Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a nawroty bezsenności

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
twarchal
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 5 maja 2017, o 13:11

20 sierpnia 2017, o 10:10

Witajcie,

Silna nerwica zaczęła się u mnie jakieś 10 miesięcy temu , z czego sensowne odburzanie zacząłem jakoś od stycznia tego roku , gdy wyczailem co sprawia że idę do przodu a nie cofam się czy stoję w miejscu. Generalnie dużo sportu i angażowanie się we wszystko tak jakby nic Ci nie było plus parę istotnych zmian w życiu. Tym sposobem pokonalem większość lęków, takich jak chodzenie do pracy , wszelkie wyjazdy mniejsze lub większe oraz lęk przed codziennymi objawami i natretnymi myślami, a lęk wolnoplynacy oraz dd/dp właściwie już przeszło. W tym czasie zdażyłem kupić nowe mieszkanie i się przeprowadzić i właściwie prawie w ogóle nie wycofalem się z zycia. Przebylem już dużo mniejszych lub większych kryzysów i wiem że z odpowiednim podejściem one mijają. Teraz do konkretu:
Coś co nie pozwala mi wejść (tak mi się wydaje) na ostatnią prostą w odburzeniu jest powracajaca jak bumerang bezsenność (która i tak wydaje mi się nie jest nawet moim konikiem nerwicowym) ale zazwyczaj od niej zaczynały się kryzysy. Problemy ze spaniem potrafiły trwać od 3 dni do 2 tygodni i zawsze przechodzily, jednak ciągle wracają. Zauważyłem że okresy kiedy śpię dobrze to wtedy kiedy dzieje się coś ciekawego w życiu , tuż po przeprowadzce spałem świetnie, na wszelkich wyjazdach śpię dobrze, po klotniach z dziewczyną też o dziwo śpię dobrze. Nie boję się samego niewyspania bo wiem że czy się wyspie czy nie i tak będę robił to co mam zaplanowane. Wiem też ze nic mi się nie stanie bo w końcu zawsze zasypiam prawie każdej nocy czy to po większych problemach z zaśnięciem czy żadnych. Sęk w tym ze w dzień jak dopadaja mnie objawy to umiem sobie z nimi radzić w mniejszy lub większy sposób, natomiast w nocy gdy nie mogę spać , nie wiem co ze sobą zrobić. Próbowałem wielu rzeczy takich jak - leżenie w bezczynności i obserwowanie objawów
- zajeciecie sie czymś - czytanie książki itp.
- przenoszenie się w spaniu , z lozka na kanapę, z kanapy na podłogę :D
- pisaniem w notatniku moje aktualne odczucia
- przytulanie się do dziewczyny powtarzanie sobie wtedy ze jestem bezpieczny
- zanudzenie mózgu, np stanie i wpatrywanie się w ścianę

Aktualnie mam tak ze czuje się senny kładę sie spać i po jakimś czasie zaczynam mieć w głowie miliony myśli a potem np lekko mi nogi dretwieja , czasem kręci się w głowie a czasem nie ma żadnych objawów tylko po prostu nie chce mi się spać. Obecnie nie powodują to u mnie leków, raczej frustracje , chęć wyzalenia sie. Chciałbym znaleźć jakiś odpowiedni sposób. Możliwe ze juz go próbowałem ale nie byłem zbyt wytrwaly. Dodam że leków żadnych nie biorę. Pije melise i zioła na noc i parę razy zdążyło mi się wziąć hydroksyzyne i tylko żeby łatwiej zasnąć. Macie dla mnie jakieś rady ? Będę bardzo wdzięczny :)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1516
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

22 sierpnia 2017, o 11:58

Mam głupie pytanie :D A próbowałeś kiedys po prostu olać ten objaw?
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
twarchal
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 5 maja 2017, o 13:11

24 sierpnia 2017, o 03:47

Tak, oczywiście ....znów po paru gorszych dniach ze spaniem miałem znów parę normalnych nocy , także stwierdzam że to w ogóle nie ma znaczenia czy to noc czy dzień trzeba olewac tak samo :)

Za duzo analizuję i mam wrażenie że to co pomogło mi osiągnąć obecny stan powinienem jakoś skorygować żeby było jeszcze lepiej. Chyba teraz dochodzę do wniosku że kolejny krok dla mnie to odpuszczanie analizowania , czy dobrze robię czy źle, po prostu zajmować sie życiem i właściwie to robię tylko non stop są wątpliwości czy to doprowadzi do pełnego sukcesu:) no i oczywiście przeplatanie się gorszych i lepszych dni jest frustrujace plus to że muszę ciągle szukać sobie zajęć , ale wole to niż nic nie robić i narzekac.
To świństwo trzyma długo ale z takim podejściem musi się udać prawda ?:)
ODPOWIEDZ