Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica po ślubie i zdradzie - moja historia

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 13:27

Cześć nazywam się Gracjan mam 27lat. chce opowiedziec swoja historie i prosic o porade. Miałem trudne dzieciństwo. Odkąd pamiętam miałem problemy ze stresem. Nie radziłem sobie w stresujących sytuacjach. W wieku 19 lat miałem pierwsze stany lekowe ale przeszły po miesiącu dwóch. Obeszło się bez ataków paniki. Potem w wieku 24 lat ponownie nerwica z powodu zmiany miejsca zamieszkania. Trwała może ponad miesiąc. Wszystko było w porządku ale nadużywalem alkoholu. Ponad rok temu wziąłem ślub z osobą która bardzo kocham. Dostałem ataku paniki przed wtrakcie i po weselu. Wylądowałem w szpitalu myśleliśmy że to ciśnienie. Ale zdałem sobie sprawę że to ataki paniki. Dostawałem je coraz częściej. W samolocie statku w górach na autostradzie. Ale nie były aż tak silne dało się z nimi życ jak przychodził niepokój liczyłem go piwem... po roku od ślubu poszedłem z kumplami na imprezę wypilismy za dużo i skorzystałem z usług dziewczyny na 15minut* następnego dnia gdy wytrzeźwialem dostałem silnego ataku paniki. Myślałem że umieram i tak zaczęła się moja walka z nerwica. Wstydzę się tego co zrobiłem i postanowiłem zachować to dla siebie bo bardzo kocham swoją żonę i niechce jej stracić. Nieprzespane noce bezsenność. Potem przyszedł lek przed tym że stracę kontrolę i jej o tym powiem. Potem myśli samobojcze. Myśli że zrobię krzywdę mojej żonie. Ze sam się zabije. Typowe nerwicowe myśli. Od 8 tyg jestem na lekach citalopram 30mg plus oxazepam doraznie. Tylko te doraznie trochę zmieniło się w częste. Zjadłem 60tabletek 10mg wciagu 3miesiecy. Często w nocy na brak snu. Wszystko umiem znieść. Mam ciągle natretne myśli że powiem żonie co zrobiłem. Ze ja stracę się rozejdziemy zniszcze jej i swoje zyci3. Od zdrady minelo pol roki a ja najbardziej się boję że stracę kontrolę podczas leku i jej to powiem. Jak przychodzi silny lek biorę oxazepam który działa coraz mniej bądź pije parę piw na uspokojenie poczym na kacu leki są jeszcxe silniejsze. Czasem wracają myśli samobójcze. Ale mniej tych myśli się boję więc szybko odchodzą i wracają w mój czuły punkt. Myślicie że lepiej jest powiedzieć o wszystkim żonie ryzykując stratę tego co w moim życiu najważniejsze a to nie da mi gwarancji wyjścia z nerwicy. Czy jest możliwe że stracę kontrolę podczas ataku paniki i jej o tym powiem bo ja tego niechce zrobić tylko obawiam się że mógłbym stracić kontrolę i to zrobić. Wiem że to nerwicowe błędne myślenie . Nie wiem co zrobić nie sypiam. Mam już mniej ataków paniki jak 24h na dobę silny lek ogolnoplynacy i większość objawów nerwicy. Proszę o rady z góry dziekuje
Awatar użytkownika
jestemjakajestem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 170
Rejestracja: 29 listopada 2016, o 15:35

31 marca 2017, o 15:16

witaj Gracjan
tooje leki wypływaja z niepwenosci, boisz się że stracisz żone, że jej o tym powiesz......powiem ci tylko tylw skoro juz doszło do zdrady to ty sam musisz odpowiedziec na pytanie czy chcesz jej o tym powiedzieć z to co piszesz wnioskuje że nie chcesz tego zrobic tylko sie obawisz że to zrobisz, to jest typowe błędne newricowe myslenie. Zadaj sobie takie jedno wazne pytanie czy podczas tego lęku, ataków paniki straciłes świadomośc, kontrole nad ty co sie dzieje.....odpowiedz na pewno brzmi nie, więc nie obawiaj sie że zrobisz cos czego byś nie chciał, nigdy tak sie nie stało przez wiele lat twojej walki z nerwica i sie nie stanie to tylko lęk który napędza cie coraz bardziej. Nie analizuj tych natrętnych mysli to nie jest prawda,odpuśc kontrlole po trochu. to tylko myśli nic nie są w stanie ci zrobić a co do żony to nie mam pojęcia jak sie masz zachować , mi moja nerwica otworzyła oczy na pewne sprawy w moim małżenstwie i tak teraz z perspektywy czasu myslę sobie że jak by nie moje zaburzenie to moje małżeństwo przestało by istnieć a tak to jest coraz lepiej, czasem musi być gorzej aby mogło być lepiej.....pozdrawiam i powodzenia życzę
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

31 marca 2017, o 16:26

Szkoda mi przez to co przechodzisz. Wiem po sobie, że gdybym dopuściła się takiego czynu, to nie mogłabym żyć z tymi wyrzutami sumienia. Gdybym była w Twojej sytuacji, powiedziałabym o tym współmałżonkowi. Może żona Ci wybaczy, i nie będziesz musiał się katować. Na pewno sprawi jej to ogromny ból - ale nie przyznanie się będzie się w Tobie odzywać przez całe życie. Dla mnie jedną z najcenniejszych rzeczy jest moralność, lojalność i uczciwość, dlatego wiem, że nie byłabym w stanie, żyć z tym i w końcu bym powiedziała o tym mężowi. Powodzenia
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 16:36

Jesteśmy rok po ślubie. Kochamy się bardzo mocno. Ja zrobiłem głupi błąd i mam wyrzuty sumienia ale co mam powiedzieć kochanie u upilem się i chłopaki zapłacili mi za laske na 30minut a ja skorzystałem. Ja mam depresję i ciężka nerwice ona ma kupę na głowie praca magisterska. Kończy studia planujemy kupić mieszkanie. Mamy plany mam zawalic jej świat? Wolę chyba umrzeć niż ja skrzywdzić tak bardzo ja kocham. Już się obwiniam że zniszczylem wszystko ale tak naprawdę zniszcze jak się do tego przyznam. A bez niej to ja nie widzę sensu Życia zwłaszcza w stanie jakim się znajduje.... niechce jej o tym powiedzieć będę się z tym męczył do końca życia. Poprostu przy nerwicy boję się że pekne podczas ataku paniki i lęku i jej to powiem.
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

31 marca 2017, o 18:11

Gdy powiesz to Tobie ulży ale tylko skrzywdzisz żonę. Trzeba wyciągnąć wnioski, to co się zdarzyło to już się nie odwróci, musisz się nauczyc z tym żyć. Nobody is perfect. Masz szansę z tego gówna zrobić dobro i stać się lepszym człowiekiem. Ludzie uczą się na błędach. :) Tak sobie tłumacz. A lęk przed tym, że stracisz kontrolę i powiesz to nerwicowe pierdololo, olać.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 18:37

Dzięki Wwa za słowa otuchy. Rozesmialem się czytając Twoja sygnaturke. Też byłem morderca samobójca nie kochałem swojej dziewczyny ale trraz został najsilniejszy lek że powiem jej o zdradzie. Mam nadzieję że jest to prawda że nie straci się kontroli nawet przy silnym ataku bo tylko tego się boję. Jeśli to prawda to trochę lżej mi na duchu. Sam nauczę się żyć z wyrzutami sumienia...
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

31 marca 2017, o 19:02

narab9891 pisze:
31 marca 2017, o 18:37
Dzięki Wwa za słowa otuchy. Rozesmialem się czytając Twoja sygnaturke. Też byłem morderca samobójca nie kochałem swojej dziewczyny ale trraz został najsilniejszy lek że powiem jej o zdradzie. Mam nadzieję że jest to prawda że nie straci się kontroli nawet przy silnym ataku bo tylko tego się boję. Jeśli to prawda to trochę lżej mi na duchu. Sam nauczę się żyć z wyrzutami sumienia...
Wbrew pozorom taka ch**owa akcja na początku małżeństwa skutecznie wybija z głowy wszystkie chęci na romanse w przyszłości. Także ze zła może narodzić się dobro. Tylko trzeba chcieć. ;col
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 19:23

Oj wybila z glowy wszystko. Byłem ostatnio na chinskim masażu wyłącznie dla relaksu a Chinka po 10minutach z tekstem "extra massage? Pytam co znaczy dla niej extra masaż a ona "happy ending;)* mówię nie dziękuję aż mnie lek dopadl paranoja.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

31 marca 2017, o 19:55

Oj ja na punkcie zdrady mam bzika. Wychodze z zalozenia ze dla zdradzajacego pare minut przyjemnosci a dla partnera bol na reszte zycia, ale to tylko moje zdanie. Coz stalo sie i sie nie odstanie, ale ja na Twoim miejscu powiedzialabym prawde. Raz,zeby byc "fair"w stosunku do zony a dwa wyrzucic to z siebie. A bedzie co bedzie moze wybaczy a jak nie to bedziesz mial nauczke. Oczywiscie ja Cie nie hejtuje zeby nie bylo. Ale uwazam,ze skoro sie kogos kocha i slubuje przed Bogiem milosc i wiernosc to nie idzie chwile po slubie na laski.
Niemniej jednak zycze powodzenia :-)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

1 kwietnia 2017, o 11:13

Człowiek sie uczy na błędach, już wiesz że kiedy jesteś w związku to tego nie zrobisz.
Jak ktos napisał wyzej to wbrew pozorom może się obrócic na dobre dla was.
Odbierz to jako wyznaczenie sobie osobiscie zasad których się będziesz trzymał i teraz możesz byc w tym
temacie pewien siebie sam na 100%. To też ważne.
Poza tym jak sam piszesz to było po alkoholu, prawdopodobnie na trzeźwo byś tego nie zrobił.
Ty sie pogubiłeś, jakaś pani zarobiła (może na coś ważnego dla niej, może sama wychowuje dziecko, może komus bliskiemu wysyła pieniądze) i to wszystko.
Nie miało to nic wspólnego z miłoscią i nie musi niszczyć całego małżeństwa.

A poza tym przydałaby Ci się jakaś terapia, a nie piwsko.
Terapia na te ataki paniki, na jakiś lęk który w sobie nosisz jeszcze sprzed ślubu.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

6 kwietnia 2017, o 16:39

Moim zdaniem nie przyznawaj się do zdrady, popełniłeś potwornie głupi błąd, fakt.
Oczyścisz swoje sumienie, a żonie zawali się świat.
Nawet jeśli Ci wybaczy, to nie myśl, że kobiety są takie wspaniałomyślne, są bardzo pamiętliwe, na pewno wytknie Ci to nie raz.
Będziecie się tak wzajemnie niszczyć, oskarżać itd.
Masz nauczkę na całe życie, wierzę, że następnym razem zastanowisz się sto razy niż zrobisz coś podobnie głupiego.
Ostateczna decyzja należy do Ciebie, my możemy tylko doradzać.
Pamiętaj nerwica atakuje najbardziej tego , na czym najbardziej nam zależy.
To oczywiste, że boisz się , że podczas ataku powiesz jej o zdradzie, bo tak naprawdę nie chcesz tego zrobić.
Tak jak Ci koleżanka wyżej napisała, odstaw alkohol, nie jest to dobre połączenie z lekami, może nasilać lęki.
Poza tym alkohol to naturalny depresant, granica uzależnienie też jest cieniutka. Alkohol to nie lekarstwo,
ani rozwiązanie na Twoje problemy. Lepiej weź się za siebie, uspokój stan emocjonalny, są na to inne sposoby.
Dopiero co się ożeniłeś, myślisz o przyszłości. Może warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 611
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

6 kwietnia 2017, o 17:43

ja bym na twoim miejscu pokazała jej to co tu napisałeś. Przeproś ja. Ewidentnie nie poradzisz sobie dusząc to w sobie, za bardzo to przeżyłeś i ciężko będzie ci to zataić przed żona. Będziesz się z tym męczyć a to nie wpłynie dobrze na wasze relacje.
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

6 kwietnia 2017, o 19:00

Wydaje mi się, że takie umoralnianie i dawanie rad tu nie ma sensu.
To on jest odpowiedzialny za to co zrobił i teraz musi żyć z konsekwencjami.

To do niego należy decyzja, czy podzieli się tym z żoną czy nie. Wcale nie jest powiedziane, że wtedy lęk puści. Być może zamieni się w coś jeszcze gorszego a dodatkowo straci wsparcie najbliższej osoby i bardzo ją zrani (oczywiście już bardzo ją zranił i to nie podlega dyskusji).
Zgadzam się ze wszystkim co napisała Marianna - ważna nauka na przyszłość ale też potrzeba terapii. Widać, że poczucie winy zżera Cię od środka. Gdy będziesz miał komu się wygadać na pewno zrobi Ci się lżej a do tego dowiesz się jak radzić sobie z lękami.
ODPOWIEDZ