
Bardzo chciałabym pomóc osobie, która choruje na nerwice lękową. Mam dość skąpe informacje i wiedzę na ten temat, bo ledwie od piątku czytam i się dowiaduje. Jeżeli dobrze, sie orientuje sklasyfikowałabym to jako uogólnione zaburzenia lękowe, dobrze mówię? Problem tkwi w tym, że nie wiem jak przekonać owego osobnika, do rozmowy ze mną. Nie chciałabym, żeby został z tym całkiem sam, choć usilnie próbuje. Mówi, że nie lubi tego tematu, że robi się później "ta atmosfera", że musi sobie z tym sam poradzić. Nie jestem do końca przekonana czy rzeczywiście by chciał. Odpycha mnie. Czuję, że się wstydzi, co o ile się dowiedziałam jest normalne. Chciałabym mu zadawać pytania z tym związane, poznać jego chorobę od niego samego. Wyczytałam, ze rozmowa pomaga. Czy faktycznie może być tak, że lepiej sobie poradzi sam niż chociaż takim znikomym wsparciem z mojej strony? Niestety mamy dość utrudniony kontakt, bo wyłącznie internetowy. Może mam zbyt optymistyczne podejście do tego, ze rozmowy przez internet cokolwiek pomogą. Wybaczcie chaos mojej wypowiedzi ale czuje sie po prostu trochę zagubiona w tym temacie.