Więc.... jak większość wie mam głównie osobowość nadwrażliwą na pkt. swego zdrowia mam to odkąd pamiętam, została tak uformowana przez wychowanie. Już jako dziecko które się skaleczyło musiałem uzyskać potwierdzenie u 5 osób że na pewno nic mi nie będzie
Później w wieku ok 10 lat przyszły natrętne\kompulsywne zachowania w postaci odliczania zjedzonych mandarynek, liczenia kafelków, unikania czarnego kota i przechodzenia pod drabiną

Tak sobie żyłem myśląc że to normalne, w wieku ok 17 lat, miałem epizod z paleniem trawy, jednak moje palenie różniło się od rówieśników, oni palili „zioło” bez żadnych obaw, ja bałem się zmian świadomości i robiłem to głównie ze względu na presję otoczenia.
Moje „upalenia” czasem były na śmiechowo ale często jednak lękowo, a to nie czułem ręki, a to potrafiłem się po prostu bać. Pewnego razu spaliłem więcej, śiechy miałem jak nigdy w życiu, bawiłem się tak kilka godzin. Postanowiłem iść do domu, w drodze do domu jeden z kumpli powiedział mi jak pójdziesz do domu to zobczysz będziesz miał schizy, jaki wpływowy człowiek ze mnie był, w domu faktycznie obraz zaczał mi falować, ja bałem się tak jak nigdy dotąd, całą noc odczwałem MEGA LĘKI, próbowałem zasnąć ale nic z tego serce biło mi jak bęben nie spałem całą noc do rana, w trakcie trwania tych lęków widziałęm przeróżne wizje zmieniające się, z krwawych wojen po piękne ciche polany, piszę to dla tych którzy obawiają się że zobaczą obrazy tworzone przez przemęczoną psychikę i obawią się omamów (przszło), padłem ze zmęcznia jakoś rano.
Wstałem a serce dalej mi waliło jak oszalało, byłem dalej nieźle przerażony, od razu poleciałem do kumpli bo nie chciałem siedzieć z rodziną, dziwnie się czułem na pewno moje odczuwanie nie było normalne, jak się później okazało miałem DP\DD
Wiedziałem że są to Ci sami kumple, mieszkanie to samo ale wszystko było obce, pamiętam że strasznie źle się z tym czułem jakbym był gdzieś zamknięty, strasznie źle się z tym czułem, czułem ten stan dzień w dzień. Oczywiście byłem przekonany że zachorowałem psychicznie, dziś myślę że tak pomyślałem z racji tego że kilka dni wcześniej mama poinformowała mnie że moja siostra jest chora na chorobę zwana schizofrenia i będzie chora do końca życia, byłem pewien że mnie spotkało to samo. Tak zaczęła się moja „przygoda” z nerwica!
Żyłem tak dzień w dzień, szukając informacji na temat co może mi być, w tamtych czasach nie było forum zaburzonych ani żadnego innego, jedynymi informacjami jakie znalazłem na temat tego co może mi być to stara książka babcia, encyklopedia chorób czy coś takiego, były tam wpisy o schi...( nie będę kończył wiadomo czemu

Pedagog szkolny umówił się ze mną ale zapomniała o spotkaniu i jakoś sobie darowałem myślałem że ona też myśli że wymyślam.
W tym czasie miałem najróżniejsze objawy:
-Lęk prawie cały czas, wolno-płynący po ataki paniki
- przygnębienie, niechęć na stare pasje
- życie jak we śnie
- pamiętam że obudziłem się i kilka minut chodziłem mamrocząc nie mogli mnie dobudzić
- bardzo mocne uczucie że żyje w matriksie, po obejrzeniu filmu
- w autobusie patrzyła na mnie dwójka ludzi i byłem pewien że wyciągają mi myśli, tak wiem nie jeden pewnie pomyśli zaraz zaraz takie ojbawy są w wyżej wspomnianej schi.... tak naczytałem się to i głupie rzeczy mi się wydawały oczywiście nie wierzyłem w to w 100% po prostu wysiadłem z autobusu z atakiem paniki.
Ja cały czas żyłem, wychodziłem do szkoły, kolegów, wszędzie, żyłem jak wcześniej było bardzo ciężko w tym wszystkim życ ale na siłe zmuszałem się do tego, nie dopuszczałem myśli że jestem chory do głowy, myślalem że jak zostane w domu to oznaczać będzie że jestem chory, więc wychdoziłem!
Już wtedy zaobserowałem to o czym mówią chłopaki (Divin, Victor) jak przestanę dopuszczać natrętne myśli to nie czuje tego PODŁEGO SAMOPOCZUCIA!
Więć postanowiłem działać, nagrywalem pozytywne kawałki PL HIP HOPU i sluchalem tej muzy tak czesto jak sie da i to w pewnym stopniu pozwoliło mi żyć.
Czas mijał, poznałem moją obecną partnerkę i ona w pewnym stopniu dużo pomogła mi w kwestii powyższych objawów, uświadamiała mi że jest ok jak teraz robi to nasze forum.
Nerwica została przygaszona, bywały miesiące że było ok , ale bywało tak że nagle z niczego dostawałem mocnych lęków.
Bywało tak że w pracy nie mogłem ruszyć się z miejsca bo nogi mi się uginały i miałem wrażenie że padne, czasem uciekałem w miejsce gdzie nikt nie widział i przeczekiwałem ataki paniki.
Moje stany lękowe poprzedzane były takim dziwnym objawem, czułem mocny niepokój, za chwilę pojawiały się myśli natrętne i tak to z reguły trwały ok 2-3 tygodni, po czym różnmi metodami walczyłem i z reguły mijało, powiem wprost przywyzaiłem się do tego, tak żyłem. Od czasu do czasu dostawalem mocniejsze lęki na tle chorób, wyskoczyła gólka za głową, rak, na ręku rak itp. Wkręcanie sobie najgorszych chorób.
I było tak aż rok temu zacząłem czuć napięcie w szyi, tak szukałem kombinowałem, lekarze badania, wkręcnie sobie że będzie operacja kręgosłupa szyjnego, tak się załamałem że paliłem papierosa za papierosem, schudłem w przeciągu miesiąca ponad 10 kg, prawie z nikim nie rozmawiałem, postanowiłem podjąć lezenie, od neurologa dostałem CITAL i Afobam (benzo)
Benzo działało ale nie powodowało usunięcia lęku, zminejszało go o połowę o tyle że mogłem wyjść z domu do pracy ale tam dalej paliłem papierosa za papierosem, wegetacja nie życie, zaczałęm się martwić że nie dość że psycha to i ciało „świruje” doprowadziłem się do BARDZO MOCNEGO LĘKU.
Trafiłem do psychiatry, w trakcie wizyty odrealnienie z lęku tak notował że byłem pewien że coś złego wykrył

Jego werdykt: odstawić benzo (nigdy nie da mi benzo) i że daje mi leki (Rexetin) po których po 2-3 tygodniach będzie ok ! fajne było jak sprawdzał czy wiem którą datę mamy, taki teścik na orientację
Resztę wiekszość już kojarzy z forum, Rexetin wkrecił się na obroty i faktycznie zaczął mnie wyciszać, kręgosłup faktycznie mam rozwalony ale nie tak jak sobie to wymysliły projekcje (iluzje) mojego umysłu które wpędziły mnie w ten stan, ja już nawet ceny prywatnych operacji sprawdzałem, w między czasie miewałem także objawy na których się skupiłem nawet z kręgosłupem, które wystąpiły np jednorazowo i nigdy nie wróciły. Chciałbym nadmienić że te napięcia które miałem 7-8 mc były faktycznie spowodowane wypuklinami dysków kręgosłupa szyjnego ale to że czułem ten objaw 7-8 mc było zasługą skupiania się na tym objawie, teraz czasem się on pojawi ale nie utrzymuej sie tak długo dzień w dzień.
W między czasie zgłębiałem także filozofie wschodu było tego sporo, Ci co wiedzą też wiedzą o co chodzi


Leki odstawiłem miesiąc temu, w tym czasie pojawiły się wspomniane wcześniej sytuacje w których kiedyś rozpoczynały się lęki, jednakże szybko je odsunąłem na dalszy plan i zniknęły jak bańka mydlana. Aktualnie nie czuje jakiś lęków z powodu tego czy mam nerwice, nie szukam schi....
Jak wiecie nie do końca zniknęły mi myśli natrętne na tle zdrowia, ale to jest najgłębszy nawyk i pomimo że występuje, ja żyję normalnie bez lęków, spychając wyżej wspomniane myśli na boczny tor, udaje mi się to! Jest to co prawda nawyk ale już na realną sytuację gdyż stan mojego kręgosłupa faktycznie nie jest najlepszy i stąd trochę się o niego martwię zwłaszcza że musi dotrwać do emerytury

Nie wiem jak odbierzecie moją historię czy dla Was to odburzenie czy nie, ja długo wstrzymywałem się z potwierdzeniem że jestem odburzony, jednakże to co osiągnałęm traktuje jako swoisty sukces, i cieszę się że w przeciągu prawie roku na forum uzyskałem lepsze efekty pozycia się nerwicy niż przez poprzednie 12 lat!
Chciałbym z tego miejsca podziekować za wsparcie wszystkim z którymi przegadałem dziesiątki jak nie setki godzin , poznałem wielu świetnych ludzi z którymi dane mi było poznać się na żywo!
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI! I PIĄTECZKA, osobne dzięki należą się adminom Divinowi i Victorowi za to że stworzyli to miejsce i że tak chętnie pomagają poświecając swój cenny czas!
Dziękowałem Wam rok temu jak startowałem na forum, dziękuję i teraz !
Z forum nie mam zamiaru znikać, oczywiście będę się pojawiał i w miarę czasu starał się radzić nowym potrzebującym.
GRUPA daje siłę! I pamiętajcie że po BURZY ZAWSZE WYCHODZI SŁOŃCE!!