Jak wiecie z mojego poprzedniego postu mam straszne obiekcje do brania leków. Początkowo myślałem że boję się ich brać z powodu lęków przed tym że mi zaszkodzą. Jednak chyba się myliłem. Ja się chyba boję, że one nie pomogą. Strasznie się boję, że gdy zacznę brać tę większą dawkę to i tak mi się nie polepszy. Dostałem czas do niedzieli. Albo biorę leki i zostaje w oddziale albo skierowanie na oddział nerwic i w domu czekać na miejsce.
Znalazłem w necie kilka numerów do takich oddziałów. Sobieski, Pruszków i Gostynin (chociaż to oddział ogólny ale jest psychoterapia). Na Sobka długo się czeka, do Pruszkowa się nie dodzwoniłem a w Gostyninie powiedzieli żebym zadzwonił w poniedziałek i wtedy mi powiedzą czy mają miejsce.
Zastanawiam się teraz czy wyjść z tego oddziału i zacząć od nowa w gostyninie. Czy może po prostu zostać, brać leki i zobaczyć jak będzie?
Jestem taki rozdarty. Cała ta sytuacja wprowadza mnie w przygnębienie. Do świąt 2 tygodnie. Wątpie że spędze je w domu, nawet jakbym zaczął brać leki. Boże... Najgorszy okres mojego dotychczasowego życia. Doradźcie mi coś. Z jednej strony tęsknie do domu i rodziny a z drugiej boje się ze jak wyjdę to wrócą lęki. W oddziale ich nie odczuwam.
Gdzie szukać pomocy?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wyjść czy nie wyjść?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
jaka masz diagnoze ????skuzik pisze:Jak wiecie z mojego poprzedniego postu mam straszne obiekcje do brania leków. Początkowo myślałem że boję się ich brać z powodu lęków przed tym że mi zaszkodzą. Jednak chyba się myliłem. Ja się chyba boję, że one nie pomogą. Strasznie się boję, że gdy zacznę brać tę większą dawkę to i tak mi się nie polepszy. Dostałem czas do niedzieli. Albo biorę leki i zostaje w oddziale albo skierowanie na oddział nerwic i w domu czekać na miejsce.
Znalazłem w necie kilka numerów do takich oddziałów. Sobieski, Pruszków i Gostynin (chociaż to oddział ogólny ale jest psychoterapia). Na Sobka długo się czeka, do Pruszkowa się nie dodzwoniłem a w Gostyninie powiedzieli żebym zadzwonił w poniedziałek i wtedy mi powiedzą czy mają miejsce.
Zastanawiam się teraz czy wyjść z tego oddziału i zacząć od nowa w gostyninie. Czy może po prostu zostać, brać leki i zobaczyć jak będzie?
Jestem taki rozdarty. Cała ta sytuacja wprowadza mnie w przygnębienie. Do świąt 2 tygodnie. Wątpie że spędze je w domu, nawet jakbym zaczął brać leki. Boże... Najgorszy okres mojego dotychczasowego życia. Doradźcie mi coś. Z jednej strony tęsknie do domu i rodziny a z drugiej boje się ze jak wyjdę to wrócą lęki. W oddziale ich nie odczuwam.
Gdzie szukać pomocy?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Karo30
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 225
- Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00
w swoich poprzednich postach dostałeś odpowiedzi. To czy zmienisz szpital prawdopodobnie nic nie zmieni. Może Cię na chwile uspokoić, a potem zacznie się to samo. Spróbuj posłuchać nagrań divovica. Musisz sam nad sobą pracować. Leki Cię nie "uleczą" a ewentualnie wyciszą twój stan.skuzik pisze:Jak wiecie z mojego poprzedniego postu mam straszne obiekcje do brania leków. Początkowo myślałem że boję się ich brać z powodu lęków przed tym że mi zaszkodzą. Jednak chyba się myliłem. Ja się chyba boję, że one nie pomogą. Strasznie się boję, że gdy zacznę brać tę większą dawkę to i tak mi się nie polepszy. Dostałem czas do niedzieli. Albo biorę leki i zostaje w oddziale albo skierowanie na oddział nerwic i w domu czekać na miejsce.
Znalazłem w necie kilka numerów do takich oddziałów. Sobieski, Pruszków i Gostynin (chociaż to oddział ogólny ale jest psychoterapia). Na Sobka długo się czeka, do Pruszkowa się nie dodzwoniłem a w Gostyninie powiedzieli żebym zadzwonił w poniedziałek i wtedy mi powiedzą czy mają miejsce.
Zastanawiam się teraz czy wyjść z tego oddziału i zacząć od nowa w gostyninie. Czy może po prostu zostać, brać leki i zobaczyć jak będzie?
Jestem taki rozdarty. Cała ta sytuacja wprowadza mnie w przygnębienie. Do świąt 2 tygodnie. Wątpie że spędze je w domu, nawet jakbym zaczął brać leki. Boże... Najgorszy okres mojego dotychczasowego życia. Doradźcie mi coś. Z jednej strony tęsknie do domu i rodziny a z drugiej boje się ze jak wyjdę to wrócą lęki. W oddziale ich nie odczuwam.
Gdzie szukać pomocy?
Myśl jest iluzją
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko