Dziękuję za odpowiedź!

Masz rację, jestem wrażliwy i to aż nawet za bardzo, przez to naprawdę roztrząsam pierdółkowate myśli, ale wczoraj zrobiłem sobie świetną analogię nerwicy do przeziębienia i tak naprawdę to nie myśli są tu źródłem problemu, ale lęk. Bo myśl sama w sobie to nic, ważne jakie pociąga za sobą emocje. A jeśli te myśli wywołują silne emocje, niestety negatywne, to będą się utrzymywać, tak samo jak w przeziębieniu lęk to ta bakteria, która weszła do organizmu, trafiła na podatny grunt i wysyła te myśli tak jak bateria powoduje kaszel. Za katar uznałem tę anhedonię, czyli ograniczone czerpanie radości z życia, no ale swoją drogą- kto odczuwa radość z życia na dwa tygodnie przed maturą?

W każdym razie nie walczę teraz z objawem, nie odpowiadam myślom, nie tworzę analiz tylko chcę pozbyć się lęku przed nimi. Niech sobie fruwają, ale muszą być całkowicie neutralne, a ja muszę być pewien swego. Takie myśli złe towarzyszą nam całe życie, ale człowiek ma wolny wybór i kieruje się jednymi, a drugie odrzuca. Tylko się teraz cholery namnożyły, bo się zacząłem ich bać, ale wierzę, że wszystko po maturze się ureguluje, spędzę wakacje z moją lubą, pojedziemy do Rzymu, może jeszcze gdzieś wyskoczymy w Polskę, zajęcie się znajdzie

Wiem, że dla mnie i dla niej nie ma lepszego uczucia niż to, kiedy jesteśmy ze sobą, rozmawiamy czy się przytulamy. Najlepsza sytuacja dla mnie byłaby gdybym z nią mieszkał, zwłaszcza, że u mnie w bloku jest typek, który ma ok. 24 lata i mieszka z narzeczoną, no ja do takiego stanu mam daleko, ale tak bardzo bym chciał sytuację, że wracam z koszykówki albo z siłowni, albo z pracy i ona mnie wita w drzwiach

Jestem dumny z tego, że wytworzyliśmy taką więź w 4 miesiące z hakiem, a od parunastu dni zmagam się z tymi myślami dotyczącymi naszego związku, wcześniej były te o zabijaniu przez ten cholerny artykuł, ale no wyleczyłem je całkowicie, nie pojawiają się nachalnie, a i służą mi za przykład do zwalczania obecnych, że jesli pojawia mi się myśl, że coś mnie w niej denerwuje, co tak naprawdę mnie nie denerwuje to czy myśl mówiąca "zabij" odzwierciedlała to, że chcę to zrobić? Nie, jedyne co to teraz mój przeciążony umysł jest w stanie lęku, który mi niedługo przejdzie, miewam już prześwity, przede wszystkim naszych wspomnień, których odczyt był wcześniej koszmarnie trudny (o tym pisał Zordon w swoim artykule) pamiętam jak powiedziałem to mojej dziewczynie i ona o ile rozumiała, że człowiek może się bać, że stanie się komuś krzywda o tyle tego nie była w stanie zrozumieć, to był ten moment grozy, że uzna mnie za wariata, ale ona jest tak kochająca i wyrozumiała, to jest mój anioł i nie wypuszczę go nigdy za żadne skarby świata
Zientar93, no niestety tak już jest, że jak nam kochającym dżentelmenom zależy, to pojawiają się jakieś głupie myśli, moja tez jest pierwsza, która mi uczucia odwzajemniła, różnica jest tylko taka, że wcześniej zarywałem do dziewczyn na zasadzie "na parę tygodni", wzięło się to z tego, że niegdyś, przed tym jak byłem z moją lubą to dwa lata wcześniej przeżyłem mega kosza i wyrzekłem się wszelkiej "miłości" a po prostu mówiłem sobie tak, by umilić sobie czas gdy jestem sam i żadna za bardzo mnie nie chce

No i proszę, było warto tyle wyczekać dla tej jedynej, bez której nie wyobrażam sobie teraz życia. Najlepsze jest to, że te myśli i tak maksymalnie powodują, że bardziej tęsknię i chciałbym być przy niej, a one de facto nic mi nie robią. Troszkę taka tęsknota bywa uciążliwa, bo jednak teraz widujemy się rzadko, ja nie chodzę do szkoły bo siedzę w domu i się uczę, a ona też jest na wymagającym profilu i ma dużo nauki. Ja wyszedłem od słowa "chcę". Słowo "chcę" zapoczątkowało moje odburzanie, nawet jak te myśli mi atakują moją dziewczynę, mówią mi, że się męczę, że chciałbyś poznać inne to ja mówię "a ja CHCĘ być z moją". I jest to oczywiste i niepodważalne, że chcę. Teraz gdy myśli czepiają się jej cech charakteru i naprawdę te myśli mnie jakoś przygniatają to mówię "a ja ją kocham i ona może być nawet wariatką". Najważniejsze, że to ONA

Póki mamy między sobą to uczucie, póki wiem, że zrobię dla tej kobiety wszystko to wiem, że moje życie bez niej będzie tak cholernie puste i się z tego nie pozbieram. Ale zwykle to teraz staram się już myslom nie odpowiadać bo jak mówiłem wyżej, to tylko impuls wysyłany przez lęk. Gdybym serio tak myślał, to by mnie dręczyła jej obecność, zacząłbym flirtować z innymi dziewczynami, wykręcać się od mojej. A jedyne co to czuję przed takim czymś strach, kiedyś np. całkiem niedawno w sumie bo w grudniu dostałem propozycję tańca poloneza od dwóch dziewczyn z czego jedna się we mnie podkochiwała. Wtedy to przyjąłem, byłem już z moją, ale się nie obawiałem, potańczę, no i co? Przecież kocham swoją i tylko swoją

A teraz bym się po prostu bał przyjąć tej propozycji, ale to tylko strach, lęk i z nim trzeba zawalczyć. Masz przebłyski, odpowiadasz tym myślom i podejmujesz w życiu decyzje. Prawda jest taka, że to jakie decyzje podejmujemy realnie, a nie jakie myśli mamy pokazuje kim jesteśmy

Ja w takim razie jestem na zabój kochającym swoją dziewczynę facetem, który skoczyłby dla niej ze spadochronu, bo ja wiem, że ona zrobiłaby dla mnie dokładnie to samo, jesteśmy drużyną

I razem idziemy przez świat, bo się tak dobrze dobraliśmy jak pewnie Ty ze swoją tylko musisz bardziej uwierzyć w siebie i w to, co robisz i pozbyć się strachu, tak jak ja teraz walczę nie z myślami, ale z lękiem. Wielu facetów gdy widzi mega laski na ulicach, nawet ja, to wiadomo, że przykuwa wzrok. Tyłeczki w leginsach, albo te biegaczki z dekoltami, smaczne widoki, co?

I wielu facetów, którzy weszli na siłę do swoich związków myśli sobie "gdybym tylko był bogatszy, to bym tą swoją zołzę zostawił i zabawił się z taką". A my wrażliwi przy takiej myśli złapalibyśmy się za głowę i przerazili, o matko, co ja myślę, krzywdzę moją dziewczynę takim myśleniem. Możemy być pewni, że cholernie je kochamy

Pozdro, zacznij walczyć z lękiem, który wywołuje te myśli, a nie walcz z objawami, bo to tak jak weźmiesz strepsils czy orofar na kaszel, chwilę nie pokaszlesz, ale później przyjdzie kaszel, a Ty się wkurzysz, że Ci nie przeszło, a tak miało pomóc

Tu trzeba antybiotyku na syfilis jakim jest lęk
-- 19 kwietnia 2016, o 18:35 --
http://wirtualnypolonista.blox.pl/2012/ ... ekstu.html Gdyby ktoś chciał wiedzieć o co chodzi, a moje opisy są zbyt skomplikowane, to to właśnie jest utwór i interpretacji ukazująca mnie

Czułem się tak fantastycznie wczoraj, a dziś zostałem w domu i jest katastrofa. Chyba pogodzę się z faktem, że nie zrozumiem miłości, ale wiem, że na pewno jej nie porzucę, dla tej huśtawki warto żyć, serio czuję się jak na kolejce górskiej

Ciekawe doświadczenie, ale jeśli tylko uda się uporać się z lękiem, to te jazdy będą pozbawione poczucia, że to miałoby doprowadzić do zerwania

Bo dla niej mogę być czuły i delikatny i porywczy, ale dzięki niej jestem odporniejszy na resztę świata
