Próbuję oswoić się z tym tematem, wydaje mi się, że może być on pomocny dla wielu.
Jakie "objawy" uznawaliscie za schizofreniczne?
Ja np. zaczęłam się jej bać odkąd przeczytałam o początku pseudonerwicowym... oczywiście doktor google


Po prostu nie umiem w tym moim durnym łbie wytłumaczyć sobie, że mam zaburzenia lękowe-dlatego mam prawo czuć się gorzej, mieć pustkę w tym czerepie, budzić się z lekiem, gorzej jeść, mniej mieć ochotę na cokolwiek... Nie umiem się z tym pogodzić, że czuję się jak wrak i jeszcze sobie dokładam dodatkowe lęki. Też tak macie?
Oczywiście przerabiałam kazde stuknięcie, odgłos musiałam konsultowac z domownikami, omamy hipno coś tam przed zaśnięciem (byłam nimi PRZERAŻONA)... Dajcie znać jak to u Was wyglądało, jak sobie z tym radziliście.