Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
-
oleander
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39
17 września 2017, o 12:09
Cześć Wam.
Świruję. Od lat mam nerwicę.Jestem w związku ze wspaniałym facetem, a problem polega na tym, że miotają mną skrajne emocje. Raz wielka miłość, innym razem uczucie ogromnej irytacji względem niego.
Nie znoszę czuć tego poirytowania, bo wtedy czuję się jak zły człowiek. Nie mam zupełnie powodów ku takiemu uczuciu względem niego, ale czasem zalewają mnie znienacka tak negatywne uczucia, że czuję się jakby wręcz coś złego we mnie siedziało
Bardzo się tego boję. Nie wiem co robić.
Proszę o wsparcie
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
-
helpmi
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
17 września 2017, o 20:26
Na terapie idź bo takie coś zwiazane zwykle jest z jakimis wewnetrznymi problemami.
-
BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
17 września 2017, o 23:40
oleander dobrze Cię rozumiem... i czasem "mam dokładnie to samo"
czasem rozsadza mnie od środka z irytacji - wręcz mam do siebie o to pretensję (i o to, że znowu daję się iluzji) bo wiem, że to nie fair w stosunku do drugiej osoby
jaka rada? przetrwać, być świadomym swojego stanu i wiedzieć, że to nie trwa wiecznie
polecam rocd-ową klasykę autorstwa Zordona i inne konstruktywne porady z tamtego wątku
i dużo wytrwałości
sam fakt, że "mamy to samo" wskazuje na nerwicę - więc musimy sobie z tym radzić tak, jak z wszelkimi jej przejawami - czyli stosując rady Victora czy innych doświadczonych osób

-
nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
18 września 2017, o 05:11
Też tak miałam. Dużą przyczyna takiego stanu rzeczy jest zwyczajnie fakt tego, ze mamy nerwice a w nerwicy emocje sa po prostu bardzo różne. Od zupełnie do Rych chwil do takich, że sie nie da wytrzymać- zależnie od dnia. Nie ma tez zabytnio brać sobie tego do siebie, ze jestś poirytowana na faceta mimo, ze nie ma podstaw. U mnie był to jeden z natrętów nerwicowych, ze mam dobrego faceta a albo nic do niego nie czuje albo jestem na niego zdenerwowana. A potem kiedy zrobiło mi si lepiej- nagle wszystko jakby ucichło.
Kiedyś Victor mi to tak wytłumaczył nasz asadzie walnięcia sie w mały palec u nogi o framugę. W pierwszym odruchu myślimy, zeby komuś oddać- jeśli nie framudze to najbliżej stojącej osobie.
Nerwica jest poniekąd taką właśnie framugą. Powoduje, że mamy dużo mniejaszą cierpliwość do ludzi i nie al zerową odporność na frustracje.
Trzeba rozróżnićto, czy racjonalnie masz jakieś problemy z facetem, czy zwyczajnie nerwica sprawia, żebyś miała trochę takiego natręta bo Ci na tym związku zwyczajnie zależy.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
-
oleander
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39
18 września 2017, o 15:05
Dziękuję !!
Fakt, emocje w nerwicy dają czadu.
Bałam się głównie, że z uwagi na moje lęki (przed opetaniem) to jakis demon siedzi we mnie i powoduje te odczucia względem faceta. Ta myśl mnie paralizowala i czasem robi to dalej. Brrr.. to niesamowite jak mocno człowiek może się bać..
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.