Jak mam nie nadawac uwagi myslom, ktore mowia, ze moja zona martwi sie za bardzo o nasze dziecko. Musze przeciez jakos zareagowac. Wytlumaczyc jej, ze robi zle. Tylko ona tego nie widzi i sie kloci ze mna. Potem dochodza nerwy, bo ona podnosi glos i mnie tez to denerwuje. Rzadko kiedy mnie tez slucha, tylko czepia sie emocjonalnie jednego z pierwszych slow lub zdan i nie slucha, o co mi chodzi w calosci wypowiedzi?
Mam to zignorowac? Czy to jest rozwiazanie? Ale jak dokladniej? Jak cos mowi, to zgadzac sie na wszystko? Tylko wtedy ja tez bede musial robic z niektore z tych rzeczy, ktore uwazam, za niepotrzebne... Bo uwazam, ze zona przez nerwice jest przewrazliwiona. Bo DZIECKO TO JEJ SKARB...
Jak do tego podejsc?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Przewrażliwiona żona
- nerveless
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 października 2017, o 09:49
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Nikt z nas nie żyje z Wami i trudno cokolwiek doradzić. Nikt nie napisze jak prawidłowo masz do tego podejść. Nikt nie napisze Ci instrukcji obsługi. Musisz metodą prób i błędów to zrobić, a przy tym znaleźć w sobie dużo cierpliwości. Moim zdaniem powinniście iść na psychoterapię, aby ktokolwiek mógł wam pomóc, ponieważ macie bardzo duży problem. Zwłaszcza, że twoja żona nie chce się przyznać sama przed sobą, że ma zaburzenie. Wygodnie jej w tej strefie komfortu. Może na początek ty idź do jakiegoś dobrego psychologa. Jakoś trzeba zacząć rozwiązywać problem, a nie przytłaczać się bardziej nim.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44
neverless, mam to samo - narzeczona huha i dmucha na dziecko, i wykonuje masę głupich i niepotrzebnych czynności moim zdaniem. Wkurzałem się i kłóciłem, każdy z nas był wypomponowany i związek się sypał, bo ona swoje ja swoje. Powiem Ci tak, z kobietą w tych sprawach nie wygrasz. Ja odpuściłem, zaakceptowałem to że tak jest, i wyrobiłem sobie do niej dystans. Szkoda energii i nerwów na kłótnie o to. Tutaj nieważne czy nerwica czy nie, chociaż pewnie u Twojej to eskaluje bo ma nerwice. Moja nie ma nerwicy ale też jest przeczulona nadmiernie.nerveless pisze: ↑1 września 2019, o 12:23Jak mam nie nadawac uwagi myslom, ktore mowia, ze moja zona martwi sie za bardzo o nasze dziecko. Musze przeciez jakos zareagowac. Wytlumaczyc jej, ze robi zle. Tylko ona tego nie widzi i sie kloci ze mna. Potem dochodza nerwy, bo ona podnosi glos i mnie tez to denerwuje. Rzadko kiedy mnie tez slucha, tylko czepia sie emocjonalnie jednego z pierwszych slow lub zdan i nie slucha, o co mi chodzi w calosci wypowiedzi?
Mam to zignorowac? Czy to jest rozwiazanie? Ale jak dokladniej? Jak cos mowi, to zgadzac sie na wszystko? Tylko wtedy ja tez bede musial robic z niektore z tych rzeczy, ktore uwazam, za niepotrzebne... Bo uwazam, ze zona przez nerwice jest przewrazliwiona. Bo DZIECKO TO JEJ SKARB...
Jak do tego podejsc?
Kogoś nie zmienisz, ale zmień swoją reakcję na zachowania innych to lepiej Ci się będzie żyło

Ostatnio zmieniony 2 września 2019, o 14:26 przez ozz87, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44
poza tym, kobiety mają instynkt macierzyński, instykt przetrwania, a jak Twoja ma nerwicę to dopiero to eskaluje. Odpuścić i olać, dziecko i tak będzie się przeciwko niej buntowało za jakiś czas, to możesz do gry wkroczyć Ty jako "dobry policjant"
- nerveless
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 października 2017, o 09:49
No wlasnie tez doszedlem ostatnio do podobnych wnioskow, zeby tak sprobowac, bo moje poprzednie podejscie, mimo, ze i tak staralem sie nie reagowac nerwowo zbyt czesto, tylko staralem sie dzialac wlasnie logika, jak mowili chlopaki, az tak bardzo nie pomagalo. Tzn. pomagalo wtedy, kiedy we mnie krew sie burzyla w srodku i emocje buzowaly, a ja na zewnatrz ze spokojem to przyjmowalem (czyli dzialalem logika). Bo juz tak tez nieraz robilem. Tylko po prostu czasem mi puszczaly emocje i chcialem to z siebie wyrzucic, ale wtedy wracalo z podwojona energia. Tzn. wtedy byla walka troche na 'noze' i jedno bylo zle na drugiego, wiec nikomu to na dobre nie wychodzilo.
@ozz87 - tak jak piszesz, z kobieta nie wygram w tych sprawach. Dzieki za porade. Moze jeszcze czasem do ciebie napisze, jak bede mial jakies konkretne pytanko odnosnie problemow z zona
A kiedy dzialalem ze spokojem (logika) - widzialem wtedy, ze jakby ona tez jakby bardziej mi ufala, chociaz nie zawsze ze mna sie zgadzala...
Podsumowujac - po prostu chce sie upewnic, czy w dobrym kierunku ide... Bo chce po prostu malymi kroczkami wypracowac sobie pewne schematy nowe... A kontakty z zona to jednak podstawa, wiec jak one beda dobre, to bedzie mi tez latwiej...
@ozz87 - tak jak piszesz, z kobieta nie wygram w tych sprawach. Dzieki za porade. Moze jeszcze czasem do ciebie napisze, jak bede mial jakies konkretne pytanko odnosnie problemow z zona

A kiedy dzialalem ze spokojem (logika) - widzialem wtedy, ze jakby ona tez jakby bardziej mi ufala, chociaz nie zawsze ze mna sie zgadzala...
Podsumowujac - po prostu chce sie upewnic, czy w dobrym kierunku ide... Bo chce po prostu malymi kroczkami wypracowac sobie pewne schematy nowe... A kontakty z zona to jednak podstawa, wiec jak one beda dobre, to bedzie mi tez latwiej...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44
no widzisz, ja też opracowuje strategie przetrwania w takich sytuacjach, co więcej teściowa lubi się wpier... w jakies sprawy. Tutaj też muszę jakąś strategię dać. Mówię Ci, walka i szarpanie to bez sensu z babami - wystarczająco stresu w innych sferach jest. A my z reguły jestesmy mało odporni na stres i silną presję, więc trzeba tu pracować więcej nad soba. DAj znać jak Ci idzie, będziemy w kontakcienerveless pisze: ↑2 września 2019, o 21:42No wlasnie tez doszedlem ostatnio do podobnych wnioskow, zeby tak sprobowac, bo moje poprzednie podejscie, mimo, ze i tak staralem sie nie reagowac nerwowo zbyt czesto, tylko staralem sie dzialac wlasnie logika, jak mowili chlopaki, az tak bardzo nie pomagalo. Tzn. pomagalo wtedy, kiedy we mnie krew sie burzyla w srodku i emocje buzowaly, a ja na zewnatrz ze spokojem to przyjmowalem (czyli dzialalem logika). Bo juz tak tez nieraz robilem. Tylko po prostu czasem mi puszczaly emocje i chcialem to z siebie wyrzucic, ale wtedy wracalo z podwojona energia. Tzn. wtedy byla walka troche na 'noze' i jedno bylo zle na drugiego, wiec nikomu to na dobre nie wychodzilo.
@ozz87 - tak jak piszesz, z kobieta nie wygram w tych sprawach. Dzieki za porade. Moze jeszcze czasem do ciebie napisze, jak bede mial jakies konkretne pytanko odnosnie problemow z zona
A kiedy dzialalem ze spokojem (logika) - widzialem wtedy, ze jakby ona tez jakby bardziej mi ufala, chociaz nie zawsze ze mna sie zgadzala...
Podsumowujac - po prostu chce sie upewnic, czy w dobrym kierunku ide... Bo chce po prostu malymi kroczkami wypracowac sobie pewne schematy nowe... A kontakty z zona to jednak podstawa, wiec jak one beda dobre, to bedzie mi tez latwiej...
- nerveless
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 13 października 2017, o 09:49
Ok! Mysle, ze masz racje niestety... Bede nad tym pracowal i dam znac, czasem, jak idzie.ozz87 pisze: ↑3 września 2019, o 11:47no widzisz, ja też opracowuje strategie przetrwania w takich sytuacjach, co więcej teściowa lubi się wpier... w jakies sprawy. Tutaj też muszę jakąś strategię dać. Mówię Ci, walka i szarpanie to bez sensu z babami - wystarczająco stresu w innych sferach jest. A my z reguły jestesmy mało odporni na stres i silną presję, więc trzeba tu pracować więcej nad soba. DAj znać jak Ci idzie, będziemy w kontakcie
Pozdrawiam!!!