Siema dzis mam jeden z tych slabych bardzo dni.
Ciezko sie zmobilizowac do czegos wszytsko ma mniejszy sens ale wiem ze to przejsciowe.Pytanie jak wy sobie radzicie z takim gorszym dniem?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Kiedy mam gorszy dzień
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
Ostatnio zmieniony 11 grudnia 2017, o 21:35 przez Adkomuzykant, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 września 2017, o 21:17
To jest przejebane że jednego dnia jestes pelen trzezwego optymizmu a przychodzi taki dzien i mega dół..ale moze takie dni sa po to zeby docenic te lepsze dni
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 10 kwietnia 2019, o 00:40
Cześć. Cisza w tym wątku, czyżby wszyscy mieli same dobre dni? Oby. Mnie od wczoraj boli gardło i mam gorączkę. Po zajrzeniu w nie stwierdzam, że mogę mieć anginę. Idę dzisiaj do lekarza. Co jest jednak najgorsze? Że przeczytałam, że przy anginie się wymiotuje, a ja mam emetofobię - paniczny strach przed wymiotami. Nie wiem jak ja to przeżyję
A do tego jest pewna nikła ewentualność, że mogę być w ciąży. Bardzo małe prawdopodobieństwo ale istnieje. W ciąży być nie chcę, broń Boże. Okres dopiero za kilka dni. Ech, w co ja się wpakowałam? Jestem załamana. Z tego wszystkiego rozbolał mnie brzuch i żołądek. Albo to stres, albo angina już działa 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 9 czerwca 2017, o 09:44
dobry temat! Od 2 lat oswajam się z nerwicą. Idzie mi całkiem nieźle bo stwierdziłem nawet że poradzę sobie bez leków, po prostu się na nie wkurzyłem. Odstawiłem z dnia schodząc z dawki. I to w największym kotle rozwodu! Jestem z siebie dumny. Wzmocniłem się i zaczęło iść do góry... nauczyłem się olewać objawy i znam wszystkie zasady odburzania. Mowie sobie "jestem zajebisty, wiem wszystko, nerwica to przeszłość" i nagle JEB!
Przychodzi jak by nigdy nic gorszy dzień. I zanim sobie wytłumaczę że to tylko zły dzień to już się zaszczepi w głowie jakaś chora myśl coś co ostatecznie dewastuje cały tydzień. niby człowiek umie z tym żyć ale jakoś nie umie się pogodzić z faktem że to morze wracać latami zanim się głowa zregeneruje.

- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Ja mam tak regularnie co jakiś czas. Ostatnio 40 dni w miarę świetnego spokoju, ale dałem się wkręcić nerwicy i zbieram się już kilka tygodni
Już nawet miałem myśli, by wracać do leków... co powodowało większy lęk
Tak to już jest z tą naszą nerwicą. Najgorsze są takie ataki po dłuższej przerwie i wejście w myśli. Jedna myśl, potem druga i mamy lawinę znowu w głowie.
Kryzys to istotny element zaburzenia lękowego. Jest to na pewno normalne i prowadzi do jednego celu - wyleczenia. Czytałem o tym w wielu książkach i na forum administratorzy też poruszają tą tematykę.


Kryzys to istotny element zaburzenia lękowego. Jest to na pewno normalne i prowadzi do jednego celu - wyleczenia. Czytałem o tym w wielu książkach i na forum administratorzy też poruszają tą tematykę.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna