
Mam na imię Bartek, mam 25 lat. To już 6sty nawrót nerwicy (zaburzenia depresyjno-lękowe).
Napiszę Wam że jest ciężko, prawie nikt nie rozumie tego co się ze mną dzieje, tylko mój brat bo widzi jak to do mnie wraca i bardzo mi wtedy współczuje i mnie wspiera, wiem ze ważne mieć taką osobę i bardzo mu jestem za to wdzięczny.
Biore Velaxin er w dawce 225mg, na który już chyba się uodporniłem, bo wydaje mi sie ze juz nie pomaga, jutro mam umówioną wizyte z psychiatra, moze cos pomodyfikuje albo zwiekszy dawke, badz lek, zobaczymy. Mam nową pracę od 7 miesięcy bylo duzo stresu i tez problemy z dziewczyną, z którą byłem 6 lat bo w końcu musiałem się od niej uwolnić, bo wiem że ona też dokładała cegiełke do mojego stanu(toksyczna relacja).
Lek Velaxin er(wenlafaksyna) dobrał mi mój lekarz psychiatra minęło troche czasu aż lek zaczal dzialac bo stopniowo zwiekszalismy dawke. Dawka 225mg okazała się dawką skuteczną. Gdy było już lepiej przez pare miesięcy sam sobie zmniejszylem dawke do 150mg dziennie(to był chyba błąd), duzo stresu w pracy, niemili współpracownicy itp, i juz wtedy czułem że jakby nerwica wracała, zwiekszylem znow dawke do 225mg i jest kaplica, wydaje mi się że już się uodporniłem na ten lek. Jestem na zwolnieniu lekarskim w pracy, jutro mam wizyte z lekarzem, zobaczymy co to będzie, trzymajcie kciuki hej
