Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
marcopolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 8 października 2015, o 17:52

12 lutego 2017, o 19:32

Cześć, jestem Marek mam 20 lat. Nerwica wraz z derealizacją jest ze mną już ponad 2 lata. Wiecie jak to jest na początku, jest się przestraszonym, nie wiadomo co się z nami dzieje, w końcu dostajemy diagnozę od lekarza albo wyszukamy w internecie. Odburzanie powinno być łatwe dla tych, którzy przypadkowo dostali nerwicy w momencie bardziej stresującego okresu życia. Jednak w moim przypadku jest inaczej, od małego mam problemy z własnym ja. Jestem perfekcjonistą i staram się, aby wszystko co robię było jak najlepiej zrobione, jeśli wiem że nie zrobię czegoś dobrze, to nawet się za to nie zabieram. I tak jest ze wszystkim, nawet z rozmową z ludźmi.

Od kiedy dostałem derealizacji(nerwicę miałem już kiedyś w dzieciństwie), poukładałem sobie wiele spraw w głowie byleby tylko wyzdrowieć i muszę powiedzieć, że w ciągu tych 2 lat zrobiłem więcej niż przez całe moje życie. Prowadzę nawet swój dziennik przebiegu zaburzenia, kiedy czuję się źle zapisuję o czym myślę i jak się czuję, wpisuję tam również te dobre dni. Dzięki temu mam jakiś pogląd na to jak wygląda moja choroba i muszę przyznać, że w momencie kiedy mam jakiś kryzys to czytam to co napisałem w nim pół roku temu i czuję, że jest dużo lepiej niż przedtem. Ale wiecie co? Mimo tego, że czuję się dużo lepiej, nie mam siły już, żeby walczyć i coś zmieniać. Czuję, że jestem obojętny na wszystko co mi się przydarza. Pewnie już łapie mnie depresja, bo nawet nie chcę mi się wstawać z łóżka. Myślę, że byłbym w stanie się odburzyć, gdybym nie miał tylu stresujących sytuacji w moim życiu, na nerwicę już nawet nie zwracam uwagi. Mam taką pustkę w głowie i ciężko mi się skoncentrować, że nie potrafię prowadzić rozmowy z innymi ludźmi, myślę że cokolwiek bym nie powiedział to ludzie wezmą mnie za idiotę, z własnym rodzeństwem też nie potrafię rozmawiać. Nie wiem czy to wina nieśmiałości, ale ja nie odczuwam emocji, dlatego gdy z kimś rozmawiam to ta rozmowa wydaje mi się strasznie sztywna. Jedynie gdy spotykam się z przyjaciółmi to potrafię normalnie rozmawiać. Wyglądam jak wrak człowieka, ważę zaledwie 60kg przy 181 cm. Nie wiem czy dam radę ogarnąć się i poukładać sobie w głowie. Piszę to dlatego, że chciałem się z kimś podzielić tym co czuję, to na prawdę pomaga.
Awatar użytkownika
Sylwia M.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 28 czerwca 2016, o 21:57

12 lutego 2017, o 21:58

Na pewno sobie poradzisz. Moje rozmowy z obcymi ludźmi, których nie znam, a poznaje, też są mega sztywne. Jestem prawdziwa przy najbliższych mi osobach, przyjaciołach, z innymi nie potrafię rozmawiać, mam pustkę w głowie, zero tematów. Derealizacja też mi dokucza, tak jakbym oglądała film, a nie odczuwała tego co robię. Byłeś z tym tematem u jakiegoś specjalisty?
Twoje ciało zawsze słucha Twoich myśli.
marcopolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 8 października 2015, o 17:52

12 lutego 2017, o 23:02

Nie, nie byłem nigdzie. Raczej od początku się nastawiam, że sam sobie poradzę i nie chcę brać też żadnych leków. Czytam książki na temat nerwicy i ostatnio też o psychologii. No ta derealizacja to mój konik właśnie :) Gdyby nie ona to mógłbym normalnie żyć.
ananas333
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 23 grudnia 2016, o 23:15

13 lutego 2017, o 10:04

Hej na pewno musisz troszkę podchodzić inaczej do stresów, nie dusić je w sobie próbować rozwiązać i nie myśleć już o tym. Żeby się to w tobie nie kumulowało żyć troszkę na luzie. Sama jestem na tym etapie bo od czegoś trzeba zacząć, wiem i doskonale rozumiem że to trudne. Gdy przychodzi jakiś stres staram sobie szybko rozwiązać w głowię i nie myśleć o tym zająć się czymś innym. A co do DD ja też już mam jakiś czas i musimy narazie to zaakceptować. Poczytaj to forum tu jest dużo wskazówek i nagrań polecam bo warto.
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

13 lutego 2017, o 19:44

Faktycznie brzmi profesjonalnie i perfekcyjnie - to prowadzenie dziennika zaburzeń :) Czy w trakcie odburzania zmieniło się Twoje podejście do perfekcjonizmu ? myślę, że może utkwiłeś teraz w jakimś momencie odburzania i nie wiesz co dalej i jesteś już po prostu zmęczony, bo praca nad sobą wymaga wiele wysiłku. Na pewno nie warto się teraz poddawać, może jednak dobrze spróbować z czymś nowym np psychoterapią, ja ze swojej nie byłam jakoś mega zadowolona, ale z perspektywy czasu widzę, że przyniosła mi ona korzyści - nauczyłam się rozpoznawać emocje i też miałam takie uczucie, że mówię ciągle bez sensu i głupoty a psychoterapeutka dała mi poczucie, że to co mówię jest spójne i logiczne.
To forum też jest mega terapeutyzujące :D
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
marcopolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 8 października 2015, o 17:52

13 lutego 2017, o 21:02

Raczej staram się teraz robić to co robię i pozwalać sobie na błędy i wtedy je naprawić. Wczoraj się gorzej czułem, już mi lepiej, a na terapię nie chce iść bo zaraz zaczną się pytania od rodziny, tego bym nie chciał. W każdym razie dzięki za pomoc.
ODPOWIEDZ