Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica w ciąży - prośba o pomoc

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
katarzyna28
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 15 kwietnia 2017, o 17:11

16 kwietnia 2017, o 00:04

Witajcie, bardzo się cieszę, że się tu znalazłam po czasie poszukiwań czegoś sensownego w temacie nerwicy w internecie. Zaczęłam zapoznawać się z Waszymi materiałami na youtube, ale postanowiłam też na forum podzielić się moim problemem, może ktoś zechce pomóc i udzielić jakiś wskazówek. Jestem w 7 miesiącu ciąży, mam męża który jest kierowcą zawodowym i pracuje w systemie 3 tygodnie w trasie, 1 tydzień w domu, obecnie mieszkamy u moich rodziców, ale planujemy zakupić coś swojego, stąd taki a nie inny system pracy. Od stycznia zaczęłam obserwować u siebie znaczne obniżenie nastroju, płaczliwość i lęki. Zaczęło się od tego, że oglądając jakiś program w tv o tematyce raka zaczęłam sobie wkręcać, że na pewno zachoruje. Potem było już tylko gorzej, zaczęłam w internecie szukać informacji o raku, umieralności itd. Byłam już przekonana, że jeśli nie umrę na raka to na pewno dostanę udaru, wylewu czy innego choróbska, albo zginę w wypadku. Kolejnym etapem było zastanawianie się nad sensem egzystencji, istnieniem Boga czy życiu po śmierci. Wtedy tez przychodziły do mnie obrazy sytuacji z przeszłości, które wywoływały we mnie straszne wyrzuty sumienia np że komuś nie pomogłam, czy powiedziałam coś przykrego. Ostatnią myślą po której zrozumiałam, że coś złego się dzieje było wyobrażanie sobie tego, że choruje, młodo umieram , a mój mąż znajduje sobie nową żonę taką chodzący ideał i wiodą z naszą córką idealne życie jak z filmu. Życie jakie ja zawsze chciałam wieść ale nie było mi już dane. Podczas tych myśli miałam ogromne poczucie lęku i straszny płacz, dodam że z ta myśl do mnie często przychodzi i nie umiem sobie z nią poradzić. Czułam i nadal czuje pustkę, nie widzę sensu życia, robienia czegokolwiek, bo po co. Zaczęłam się o siebie bać. Poszłam do psychiatry. Niestety mimo tego, że lekarz był bardzo miły i podszedł do mnie z dużym zrozumieniem ze względu na dobro i zdrowie dziecka nie przepisał mi żadnych leków. Szukałam pomocy u psychologa, też odradził mi psychoterapie ze względu na zbyt dużą ilość emocji, które mogą zaszkodzić dziecku. Ostatnią deską ratunku było pójście z tym do męża, jednak on w ogóle mnie nie zrozumiał. Zdecydowałam się szukać pomocy za wszelką cenę, muszę w miarę normalnie funkcjonować do mojego dziecka. Jeśli ktoś ma dla mnie jakieś rady bardzo chętnie wysłucham. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo spokoju :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

16 kwietnia 2017, o 10:12

Bardzo często tak bywa że duże zmiany w życiu i związany z tym stres, czasem wypierany nienazwany niepokój,
są punktem zapalnym dla nerwicy.
Kazdy chce być silny, zaradny, nie chce powiedzieć że "to dla mnie nowa sytuacja, boje sie czy dam radę"
więc umysł szuka jakiegos "realnego" zagrożenia.
I tak będąc zdrowym jak ryba i mając przed soba długie i zdrowe życie człowiek nagle wpada w panikę że jest cieżko chory.
Potem już idzie książkowo u wszystkich i dochodzą takie objawy i rozmyslania jak piszesz.
To męczy, więc i samopoczucie i humor się pogarszają.

U mnie było tak samo, tylko że miałam wtedy z 18-20 lat.
Stresy, pierwsza praca, wejście w dorosłość, w wiadomościach wieczorem mówili o chorobach i tak się zaczęło.
Nagle lęk że może jestem ciężko chora. Moja uwaga była skierowana na poważne choroby więc wyłapywałam
mimowolnie z prasy, tv, netu każdą informacje na tem temat.
Oczywiscie były przy tym rozmyślania jak to będzie jak zakończe swój zywot, że zostawię mame, chłopaka, jak oni dalej sobie ułożą życie
i że nie zdąrzę zrobić w życiu wszystkiego co bym chciała i własnie żyć tak jak bym chciała:)
To jest po prostu lęk, obawy przed zmianami, przed życiem, czymś nowym.
Teraz mam 36 lat i nic z tego czego się bałam sie nie spełniło. Nic :)
Ale ile nocy przepłakałam, ile badań zrobiłam i ile diagnoz sobie postawiłam to moje;)

Powiedz czym się zajmujesz na co dzień, czy masz jakaś pasję, plany które realizujesz?
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
katarzyna28
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 15 kwietnia 2017, o 17:11

16 kwietnia 2017, o 10:50

Marianno bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim, praktycznie już od samego początku ciąży ze względu na początkowe komplikacje. Wcześniej pracowałam w stowarzyszeniu i centrum rehabilitacji dzieci niepełnosprawnych. Studiowałam i wiodłam bardzo aktywne życie. Wszystko wyhamowało właśnie w związku z zaleceniami lekarza, żeby leżeć i odpoczywać. Wzięłam zwolnienie w pracy, urlop dziekański na studiach i tak siedzę całymi dniami w domu.
ODPOWIEDZ