Witam.
Odkąd wróciła do mnie nerwica + dd mam często poczucie bycia obserwowanym. To znaczy z jednej strony wiem świadomie, że przecież nikt mnie nie obserwuje a z drugiej jak zaczynam o tym myśleć to nie czuje kompletnie dystansu do tego. Tak jakby cała moja świadomość tego co jest możliwe a co niemożliwe była kompletnie oderwana ode mnie i nakręca mi to lęk no bo odkąd pamiętam schizofrenia była moim konikiem lękowym i tym samym właśnie nakręca się właśnie ten lęk bo nie potrafię sobie jasno powiedzieć, że "nikt mnie nie obserwuje". Z jednej strony to wiem bo nigdy nie uciekałem przed niczym, nie bałem się (chyba) tego w kontekście, że faktycznie jest jakieś zagrożenie ze strony "czegoś", zdaje sobie sprawe z tego jak irracjonalne to jest gdzieś z tyłu głowy ale przez odcięcie kompletnie tego nie czuje i nie potrafie sobie przypomnieć jak to jest móc tak coś z łatwością zdefiniować jako absurd. Pamiętam, że już miałem wcześniej takie loty i gdy zaczęła mi słabnąć nerwica to również i one odeszły ale mimo to po powrocie czuje jakbym znów zaczął walkę z tym i mam wrażenie jakbym walczył z tym pierwszy raz. Stąd teraz dwa pytania:
a) Czy ktokolwiek miał podobne rzeczy? jak wygląda moment w którym to przechodzi i czy faktycznie jak nerwica mija i myślimy o czymś takim to jest to dla nas kompletną bzdetą która jesteśmy w stanie olać na pstryknięcie palcem.
b) Czy to w dalszym ciągu objaw nerwicowy/dd.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Problem z wkrętkami i brak poczucia dystansu
- zbigniewcichyszelest
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 284
- Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10
Tak, jest to w dalszym ciągu objaw nerwicy i dd, a nie żadnej psychozy, schizofrenii ani innych wymysłów. Zwykła kontrola lękowa. Umysł jest w stanie zagrożenia i podrzuca ci niedorzeczne śmieci do głowy, abyś ty się tego bał i podtrzymywał lęk. Nie wiem czy oglądałeś truman show, ale przyklad z tego filmu, to częsta wkrętka. Ludziom wydaje sie, że ktoś o nich wszystko wie, ktoś ich obserwuje, ktoś czyta w myślach itd. A potem zaczynają rozmyślać, czy to nie aby schizofrenia, bo przecież schizofrenia maniakalna też się objawia tak, że ktoś ciągle czuje się szpiegowanym i obserwowanym. W twoim wypadku to zwykły natręt. Polecam świadomą obserwację emocji, DivoVic na youtube i materiały z forum. Po czasie przejdzie, ale pewnie przerzuci się na inne rzeczy, bo tak to już w zaburzeniu bywa. Potem zaczniesz pracę nad całością i ogólnym podejściem do życia, opartym na logice i świadomości, a jak uda ci się całkowicie wykluczyć stan emocjonalny na jakiś czas (podczas zaburzenia), to powinno być już tylko z górki 

Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Aż nie mogę uwierzyć, że tyle ludzi boi się zapadnięcia w choroby psychiczne.Ja osobiście też czasami bałem się o zdrowie, ale pod innymi kątami i chyba w bardziej innej sferze.Choroby takie bardziej moja logika zawsze traktowała jako wybawianie od nerwicy (głupie nie
).Wynikać to może z mojej małej wiedzy na temat tych chorób, na pewno tak 
Dlatego takie spostrzeżenie od niemądrego nerwicowca-
Przecież jakbyś miał schizofrenię to wszystko wydawało by Ci się tak realne, że przestałbyś już wierzyć w rzeczywistość, a co za tym idzie lęk przed tą chorobą by znikł, bo nie miałbyś już nawet poczucia, że jesteś na cokolwiek chory, bo żyłbyś "w swoim świecie".Nie wiem czy byłbyś zlękniony czy nie, ale na pewno nie myślałbyś nad tym czy masz to czy co innego, bo ważniejszym problemem były by wyimaginowane pająki chodzące po ścianach czy jakieś inne iluzje.
I jeszcze dodam coś gratis.Jeśli boisz się zapaść na Alzheimera, to pomyśl, że gdybyś go miał, to zapominałbyś o wszystkich Twoich wkrętkach w czasie ekspresowym i nie byłoby z tym problemu
Gdzie mój moja nagroda złotej rozkminki?


Dlatego takie spostrzeżenie od niemądrego nerwicowca-
Przecież jakbyś miał schizofrenię to wszystko wydawało by Ci się tak realne, że przestałbyś już wierzyć w rzeczywistość, a co za tym idzie lęk przed tą chorobą by znikł, bo nie miałbyś już nawet poczucia, że jesteś na cokolwiek chory, bo żyłbyś "w swoim świecie".Nie wiem czy byłbyś zlękniony czy nie, ale na pewno nie myślałbyś nad tym czy masz to czy co innego, bo ważniejszym problemem były by wyimaginowane pająki chodzące po ścianach czy jakieś inne iluzje.
I jeszcze dodam coś gratis.Jeśli boisz się zapaść na Alzheimera, to pomyśl, że gdybyś go miał, to zapominałbyś o wszystkich Twoich wkrętkach w czasie ekspresowym i nie byłoby z tym problemu

Gdzie mój moja nagroda złotej rozkminki?

- zbigniewcichyszelest
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 284
- Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10
Zawsze myślałem o tym właśnie podobnie do Wiktora. Może to śmiesznie zabrzmi, ale chyba lepiej mieć schizofrenię i szczęśliwie żyć w swoim wyimaginowanym świecie, niż dzień w dzień budzić się z olbrzymim lękiem i brakiem chęci do życia 

Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)