
Zmagam się z nerwicą lękową od 10 lat.
Nie chcę się za bardzo rozpisywać, żeby Was nie zanudzić tutaj

Jest wiele rzeczy w codziennym życiu, z którymi sobie nie radzę.
Ataki paniki przeszkadzają normalnie funkcjonować.
Czasami mam dość i myślę, że nie dam rady z tym wszystkim.
Nie biorę leków, walczę bez nich. Siłą woli.
Nerwica sprawiła, że zbliżyłam się do Boga, modlę się, wierzę.
To mi pomaga przetrwać gorsze chwile.
Pomimo tego nie poddaję się, walczę, już tyle w sobie wypracowałam.
Nie traktuję nerwicy jak wroga, uczę się z Nią żyć.
Staram się akceptować Ją w swoim życiu i zrozumieć co chce mi przekazać.
Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Nie poddawajmy się, walczmy o siebie, o swoje życie, bo mamy je tylko jedno
