.
Osoba taka, będąc przez 2 tygodnie w takim lesie, zakładając, że ma tam żywnośc itd. stanie się czujna, jej wzrok będzie czujny, słuch nastawiony na kazdy szmer.
Myśli będą dotyczyły tylko skąd mogą nadejść polujący, gdzie uciec, skąd wziąc wodę, jak przeżyć, co nam zrobią jak nas złapią, będa pojawiały się obrazy, wyobrażenia.
To samo dzieje się w nerwicy.
Osoba ta bedzie w takim samym stanie umysłu jak ta z lasu, będzie nastawiona na wyszukiwanie zagrożeń”
Osoba taka, będąc przez 2 tygodnie w takim lesie, zakładając, że ma tam żywnośc itd. stanie się czujna, jej wzrok będzie czujny, słuch nastawiony na kazdy szmer.
Myśli będą dotyczyły tylko skąd mogą nadejść polujący, gdzie uciec, skąd wziąc wodę, jak przeżyć, co nam zrobią jak nas złapią, będa pojawiały się obrazy, wyobrażenia.
To samo dzieje się w nerwicy.
Osoba ta bedzie w takim samym stanie umysłu jak ta z lasu, będzie nastawiona na wyszukiwanie zagrożeń”
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 9 września 2018, o 21:11
Wiesz te myśli mnie męczą. Nie raz już płaczę z bezsilności. Bo chciałabym czuć się normalnie, tak jak wcześniej. Wiesz największy stres to czy te myśli są tylko myślami czy faktycznie mogą doprowadzić do czegoś gorszego. Co w tym wszystkim jest najlepsze, to że okropnie boję się śmierci, moja nerwica głównie się tym żywiła/ żywi a z drugiej strony takie abstrakcyjne przeciwieństwo, Psycholog twierdzi, że jest jakiś głebszy problem pytanie gdzie? Dla nich to leki i do widzenia a to nie na tym polega... sama wiem,że to leczy dopóki się bierze a pozniej? nie da się całe życie tym faszerować.KKK123 pisze: ↑11 września 2018, o 09:17Wszystko tak naprawdę jest w Twojej głowie. Musisz powoli przełamywać leki, a nie od nich uciekać. Podam na swoim przykładzie. Bardzo bałam się zostać sama w domu, dlatego zaraz po wyjściu mojego partnera do pracy, wychodziłam i ja z domu. Bałam się wrocic do domu póki partner nie wrócił. Bałam się ataku paniki, ze przestane oddychać, aż w końcu powiedziałam sobie dosyć, czas zawalczyć o swoje, nie będę całe życie uciekać i tak o to przełamałam moj lek i czuje się o niebo lepiej. Podaje dobry link który również mi pomógł: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
Polecam przeczytać całość. Mnie bardzo pomógł z moimi myślami, lekami..
- KKK123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 34
- Rejestracja: 29 sierpnia 2018, o 08:18
Wiem co masz na myśli, każdy przechodzi nerwice inaczej, ale jednak objawy są takie same, przeczytaj to sobie i zaufaj mi... pomoze Ci odnaleźć drogę do sukcesu.. tak samo jak mi..
mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
„Wyobraz sobie antylopę, znajdującą sie w wielkim lesie, na którą polują myśliwi psychopaci z realnymi zamiarami zabicia.
Osoba taka, będąc przez 2 tygodnie w takim lesie, zakładając, że ma tam żywnośc itd. stanie się czujna, jej wzrok będzie czujny, słuch nastawiony na kazdy szmer.
Myśli będą dotyczyły tylko skąd mogą nadejść polujący, gdzie uciec, skąd wziąc wodę, jak przeżyć, co nam zrobią jak nas złapią, będa pojawiały się obrazy, wyobrażenia.
To samo dzieje się w nerwicy.
Osoba ta bedzie w takim samym stanie umysłu jak ta z lasu, będzie nastawiona na wyszukiwanie zagrożeń”
Osoba taka, będąc przez 2 tygodnie w takim lesie, zakładając, że ma tam żywnośc itd. stanie się czujna, jej wzrok będzie czujny, słuch nastawiony na kazdy szmer.
Myśli będą dotyczyły tylko skąd mogą nadejść polujący, gdzie uciec, skąd wziąc wodę, jak przeżyć, co nam zrobią jak nas złapią, będa pojawiały się obrazy, wyobrażenia.
To samo dzieje się w nerwicy.
Osoba ta bedzie w takim samym stanie umysłu jak ta z lasu, będzie nastawiona na wyszukiwanie zagrożeń”
- Zestresowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 457
- Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22
Problem jest taki, że tutaj wszyscy maja dokładnie ten sam problem. Twój nie jest jakiś szczególnie wyjątkowy.
Czy czytalas materiały chłopaków i Ciasteczka? Czy ogladalas filmy zamieszczone na kanale divovic? Po zaznajomienia się z nimi wiele rzeczy powinno Ci się rozjaśnić.
Te mysli są lękowe i maja za zadanie podtrzymywać Ci stan zagrożenia. Natomiast lęk przed wyjściem z domu pokonasz jedynie wychodząc z domu i akceptując nasilenie objawów
Czy czytalas materiały chłopaków i Ciasteczka? Czy ogladalas filmy zamieszczone na kanale divovic? Po zaznajomienia się z nimi wiele rzeczy powinno Ci się rozjaśnić.
Te mysli są lękowe i maja za zadanie podtrzymywać Ci stan zagrożenia. Natomiast lęk przed wyjściem z domu pokonasz jedynie wychodząc z domu i akceptując nasilenie objawów
- Zestresowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 457
- Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22
Ale masz myśli samobójcze i chcesz to zrobić czy masz myśli o samobójstwie, boisz się, z e z napiecia sobie możesz coś zrobić czy boisz się, z e popełniasz samobójstwo? Bo to jest różnica.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 9 września 2018, o 21:11
Boje się że coś sobie zrobie, mam mysl ze moglabym cos zrobic i wtedy czuje przechodzacy lek. Te mysli tez mnie drecza cos jak natrectwo mysli.
Zestresowana pisze: ↑13 września 2018, o 21:43Ale masz myśli samobójcze i chcesz to zrobić czy masz myśli o samobójstwie, boisz się, z e z napiecia sobie możesz coś zrobić czy boisz się, z e popełniasz samobójstwo? Bo to jest różnica.
- Zestresowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 457
- Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22
Czyli masz myśli lękowe, służące podtrzymywaniu lęku. Mnóstwo osób tutaj to miało, w tym ja (już nie mam myśli o samobójstwie). Przeczytaj temat o lękowym chochliku - kowy-chochlik-lowy-t5055.html i "lękowe myśli - co, jak i dlaczego". No i nagranie chłopaków o lękowych myślach i jak sobie z nimi radzić.AngIs89 pisze: ↑13 września 2018, o 22:03Boje się że coś sobie zrobie, mam mysl ze moglabym cos zrobic i wtedy czuje przechodzacy lek. Te mysli tez mnie drecza cos jak natrectwo mysli.
Zestresowana pisze: ↑13 września 2018, o 21:43Ale masz myśli samobójcze i chcesz to zrobić czy masz myśli o samobójstwie, boisz się, z e z napiecia sobie możesz coś zrobić czy boisz się, z e popełniasz samobójstwo? Bo to jest różnica.