Dobra opowiem wam moja historie

Z nerwica zyje pewnie juz dłuższy czas ponieważ mialem małe napady, gdzie pani doktor jeszcze wtedy w niemczech stwierdziła że to migrena,dopiero po ataku który miał miejsce 3 tygodnie temu już w Polsce( dretwienie rąk, twarzy, ostry ból glowy, wymuszane wymioty, problemy z przelykaniem, gula w gardle) ostro sie wystraszylem i pojechałem na pogotowie gdzie powiedziano mi ze to nerwica, no i wtedy się zaczęło:)
Nie wierzyłem ze to nerwica i zacząłem robić badania, gdy okazało sie ze nic mi nie dolega, w ruch poszedł wujek google i zacząłem na sile szukac sobie chorob, poczatkowo tarczyca ( zrobilem badania okazalo sie ze to nie to) nastepnie wyczytalem ze to moze byc brak magnezu, a wiec zaczalem nalogowo czytac jakie produkty maja magnez jakie napoje itd. Do zwariowania, odmawaialem sobie praktycznie wszystkiego bo bylem przekonany ze magnez mnie wyleczy, nic z tego

Całe wczorajsze popołudnie czytałem i oglądałem filmy i po prostu mnie oswieciło i powiedziałem sobie ze wszystko robie źle, czas sie nerwica za Ciebie wziąć:)
Wbijalem sobie różne rzeczy do głowy, ze musze skończyć z moim hobby jakim jest djing bo to przez to mam nerwice, walczyłem z natretnymi myślami, nie chciałem nigdzie wychodzić( na szczescie moja żona mnie do tego zmusiła)
Ale teraz po przeczytaniu wielu Waszych i Administratorow postów wiem ze to był błąd bo nerwica tylko na to czeka i chce mnie pogrążyć.
Aktualnie czuje sie bardzo zmotywowany do walki, w koncu sie dzisiaj wyspałem no i zacząłem od paru dni normalnie jeść

A myśli natretne staram sie ignorowac i nie walczyć z nimi!
Byłem tydzień temu na konsultacji u psychologa, za tydzien kolejna i zaczne psychoterapie:)
Trzeba się wziąć w garść bo życie ma sie tylko jedno, a tym bardziej w mojej sytuacji gdzie za 6 miesiecy urodzi sie moje pierwsze dziecko

Ok to by było na tyle,
Jeszcze raz dziekuje za to forum bo dodalo mi motywacji do walki!
Pozdrawiam
Krystian