Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Stany depresyjne w nerwicy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

27 lutego 2017, o 14:43

Słuchałem nagrań i wiem, że nie ma co doszukiwać się i określać czy mamy nerwicę, depresję czy może dystymię? bo tak naprawdę się to wszystko przenika. Alee.. u mnie jak zaczęła się nerwica nie miałem aż tak pogorszonego nastroju. Może nie byłem szczęśliwy, bo przecież napięcie, lęki i.t.p ale typowo depresyjnie się nie czułem. Teraz natomiast nagminnie mam depresyjny nastrój, czasem kilka dni spokoju a potem znowu te myśli o bezsensie wszystkiego wracają. Siedzę teraz, pracuję a nagle chce mi się płakać nad swoim życiem. Budzę się rano i myślę po co to wszystko.

Czy ta depresja zawsze się pojawia po jakimś czasie bo organizm staje się wyczerpany nerwicą?

I czy jak ciągle myślę o przyszłości (tzn. że nerwica uniemożliwi mi pracę i wyląduję pod mostem, że na zawsze zostanę sam, wciąż porównuję się z życiowymi "wygrywami") to już są natręctwa? Czy w nerwicy to jest normalne takie skupianie na myślach. Ech mam dzisiaj bardzo słaby dzień i stąd takie wątpliwości łapią. Może za kilka dni do tego inaczej podejdę - tak to u mnie ostatnio wygląda.
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

27 lutego 2017, o 17:45

hej ! :) tak, jak piszesz zaburzenie najlepiej traktować całościowo, bez wydzielania objawów, bo wtedy skupiamy sie bardziej na nowym objawie , wchodzimy w analizy i ciężko jest odpuścić. W zaburzonym umyśle jak najbardziej moga pojawiać sie stany depresyjne, doły itd. U jednych występują na początku, ponieważ tak bardzo przejmują się samym faktem, że dostali zaburzenia, że dół gotowy :D U drugich w trakcie, gdy organizm jest przemęczony, myślę, że nie ma reguły. Sama wiele razy dostawałam takich stanów i moim zdaniem najlepiej podejść do nich, podobnie jak do lęków, czyli olewasz, starasz się zajmować życiem mimo podłego nastroju. Jak bardzo skupimy sie na czymś, to robi sie luźniej, ten stan zostaje zepchnięty na drugi plan i powoli odpuszcza :) jeżeli nie przechodzi to trzeba to po prostu przeczekać, bo on zawsze mija. Warto sobie tłumaczyć, że po prostu w nerwicy mogą występować znaczne pogorszenia nastroju i nie jest to nic nadzwyczajnego. Jak zaczniemy analizować, bać się tego, to ciężej funkcjonować i skupić się na zyciu. Do tego też nieraz jest tak, że natrętne myśli wprowadzają nas w podły nastrój, więc trzeba sie zastanowić czy aby nie rozkminiamy za dużo na temat naszych nerwicowych wkrętek ;) Co do poprawy nastroju, to polecam gorąco sport! U mnie działał znakomicie.Także głowa do góry, to mija :D
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

27 lutego 2017, o 18:04

Dzięki za odpowiedź. Jak przystało na Twój nick natchnęłaś mnie optymizmem;) No właśnie wiem jak sport pomaga. Wczoraj mimo, że bardzo nie miałem ochoty zmusiłem się żeby iść na basen. A tam w czasie pływania oczywiście rozkminy mnie naszły (ech my nerwicowy wykorzystujemy na nie każdą chwilę:). Dopiero jak wróciłem do domu i poczułem zmęczenie trochę ten dół i lęki zeszły. Tylko, że dziś od rana z powrotem do stanu 0. Chyba przydałoby mi się zamienić pracę umysłową na fizyczną. Tylko z drugiej strony czasami jestem tak zmęczony tą nerwicą, że nie wiem czy fizycznie bym wytrzymał:D A poza tym tyle lat przy biurku to już człowiek tak pewnie zostanie.

Mimo wszystko wierzę, że to przejdzie i że jeszcze poczuję się normalnie, bo to nie jest permanentny stan. Niby rozum to wie, ale podświadomość sabotuje i każe myśleć, że tak już będzie na wieki. No cóż, olewamy dalej;)
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

27 lutego 2017, o 18:54

OOO to miło mi :DD jasne, że poczujesz się lepiej, nerwicy w końcu się znudzi :D Więc mimo tego , że kiepsko się czujesz, warto działać.
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

27 lutego 2017, o 19:15

Hej, u mnie stan depresyjny pojawił się gdy lęki zaczęły odpuszczać... Właściwie to czasem miałam wrażenie, że już wolę te lęki i konkretne myśli, które wrzucałam sobie do nerwicowego wora niż to ciągłe przygnębienie i złość. Ja sobie to trochę wytłumaczyłam tak, że nerwica to temat zastępczy i gdy mój umysł już nie mógł wymyślić niczego nowego co mogłoby mnie wystraszyć to pojawił się smutek i wyszły na wierzch te inne sprawy, które doprowadziły do stanów lękowych, czyli teraz właśnie staram się zmienić podejście do życia, do stresu, staram się znaleźć dystans do spraw, które są ode mnie niezależne i mniej się przejmować, a także zaakceptować siebie taką jaka jestem :) Myślę również, że stany depresyjne mogą się pojawić poprostu jako następstwo i wyczerpanie organizmu przy długotrwałym napięciu i analizowaniu wszystkiego
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

27 lutego 2017, o 20:23

Maartini ja właśnie juz zaczynam rozumieć nerwicę i nie jest w stanie aż tak wyprowadzić mnie z równowagi jak kilka miesięcy temu, gdy w ogóle sobie z nią nie radziłem i miałem DD. I teraz mam tak jak Ty. Jak lęki były najsilniejsze to chyba mózg "nie miał czasu" sie dołować, a jak sie zmniejszyły to wpadłem w dół. Teraz tak samo jak Ty staram sie nabrać dystansu i jakoś to wszystko zaakceptować choć nie jest łatwo.
k0rnik
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 19:16

27 lutego 2017, o 22:19

Nikoniarz pisze:Dzięki za odpowiedź. Jak przystało na Twój nick natchnęłaś mnie optymizmem;) No właśnie wiem jak sport pomaga. Wczoraj mimo, że bardzo nie miałem ochoty zmusiłem się żeby iść na basen. A tam w czasie pływania oczywiście rozkminy mnie naszły (ech my nerwicowy wykorzystujemy na nie każdą chwilę:). Dopiero jak wróciłem do domu i poczułem zmęczenie trochę ten dół i lęki zeszły. Tylko, że dziś od rana z powrotem do stanu 0. Chyba przydałoby mi się zamienić pracę umysłową na fizyczną. Tylko z drugiej strony czasami jestem tak zmęczony tą nerwicą, że nie wiem czy fizycznie bym wytrzymał:D A poza tym tyle lat przy biurku to już człowiek tak pewnie zostanie.

Mimo wszystko wierzę, że to przejdzie i że jeszcze poczuję się normalnie, bo to nie jest permanentny stan. Niby rozum to wie, ale podświadomość sabotuje i każe myśleć, że tak już będzie na wieki. No cóż, olewamy dalej;)

mi było lepiej jedynie w pracy umysłowej - po prostu tzreba się było skoncentrować na zadaniu i udawało mi się zapomnieć/wkręcić w pracę (choć oczywiście zdarzało się nie raz, ni z gruszki ni z pietruszki silne stany lęku/ DD). w pracy fizycznej z kolei źle się czułem - nie wymagało to myślenia no i automatycznie myślałem o różnych lękach i takich tam...

ps. fajny nick, sam mam nikona ;)
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

1 marca 2017, o 20:48

Nikoniarz, witaj w klubie, ja też uważam ze jest trudno, ale teraz na przykład mogę sobie pozwolić na przeczytanie filozoficznej książki i zaglądać do kącika dla przebudzonych na forum :D więc ogólnie szaleństwo!
w ogóle zauważyłam, że coraz mniej staram się uciekać w świta analiz i wyobraźni, do coraz mniejszej ilości myśli przykładam jakąkolwiek wagę, emocje tylko staram się rozpoznawać i wiedzieć skąd się biorą ( jak mi tu ktoś poradził ). Trochę mniej się frustruję. Ale ogólnie nie czuję się jeszcze zbyt pewnie, na przykład teraz mam jakiś taki podświadomy lęk, że może zapeszam, więc aby poczuć się tak w pełni stabilnie uważam, że jeszcze trochę pracy przede mną.
także nie jest łatwo, ale jest coraz lepiej i myślę, że warto pracować ... Powodzenia :)
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

2 marca 2017, o 11:08

@k0rnik a ja właśnie skupiam się na zadaniu a myślami odpływam... p.s. Nikon dobry sprzęt;)

@maartini tak, pracuję cały czas, słucham nagrań, czytam, akceptuję mimo braku sił. Może kiedyś puści jak my całkiem odpuścimy przejmowanie się tym;)
ODPOWIEDZ