Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
" Lęk jest twoim przyjacielem " słowo na niedzielę
- Pawcio
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 136
- Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51
Cześć wszystkim , chciałbym napisać kilka słów i własnych przemyśleń dotyczących lęku w nerwicy . To forum bardzo mi pomogło za co jestem wdzięczny wszystkim którzy tutaj mi pomogli . Ja również chce pomagać innym ,a najlepszym sposobem na to jest dawanie świadectwa na to że rady i pomoc administratorów oraz użytkowników są prawdziwe i płyną z szczerego serca .
W nerwicy Będziesz tak długo się bał /bała dopóki nie zrozumiesz że to jest twój lęk ! Twój lęk to jesteś ty to twoja podświadomość która chce Ciebie ochronić . Nie można odrzucać lęku , potraktuj lęk jako swojego przyjaciela który ma za zadanie Ciebie chronić . Twoja podświadomość źle zinterpretowała pewne sprawy i teraz przez lęk chce Ciebie bronić za wszelką cenę .
Przez długie miesiące traktowałem swój lęk jako swojego wroga (lęk zakorzenił się w mojej żonie i moim synu ) . Tak bardzo się bałem że chciałem dosłownie od nich uciec .
Powiem wam moi drodzy , "nie uciekajcie przed sobą " bo nie tędy droga do prawdziwego odburzenia i szczęśliwego życia .
Nie będę pisał już więcej co ja przeszedłem , co przechodzę i jak straszne myśli miałem i w sumie mam dalej ale biorę je "na klatę " bo nie ucieknę przed samym sobą .
Nigdy nie wyzdrowiejecie jeśli będziecie uciekać przed samym sobą , przed lękiem i objawami .
Pokochajcie swój lęk , on was chroni , on podczas trwania zaburzenia jest waszym przyjacielem .
Jeśli to zrozumiecie to pojawi się światełko w tunelu i z czasem pojawi się ten " błysk" to olśnienie i powoli zaczniecie rozumieć mechanizm nerwicowy .
Powiem wam ze mnie to zajęło długie miesiące , ale chce wam powiedzieć ,że warto, że się da !!!
To minie , wszystko mija .
Jestem na to żywym przykładem , chociaż kilka miesięcy temu już żegnałem się ze światem .
Moja droga do odburzenia po tych cholernie długich miesiącach zaczeła się niedawno , zaczela się dlatego że zaakceptowałem i potraktowałem lęk jak swojego przyjaciela .
Idę dalej .....
W nerwicy Będziesz tak długo się bał /bała dopóki nie zrozumiesz że to jest twój lęk ! Twój lęk to jesteś ty to twoja podświadomość która chce Ciebie ochronić . Nie można odrzucać lęku , potraktuj lęk jako swojego przyjaciela który ma za zadanie Ciebie chronić . Twoja podświadomość źle zinterpretowała pewne sprawy i teraz przez lęk chce Ciebie bronić za wszelką cenę .
Przez długie miesiące traktowałem swój lęk jako swojego wroga (lęk zakorzenił się w mojej żonie i moim synu ) . Tak bardzo się bałem że chciałem dosłownie od nich uciec .
Powiem wam moi drodzy , "nie uciekajcie przed sobą " bo nie tędy droga do prawdziwego odburzenia i szczęśliwego życia .
Nie będę pisał już więcej co ja przeszedłem , co przechodzę i jak straszne myśli miałem i w sumie mam dalej ale biorę je "na klatę " bo nie ucieknę przed samym sobą .
Nigdy nie wyzdrowiejecie jeśli będziecie uciekać przed samym sobą , przed lękiem i objawami .
Pokochajcie swój lęk , on was chroni , on podczas trwania zaburzenia jest waszym przyjacielem .
Jeśli to zrozumiecie to pojawi się światełko w tunelu i z czasem pojawi się ten " błysk" to olśnienie i powoli zaczniecie rozumieć mechanizm nerwicowy .
Powiem wam ze mnie to zajęło długie miesiące , ale chce wam powiedzieć ,że warto, że się da !!!
To minie , wszystko mija .
Jestem na to żywym przykładem , chociaż kilka miesięcy temu już żegnałem się ze światem .
Moja droga do odburzenia po tych cholernie długich miesiącach zaczeła się niedawno , zaczela się dlatego że zaakceptowałem i potraktowałem lęk jak swojego przyjaciela .
Idę dalej .....
Paweł
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Paweł, święte słowa! Trzeba oswoić lęk, nie uciekać, ale wyjść mu naprzeciw. Przytulić, podać rękę i iść ramię w ramię. Nie walczyć z nim, tylko zaakceptować. Bo warto. Wszystkiego dobrego dla Ciebie! 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
Witam,
to wszystko niby prawda, zwłaszcza jak się czyta/słucha materiały chociażby DivoVica ale wszystko bierze w łeb ja objawy się nasilają, lęk goni lęk, nie można nigdzie uciec,,,beznadzieja....
to wszystko niby prawda, zwłaszcza jak się czyta/słucha materiały chociażby DivoVica ale wszystko bierze w łeb ja objawy się nasilają, lęk goni lęk, nie można nigdzie uciec,,,beznadzieja....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
A ja się ciebie pytam co z tego ze sie nasilaja?Lukasz1970 pisze: ↑6 sierpnia 2017, o 16:20Witam,
to wszystko niby prawda, zwłaszcza jak się czyta/słucha materiały chociażby DivoVica ale wszystko bierze w łeb ja objawy się nasilają, lęk goni lęk, nie można nigdzie uciec,,,beznadzieja....


- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
dziękuję helpmi za odpowiedź, zwłaszcza że pierwszy raz odważyłem się tu napisać chociażodwiedzam ten portal już od dawna, sąlepsze dni ale od tygodnia trzyma mnie mocno, może dlatego że zaczałem aktywnie brać się za odburzanie, ośmieszanie natręctw i stąd się bardziej otworzyłem i obnażyłem, cieżko to wytrzymać jak z kimś rozmawiam, mam coś zaplanować, pracować, pomimo że mimo wszystko pracuję, rozmawiam to jest ten czający się z tyłu głowy bezsens wszystkiego, utrata sił fizycznych i jedno nakręca drugie, przetrzymuję ataki lęku, staram się nie dodawać drugiego lęku ale co z tego jak fizyczne samopoczycie jest nadal fatalne jakbym miął cały czas atak panicznego lęku .....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
Bo tak to wyglada jak sie puszcza kontrolę, to niestety sa gory i doliny.Lukasz1970 pisze: ↑6 sierpnia 2017, o 16:29dziękuję helpmi za odpowiedź, zwłaszcza że pierwszy raz odważyłem się tu napisać chociażodwiedzam ten portal już od dawna, sąlepsze dni ale od tygodnia trzyma mnie mocno, może dlatego że zaczałem aktywnie brać się za odburzanie, ośmieszanie natręctw i stąd się bardziej otworzyłem i obnażyłem, cieżko to wytrzymać jak z kimś rozmawiam, mam coś zaplanować, pracować, pomimo że mimo wszystko pracuję, rozmawiam to jest ten czający się z tyłu głowy bezsens wszystkiego, utrata sił fizycznych i jedno nakręca drugie, przetrzymuję ataki lęku, staram się nie dodawać drugiego lęku ale co z tego jak fizyczne samopoczycie jest nadal fatalne jakbym miął cały czas atak panicznego lęku .....
Smialo opisz swoj problem szerzej

-
- Gość
Ja bym bardzo chciała się juz przestać bać, ale co jak mój lek jest prawdziwy jak juz nie kocham swojego partnera. Tak zazdroszcze ze potrafisz myśleć pozytywnie. Ja bym chciała zaakceptować lek ale boje się ze jak go zaakceptuje to okaże się ze juz nie kocham mojego partnera.
Pozdrawiam

Pozdrawiam

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
hej jesli moge ci cos poradzic, sprobuj zaakceptowac fakt, ze mozesz juz nie kochac partnera. I co bedzie jesli go nie kochasz? Czy zawali sie swiat? Co dalej? Oczywiscie nie rob zadnych krokow, nie podejmuj zadnych decyzji podczas trwania zaburzenia. NIe chodzi o to, ze go nie kochasz, gdyz jest na odwrot, chodzi o zaakceptowanie czarnych scenariuszy. Powiedz sobie tak, jak pojawi sie mysl "ok, nie kocham go i co z tego, znajde kogos innego" Osmieszaj w ten sposob mysli. Oczywiscie, by w pelni bylo to mozliwe, nalezy dokladnie zapoznac sie z mechanizmem nerwicy i poznac jak ona dziala. Jak mozg tworzy mysli, po co, co to jest stan awaryjny etc.załamana20 pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 08:42Ja bym bardzo chciała się juz przestać bać, ale co jak mój lek jest prawdziwy jak juz nie kocham swojego partnera. Tak zazdroszcze ze potrafisz myśleć pozytywnie. Ja bym chciała zaakceptować lek ale boje się ze jak go zaakceptuje to okaże się ze juz nie kocham mojego partnera.![]()
Pozdrawiam![]()
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Gość
Tylko ze ja nie chce myśleć ze go nie kocham i nie chce nikogo innego. Chce czuć ze go kocham, jak pomyśle ze moglabym być z kims innym to od razu wiem ze to nie prawda, ze chce być tylko z nimHalina pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 09:08hej jesli moge ci cos poradzic, sprobuj zaakceptowac fakt, ze mozesz juz nie kochac partnera. I co bedzie jesli go nie kochasz? Czy zawali sie swiat? Co dalej? Oczywiscie nie rob zadnych krokow, nie podejmuj zadnych decyzji podczas trwania zaburzenia. NIe chodzi o to, ze go nie kochasz, gdyz jest na odwrot, chodzi o zaakceptowanie czarnych scenariuszy. Powiedz sobie tak, jak pojawi sie mysl "ok, nie kocham go i co z tego, znajde kogos innego" Osmieszaj w ten sposob mysli. Oczywiscie, by w pelni bylo to mozliwe, nalezy dokladnie zapoznac sie z mechanizmem nerwicy i poznac jak ona dziala. Jak mozg tworzy mysli, po co, co to jest stan awaryjny etc.załamana20 pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 08:42Ja bym bardzo chciała się juz przestać bać, ale co jak mój lek jest prawdziwy jak juz nie kocham swojego partnera. Tak zazdroszcze ze potrafisz myśleć pozytywnie. Ja bym chciała zaakceptować lek ale boje się ze jak go zaakceptuje to okaże się ze juz nie kocham mojego partnera.![]()
Pozdrawiam![]()

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Dla mnie sukcesem jest juz to ze nie biore lekow mimo ze wiekszosc kaze je brac.
Jest ciezkawo momentami bo i poplacze z niemocy ale przechodzi i to jest swietne.
Chce miec rodzine i staram sie wyjsc z tego na tyle ile sie da.Bo nie moge brac lekow w czasie ciazy.
Nie wiem czy dobrze robie bez pomocy lekow bo boje sie ze gorzej bedzie w czasie ciazy ale tez nie wiem czy po odstawieniu lekow cos sie polepszy
Taka wielka niewiadoma.
Ale dumna jestem ze nie uciekam jak bylo kiedys.
Jest ciezkawo momentami bo i poplacze z niemocy ale przechodzi i to jest swietne.
Chce miec rodzine i staram sie wyjsc z tego na tyle ile sie da.Bo nie moge brac lekow w czasie ciazy.
Nie wiem czy dobrze robie bez pomocy lekow bo boje sie ze gorzej bedzie w czasie ciazy ale tez nie wiem czy po odstawieniu lekow cos sie polepszy

Taka wielka niewiadoma.
Ale dumna jestem ze nie uciekam jak bylo kiedys.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- Pawcio
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 136
- Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51
załamana20 pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 10:13Tylko ze ja nie chce myśleć ze go nie kocham i nie chce nikogo innego. Chce czuć ze go kocham, jak pomyśle ze moglabym być z kims innym to od razu wiem ze to nie prawda, ze chce być tylko z nimHalina pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 09:08hej jesli moge ci cos poradzic, sprobuj zaakceptowac fakt, ze mozesz juz nie kochac partnera. I co bedzie jesli go nie kochasz? Czy zawali sie swiat? Co dalej? Oczywiscie nie rob zadnych krokow, nie podejmuj zadnych decyzji podczas trwania zaburzenia. NIe chodzi o to, ze go nie kochasz, gdyz jest na odwrot, chodzi o zaakceptowanie czarnych scenariuszy. Powiedz sobie tak, jak pojawi sie mysl "ok, nie kocham go i co z tego, znajde kogos innego" Osmieszaj w ten sposob mysli. Oczywiscie, by w pelni bylo to mozliwe, nalezy dokladnie zapoznac sie z mechanizmem nerwicy i poznac jak ona dziala. Jak mozg tworzy mysli, po co, co to jest stan awaryjny etc.załamana20 pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 08:42Ja bym bardzo chciała się juz przestać bać, ale co jak mój lek jest prawdziwy jak juz nie kocham swojego partnera. Tak zazdroszcze ze potrafisz myśleć pozytywnie. Ja bym chciała zaakceptować lek ale boje się ze jak go zaakceptuje to okaże się ze juz nie kocham mojego partnera.![]()
Pozdrawiam![]()
ale jednak mam lek ze sobie to tylko wmawiam ;/ jak miałam inne natretne myśli np o to ze chora jestem to one przechodziły same z siebie, ale to ze moglabym przestać kochać mnie przeraża. Bo chce go kochać i z nim byc i nie wyobrażam sobie inaczej.
Cześć , Halina dobrze Ci mówi , musisz zaakceptować fakt że możesz już go nie kochać . Za bardzo koncentrujesz się na tej myśli , nadałaś jej wielką rangę i to Cię przeraża . Postaraj się poczuć ten lęk ,nie wchodz w żadne analizy myslowe " bo chce go kochać" , "nie wyobrażam sobie inaczej " .Poprostu daj temu być
Paweł
- Pawcio
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 136
- Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51
Mnie lekarze ,chcieli od poczatku faszerować neuroleptykami , srodkami na sen + ssri .Wziałem kilka razy neuroleptyki i powiem wam ze to jak narkotyki ,srodki na sen odcinają jak trutka , ale w najgorszej fazie bezsennosci nie ma innego wyjscia.Iwona29 pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 10:55Dla mnie sukcesem jest juz to ze nie biore lekow mimo ze wiekszosc kaze je brac.
Jest ciezkawo momentami bo i poplacze z niemocy ale przechodzi i to jest swietne.
Chce miec rodzine i staram sie wyjsc z tego na tyle ile sie da.Bo nie moge brac lekow w czasie ciazy.
Nie wiem czy dobrze robie bez pomocy lekow bo boje sie ze gorzej bedzie w czasie ciazy ale tez nie wiem czy po odstawieniu lekow cos sie polepszy![]()
Taka wielka niewiadoma.
Ale dumna jestem ze nie uciekam jak bylo kiedys.
Nie chciałem tego brać tego wszystkiego , ostałem przy pół tabletki setraliny .Biorę pół tabletki od 4 miesięcy , wiem że to smieszna dawka i nawet mój lekarz mówi że można rzucić z dnia na dzień .Od dzisiaj będe chciał te pól tabletki przeciąć . Zobaczmy
Paweł
-
- Gość
Czyli ze jak to zaakceptuje to mam odejść? Przecież dobrze wiem ze nie chce odchodzić.