Natomiast mam problem z czynnościami które lubiłem. Nie umiem ich wykonywać:
Miałem swoje zainteresowania i ilekroć próbuje coś czytać co wcześniej mnie wciągało interesowało, fascynowało i podnosiło nastrój, teraz tak czytam i mało że czuję że mnie to w ogóle nie interesuje, to dodatkowo męczy a w gorszych momentach zaczyna mi się w głowie wywracać, ściskać w brzuchu, w końcu po godzinie orientuję się, że ja przeczytałem 2 zdania i w dodatku nic z tego nie wiem. Zamiast sprawiać przyjemność jest to udręka i w zasadzie kończy się tym że tego w ogóle nie czytam.
Słuchałem muzyki i sprawiało mi to przyjemność, próbuję robić to samo ale nic nie czuję słuchając tej muzyki, po paru minutach też często pojawia się ścisk w brzuchu, prąd przechodzący po twarzy itp. Po 30 minutach słuchania takiej muzyki cały jetem rozdygotany i poddenerwowany.
Oglądanie filmów w zasadzie to samo co słuchanie muzyki, choć tutaj jeśli się nie nastawiam na oglądanie i wyjdzie na spontanie to jakoś to oglądam i jest w miarę ok.
Bieganie, sprawiało sporo frajdy, teraz po 10 minutach biegu zaczyna mnie dopadać takie zmęczenie i zniechęcenie i potrafię przebiec cały dystans ale z okropną udręką.
Generalnie przez to spędzanie wolnego czasu wygląda tak że gapie się bezmyślnie w TV albo śpię. A chciałym jakoś móc zając się jakimiś czynnościami które jednak mnie zainteresują. Nie za bardzo wiem jak do tego podejść żeby było ok. Próbuję do tego podchodzić na luzie ale te odczucia przychodzą same
