Ale o co chodzi - pozwolę sobie przekleić mój post z innego forum:
Jeśli chodzi o hipochondrię to już dawno mi przeszło szukanie i wkręcanie sobie chorób. Mógłbym teraz czytać o kilku nowotworach i innych poważnych chorobach a i tak bym się tym nie przejął gdyby coś się zgadzało. Zresztą, moje nakręcanie na choroby i czytanie o nich doprowadziło do tego, iż w końcu dostałem skierowanie na badanie obrazowe (MRI, SPECT), co udowodniło, że jestem na coś chory. Jeśli czyta to osoba o skłonnościach nerwicowych, czyt. nakręca się, to niech się spróbuje uspokoić. Szansa na to, że scenariusz jak u mnie sprawdzi się u Ciebie, jest mierna jak wygrana w totka.No i chyba ja powoli dołączam do grona nerwicowców, choć mój psychiatra ma nadal wątpliwości i skłania się bardziej ku przyczynie fizycznej(nerwica w odpowiedzi na chorobę). Część osób może mnie tu zna, choruję od 7 lat na jeszcze nie wiadomo dokładnie co, ale objawia się to silnym zobojętnieniem, anhedonią, odcięciem od emocji. Mam nawet zmiany w głowie, które są w moim podpisie.
Miałem w miarę spokój do początku 2017 roku kiedy tak o, nagle, siedząc przed komputerem i będąc zrelaksowanym, nagle dostałem ataku paniki (choć atakiem bym tego nie nazwał bo trwał kilka sekund, coś jak randomowy wyrzut adrenaliny). Miałem już takie coś raz w 2012 roku, do 2017 nic się nie działo. Krótko po tym zauważyłem, że praca serca jest stale przyspieszona. Sprawdziłem tarczycę i wyszło, że jestem na granicy z nadczynnością. Psychmajster wrzucił mnie na benzo i propranolol. Sytuacja się po tym uspokoiła ale po kilku miesiącach doszły inne objawy. Latałem po endokrynologach, jeden nawet dał mi Euthyrox gdzie moje FT4 było podwyższone - nawet tego nie skomentowałem. USG tarczycy wykazało zmiany podobne do tych widzianych w Hashimoto. Jak się okazuję, Hashimoto jednak nie mam. A takie zmiany ma sporo osób i leczy się dopiero jak hormony zaczną spadać/lecieć w górę. Mimo wszystko miałem spokój do października. W październiku właśnie zauważyłem, że siła leków znacząco osłabła. Mam tu na myśli wenlafaksynę i metylofenidat (który został odstawiony, może to on wyzwolił nerwicę?). Doszły objawy gastrologiczne jak luźne stolce, wzdęcia, powiększony obwód brzucha, zwiększona częstotliwość wypróżnień i sporadyczne bóle brzucha. Zacząłem reagować nieadekwatnie na bodziec stresowy. Bodziec, którego bym pewnie normalnie nie odczuł, wprowadzał mnie w stan walcz/uciekaj - wypieki na twarzy, trzęsiawka, wzrost tętna i ciśnienia, potliwość i zimne dłonie oraz stopy. Ponadto nadmiernie się pociłem/pocę - najczęściej pod pachami, mam tam dosłownie basen i zmiana koszulki kilka razy dziennie to była norma. To akurat się wyciszyło. Pojawił się też częstomocz (cukrzycy nie mam), oczopląs (raz), zaburzenia równowagi, łuszczyca, trądzik, ciarki na mosznie (jakkolwiek to brzmi), nawet akatyzja w niektórych miejscach. Najgorsze są zaburzenia funkcji poznawczych/brain fog. Latałem troszkę po lekarzach przez cały rok i wg. mojego lekarza rodzinnego to nerwica lękowa.
Prawdopodobnie ostatnią rzeczą jaką sprawdzę przed leczeniem nerwicy będzie pobranie wycinka jelita w celu diagnostyki celiakii - dostałem skierowanie. Na trop celiakii wpadłem kiedy zauważyłem zmianę/zanik działania leków.
Nerwica lękowa dla mnie jest paradoksem. Bo ja przecież nie potrafię odczuwać emocji, więc jak u takiego człowieka mogła pojawić się nerwica LĘKOWA? Z tego, co mi lekarz rodzinny powiedział to może się niby wziąć dosłownie znikąd... Nawet nie muszę czuć lęku. A patrząc po forach nerwicowych widzę, że chyba u wszystkich podłożem był przewlekły stres/lęk. U mnie tego nie ma. No może nie do końca bo czuję się często spięty ale konkretnego powodu nie ma. Niczym się nie przejmuję (w porównaniu do w pełni zdrowego człowieka).
No kuźwa... serio? Nie dość, że jedna choroba, której nawet jeszcze nie poznałem (choć są pewne podejrzenia) obniżyła mi jakość życia do żałosnego poziomu to jeszcze nerwica lękowa... I jeszcze to cholerne, przewlekłe, zmęczenie.
Także moje główne pytanie - co może powodować nerwicę wtórną oprócz celiakii? Biorę pod uwagę, że może być to pierwotna, jednakże mój lekarz jest naprawdę bardzo dobry i może mieć rację z tym, że to jest wtórne.