Hej, jestem u was nowy i miło i was wszystkich poznać
Około miesiąc temu zdiagnozowano u mnie nerwice lękową. (Smierc brata, ogrom stresu rodzinnego + na studiach).
Miałem przeróżne objawy w tym czasie i powoli zacząłem sie oswajać z tematem aż do dziś. Jednym z dziwniejszych objawów wczesniej bylo paniczne banie sie ze jestem jedynym swiadomym czlowiekiem, a wszyscy wolol mnie to chodzące kawałki mięsa

Jednak dziś to przeszło wszelkie wyobrażenia. Gdy bylem w pracy mialem wrazenie ze jakby glos w glowie zaczal do mnie mowic. Przedstawil sie jako diabel i cos mamrotał. Mialem wrazenie ze to moj glos albo jeden z dwoch bo wiadomo ze kazdy ma ich w glowie tyle ile sobie wyobrazi. Przedwczoraj ogladalem filmik o schizofrenii jednego znanego youtubera o magicznym trafem mial to samo… Myslicie ze warto isc do lekarza? Dostaje schizofrenii? Czy to po prostu bardzo kreatywny natręt? Wiem że dla was to może wydać się zabawne, ale jestem autentycznie przerażony że mam głosy w głowie. Później probowalem udawac w glowie ten glos i udawalo sie bez problemu, bo jest moj w mojej glowie i ja go kontroluje. Po zażyciu aplroxu przestalem sie tak bardzo tego obawiac ale nadal mam napięcie i strach ze to schiza.
Proszę pomóżcie… Iść jak najszybciej do psychiatryka?
Wcześniej brałem trittico ale bardzo mi szkodziło i odstawiłem.