Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica, która uderzyła w serce

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
span88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 9 maja 2018, o 09:41

9 maja 2018, o 10:27

Cześć,

od jakiegoś miesiąca dość słabo się czuje. Przeżywałem już nerwicę, jednak wydawało mi się że teraz to tylko demony przeszłości. Niestety, chyba znowu powróciła i tym razem uderzyła w moje serce. Zaczęło się od lekkich tachykardii (puls w spoczynku 95), które trwały godzinę czy dwie, ale potem zacząłem się nakręcać i tachykardie trwały coraz dłużej i były coraz silniejsze. Doszły oczywiście kołatania. Robiłem EKG, wszystko wyszło w porządku, jednak mnie to średnio uspokoiło. Zacząłem sobie wmawiać, że serce tak szybko bijąc w końcu się zmęczy i naprawdę będę miał jakieś problemy z nim. Wcale nie pomógł fakt, że jednego dnia miałem puls praktycznie cały dzień na poziomie 110 - 150.

Teraz natomiast jest jeszcze gorzej, bo... serce mi zwolniło. Wczoraj przed snem, gdy byłem już dość odprężony miałem puls tylko 56. Nawet w ciągu dnia udało mi się taki złapać, siedząc w pracy. W momencie w którym to pisze, utrzymuje się na poziomie jakichś 60 uderzeń, a ja jestem przerażony, bo raz że zahacza to o bradykardię, to dwa - boję się, że serce właśnie zmęczyło się tymi wcześniejszymi skokami pulsu i teraz będzie tylko zwalniać. Proszę o jakąś radę... Teraz co chwilę mam 'odruch' mierzenia sobie pulsu, a gdy czuje że bije zbyt wolno dodatkowo się nakręcam.

Aha co do wieku i stanu fizycznego - student, 21 lat, teraz mocno umiarkowana aktywność fizyczna, chociaż w liceum i wcześniej przynajmniej te 2-3x w tygodniu coś ćwiczyłem (najczęściej koszykówka)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 maja 2018, o 14:11

Ja mam puls ledwo 50 i żyję,objawy serca to chyba najczęstszy objaw nerwicy ,nic Ci nie będzie,skoro serce masz zdrowe to masz zdrowe .Poczytaj forum,pełno masz tematów o objawach sercowych ,im bardziej się na tym skupiasz tym bardziej Ci ono dokucza lub raczej myślisz,że dokucza
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
span88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 9 maja 2018, o 09:41

9 maja 2018, o 15:00

Dzięki za odpowiedź. Wiesz, łatwo jest powiedzieć, sam sobie tłumaczę, że jestem zdrowy i to tylko nerwica - dopóki nie przychodzi jakiś atak wszystko jest okej - gorzej, gdy już przyjdzie, wtedy średnio trzymam się tego co sobie obiecałem wcześniej, bo mnie zakuło / zakręciło mi się w głowie / za wolno bije itp.

Jeszcze jedno pytanie. Jako że z natury jestem osobą wrażliwą, a teraz do tego doszło jeszcze rozchwianie emocjonalne z powodu tego cholerstwa - zdarza mi sie, gdy się czegoś przestraszę, ale nie tylko - np pomyślę o czymś silnie ekscytującym, że serce natychmiast przyśpiesza, do tego czuje takie dziwne uczucie w mostku / splocie słonecznym. Nie wiem jak to opisać coś jakby serce spadało, albo przeciwnie podskakiwało do góry. Tak czy inaczej nieprzyjemne. I chociaż ciagle sobie powtarzam, że to nerwica, to jednak pojawiają się takie myśli które mówią że przez takie akcje w końcu serce mi wysiądzie. Przecież to nie może być zdrowe, takie skoki pulsu i walenia parę razy dziennie...
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 maja 2018, o 16:47

span88 pisze:
9 maja 2018, o 15:00
Dzięki za odpowiedź. Wiesz, łatwo jest powiedzieć, sam sobie tłumaczę, że jestem zdrowy i to tylko nerwica - dopóki nie przychodzi jakiś atak wszystko jest okej - gorzej, gdy już przyjdzie, wtedy średnio trzymam się tego co sobie obiecałem wcześniej, bo mnie zakuło / zakręciło mi się w głowie / za wolno bije itp.

Jeszcze jedno pytanie. Jako że z natury jestem osobą wrażliwą, a teraz do tego doszło jeszcze rozchwianie emocjonalne z powodu tego cholerstwa - zdarza mi sie, gdy się czegoś przestraszę, ale nie tylko - np pomyślę o czymś silnie ekscytującym, że serce natychmiast przyśpiesza, do tego czuje takie dziwne uczucie w mostku / splocie słonecznym. Nie wiem jak to opisać coś jakby serce spadało, albo przeciwnie podskakiwało do góry. Tak czy inaczej nieprzyjemne. I chociaż ciagle sobie powtarzam, że to nerwica, to jednak pojawiają się takie myśli które mówią że przez takie akcje w końcu serce mi wysiądzie. Przecież to nie może być zdrowe, takie skoki pulsu i walenia parę razy dziennie...
Posłuchaj sobie od 47:22 minuty jak nie che Ci się całego https://www.youtube.com/watch?v=S7Iq29_K20c&t=618s
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

9 maja 2018, o 17:54

span88 pisze:
9 maja 2018, o 10:27
Cześć,

od jakiegoś miesiąca dość słabo się czuje. Przeżywałem już nerwicę, jednak wydawało mi się że teraz to tylko demony przeszłości. Niestety, chyba znowu powróciła i tym razem uderzyła w moje serce. Zaczęło się od lekkich tachykardii (puls w spoczynku 95), które trwały godzinę czy dwie, ale potem zacząłem się nakręcać i tachykardie trwały coraz dłużej i były coraz silniejsze. Doszły oczywiście kołatania. Robiłem EKG, wszystko wyszło w porządku, jednak mnie to średnio uspokoiło. Zacząłem sobie wmawiać, że serce tak szybko bijąc w końcu się zmęczy i naprawdę będę miał jakieś problemy z nim. Wcale nie pomógł fakt, że jednego dnia miałem puls praktycznie cały dzień na poziomie 110 - 150.

Teraz natomiast jest jeszcze gorzej, bo... serce mi zwolniło. Wczoraj przed snem, gdy byłem już dość odprężony miałem puls tylko 56. Nawet w ciągu dnia udało mi się taki złapać, siedząc w pracy. W momencie w którym to pisze, utrzymuje się na poziomie jakichś 60 uderzeń, a ja jestem przerażony, bo raz że zahacza to o bradykardię, to dwa - boję się, że serce właśnie zmęczyło się tymi wcześniejszymi skokami pulsu i teraz będzie tylko zwalniać. Proszę o jakąś radę... Teraz co chwilę mam 'odruch' mierzenia sobie pulsu, a gdy czuje że bije zbyt wolno dodatkowo się nakręcam.

Aha co do wieku i stanu fizycznego - student, 21 lat, teraz mocno umiarkowana aktywność fizyczna, chociaż w liceum i wcześniej przynajmniej te 2-3x w tygodniu coś ćwiczyłem (najczęściej koszykówka)
Zrób sobie dla pewności echo i wtedy będziesz miał solidną podpórkę dla swojej psychiki. Ja też miałem tętno nieraz 52-53 a nieraz 130-140 także sam widzisz jak to jest w nerwicy. Kołatało, zwalniało, przyśpieszało, czułem jakby się zatrzymywało, kłuł, bolało, biło nierówno i jakbym się jeszcze zastanowił to pewnie bym coś dopisał.
ODPOWIEDZ