Cześć,
od jakiegoś miesiąca dość słabo się czuje. Przeżywałem już nerwicę, jednak wydawało mi się że teraz to tylko demony przeszłości. Niestety, chyba znowu powróciła i tym razem uderzyła w moje serce. Zaczęło się od lekkich tachykardii (puls w spoczynku 95), które trwały godzinę czy dwie, ale potem zacząłem się nakręcać i tachykardie trwały coraz dłużej i były coraz silniejsze. Doszły oczywiście kołatania. Robiłem EKG, wszystko wyszło w porządku, jednak mnie to średnio uspokoiło. Zacząłem sobie wmawiać, że serce tak szybko bijąc w końcu się zmęczy i naprawdę będę miał jakieś problemy z nim. Wcale nie pomógł fakt, że jednego dnia miałem puls praktycznie cały dzień na poziomie 110 - 150.
Teraz natomiast jest jeszcze gorzej, bo... serce mi zwolniło. Wczoraj przed snem, gdy byłem już dość odprężony miałem puls tylko 56. Nawet w ciągu dnia udało mi się taki złapać, siedząc w pracy. W momencie w którym to pisze, utrzymuje się na poziomie jakichś 60 uderzeń, a ja jestem przerażony, bo raz że zahacza to o bradykardię, to dwa - boję się, że serce właśnie zmęczyło się tymi wcześniejszymi skokami pulsu i teraz będzie tylko zwalniać. Proszę o jakąś radę... Teraz co chwilę mam 'odruch' mierzenia sobie pulsu, a gdy czuje że bije zbyt wolno dodatkowo się nakręcam.
Aha co do wieku i stanu fizycznego - student, 21 lat, teraz mocno umiarkowana aktywność fizyczna, chociaż w liceum i wcześniej przynajmniej te 2-3x w tygodniu coś ćwiczyłem (najczęściej koszykówka)
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica, która uderzyła w serce
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja mam puls ledwo 50 i żyję,objawy serca to chyba najczęstszy objaw nerwicy ,nic Ci nie będzie,skoro serce masz zdrowe to masz zdrowe .Poczytaj forum,pełno masz tematów o objawach sercowych ,im bardziej się na tym skupiasz tym bardziej Ci ono dokucza lub raczej myślisz,że dokucza
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 9 maja 2018, o 09:41
Dzięki za odpowiedź. Wiesz, łatwo jest powiedzieć, sam sobie tłumaczę, że jestem zdrowy i to tylko nerwica - dopóki nie przychodzi jakiś atak wszystko jest okej - gorzej, gdy już przyjdzie, wtedy średnio trzymam się tego co sobie obiecałem wcześniej, bo mnie zakuło / zakręciło mi się w głowie / za wolno bije itp.
Jeszcze jedno pytanie. Jako że z natury jestem osobą wrażliwą, a teraz do tego doszło jeszcze rozchwianie emocjonalne z powodu tego cholerstwa - zdarza mi sie, gdy się czegoś przestraszę, ale nie tylko - np pomyślę o czymś silnie ekscytującym, że serce natychmiast przyśpiesza, do tego czuje takie dziwne uczucie w mostku / splocie słonecznym. Nie wiem jak to opisać coś jakby serce spadało, albo przeciwnie podskakiwało do góry. Tak czy inaczej nieprzyjemne. I chociaż ciagle sobie powtarzam, że to nerwica, to jednak pojawiają się takie myśli które mówią że przez takie akcje w końcu serce mi wysiądzie. Przecież to nie może być zdrowe, takie skoki pulsu i walenia parę razy dziennie...
Jeszcze jedno pytanie. Jako że z natury jestem osobą wrażliwą, a teraz do tego doszło jeszcze rozchwianie emocjonalne z powodu tego cholerstwa - zdarza mi sie, gdy się czegoś przestraszę, ale nie tylko - np pomyślę o czymś silnie ekscytującym, że serce natychmiast przyśpiesza, do tego czuje takie dziwne uczucie w mostku / splocie słonecznym. Nie wiem jak to opisać coś jakby serce spadało, albo przeciwnie podskakiwało do góry. Tak czy inaczej nieprzyjemne. I chociaż ciagle sobie powtarzam, że to nerwica, to jednak pojawiają się takie myśli które mówią że przez takie akcje w końcu serce mi wysiądzie. Przecież to nie może być zdrowe, takie skoki pulsu i walenia parę razy dziennie...
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Posłuchaj sobie od 47:22 minuty jak nie che Ci się całego https://www.youtube.com/watch?v=S7Iq29_K20c&t=618sspan88 pisze: ↑9 maja 2018, o 15:00Dzięki za odpowiedź. Wiesz, łatwo jest powiedzieć, sam sobie tłumaczę, że jestem zdrowy i to tylko nerwica - dopóki nie przychodzi jakiś atak wszystko jest okej - gorzej, gdy już przyjdzie, wtedy średnio trzymam się tego co sobie obiecałem wcześniej, bo mnie zakuło / zakręciło mi się w głowie / za wolno bije itp.
Jeszcze jedno pytanie. Jako że z natury jestem osobą wrażliwą, a teraz do tego doszło jeszcze rozchwianie emocjonalne z powodu tego cholerstwa - zdarza mi sie, gdy się czegoś przestraszę, ale nie tylko - np pomyślę o czymś silnie ekscytującym, że serce natychmiast przyśpiesza, do tego czuje takie dziwne uczucie w mostku / splocie słonecznym. Nie wiem jak to opisać coś jakby serce spadało, albo przeciwnie podskakiwało do góry. Tak czy inaczej nieprzyjemne. I chociaż ciagle sobie powtarzam, że to nerwica, to jednak pojawiają się takie myśli które mówią że przez takie akcje w końcu serce mi wysiądzie. Przecież to nie może być zdrowe, takie skoki pulsu i walenia parę razy dziennie...
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- GaunterODim
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04
Zrób sobie dla pewności echo i wtedy będziesz miał solidną podpórkę dla swojej psychiki. Ja też miałem tętno nieraz 52-53 a nieraz 130-140 także sam widzisz jak to jest w nerwicy. Kołatało, zwalniało, przyśpieszało, czułem jakby się zatrzymywało, kłuł, bolało, biło nierówno i jakbym się jeszcze zastanowił to pewnie bym coś dopisał.span88 pisze: ↑9 maja 2018, o 10:27Cześć,
od jakiegoś miesiąca dość słabo się czuje. Przeżywałem już nerwicę, jednak wydawało mi się że teraz to tylko demony przeszłości. Niestety, chyba znowu powróciła i tym razem uderzyła w moje serce. Zaczęło się od lekkich tachykardii (puls w spoczynku 95), które trwały godzinę czy dwie, ale potem zacząłem się nakręcać i tachykardie trwały coraz dłużej i były coraz silniejsze. Doszły oczywiście kołatania. Robiłem EKG, wszystko wyszło w porządku, jednak mnie to średnio uspokoiło. Zacząłem sobie wmawiać, że serce tak szybko bijąc w końcu się zmęczy i naprawdę będę miał jakieś problemy z nim. Wcale nie pomógł fakt, że jednego dnia miałem puls praktycznie cały dzień na poziomie 110 - 150.
Teraz natomiast jest jeszcze gorzej, bo... serce mi zwolniło. Wczoraj przed snem, gdy byłem już dość odprężony miałem puls tylko 56. Nawet w ciągu dnia udało mi się taki złapać, siedząc w pracy. W momencie w którym to pisze, utrzymuje się na poziomie jakichś 60 uderzeń, a ja jestem przerażony, bo raz że zahacza to o bradykardię, to dwa - boję się, że serce właśnie zmęczyło się tymi wcześniejszymi skokami pulsu i teraz będzie tylko zwalniać. Proszę o jakąś radę... Teraz co chwilę mam 'odruch' mierzenia sobie pulsu, a gdy czuje że bije zbyt wolno dodatkowo się nakręcam.
Aha co do wieku i stanu fizycznego - student, 21 lat, teraz mocno umiarkowana aktywność fizyczna, chociaż w liceum i wcześniej przynajmniej te 2-3x w tygodniu coś ćwiczyłem (najczęściej koszykówka)