Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak z tego wyjść? Nerwica, natręctwo myślowe

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Patrycja30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2020, o 12:10

16 maja 2020, o 13:58

Witajcie, jest to mój pierwszy wpis, w sumie nigdy bym nie pomyślała ze możne mnie coś takiego spotkać jak to jak się w tej chwili czuję. Od dziecka miałam dużo, stresów i ogólnie w życiu na wiele rzeczy tak reagowałam mimo, że jestem roześmianą, otwartą osobą. Jestem też typem wrażliwca. Moje problemy pierwsze zaczęły się w połowie ciąży. Dostawałam lęków ot tak, w nocy się budziłam z kołataniem serca i strachem, zdarzało się że trzymało mnie cały dzień. Przyjmowałam neospasminę, jakieś zioła - wiadomo pomoc znikoma ale przeszło po ok. 3tyg. Później już miałam spokój, jestem teraz ok. 10miesiecy po porodzie, dostałam nagle lęku, przypomniało mi się coś niefajnego z mojej przeszłości, bałam się powiedzieć mężowi ale nie mogłam tego trzymać w sobie więc o wszystkim porozmawialiśmy. Niby zrobiło się lepiej, ale potem nerwica strach że w ogóle mu o tym powiedziałam, ze co on teraz o mnie myśli itd. Trwa to już do tej pory czyli od ponad 2 miesięcy spowiadam mu się dosłownie ze wszystkiego, w sensie co wg siebie mogłam źle zrobić na początku wywlekałam wszystko z przeszłości, nawet to co robiłam zanim się poznaliśmy z kim się całowałam itd, jakas sprawa przypomniała mi się, od razu stres, że źle by o mnie pomyślał itp więc musiałam mu o tym powiedzieć, robiło mi się lżej a on z każda z tych spraw już mówił ze to głupoty, dziecinady i żebym dala sobie spokój, co było kiedyś, bo nikt święty nie był i nie jest, że jestem wspaniałą oddaną lojalną żoną, że byłam zawsze w pełni tylko jego (spotykamy się od gimnazjum), ale tych spraw się nie kończy co chwile coś mi się przypomni albo skanuję co teraz robię i uważam żeby czegoś nie zrobić źle, bo będę musiała mu o tym powiedzieć a mi może zrobić się głupio. Absurdy dochodzą do tego stopnia, że już nawet kwestie ze może źle coś posprzątałam, albo że może coś komuś powiedziałam co nie powinnam, albo pomyślałam w jakiś sposób źle o jego mamie, nie umyłam kiedyś rano zębów :o A ja muszę to mówić, bo zaraz one wiszą mi nad głową i wpadam w strach. Ta chęć poczucia ulgi jest silniejsza mimo że chwilowa. Bardzo się kochamy z mężem, jest moim oczkiem w głowie. Jeśli to ważne, to zawsze liczymy się ze swoim zdaniem, jest dominuje w naszym związku, ale mi to zawsze odpowiadało i odpowiada, a teraz jakbym miała obsesje jak on zareaguje na to czy na tamto, nawet jeśli czuję że puści to mimo uszu to ta świadomość nic nie daje, wcześniej gdy zrobiłam coś za jego plecami jakąś drobnostkę np. kupiłam coś robiło mi się źle ale nie przeżuwałam tego, bo wiedziałam że to nic takiego. Zaczęłam też wyolbrzymiać wszystko, czepiam się każdego słówka i analizuję, albo ile razy mogłam coś tam zrobić .

Rozumiem jeszcze te wszystkie rzeczy które mogłam mieć jakieś wyrzuty sumienia, że za nastolatka z kimś tam pisałam albo zbyt często rozmawiałam w szkole, ale kurcze teraz to zaczęłam się spowiadać ze wszystkiego! Np. wg siebie czegoś tam robić nie powinnam, wstydzę się to wyjawić a ja i tak muszę bo wiem że może robię źle i muszę to wyrzucić z siebie, ale mąż teraz przyjął postawę że ma to gdzieś ze to są bzdury a ja nie mogę przestać... Wracam niedługo do pracy, prowadzę własny biznes, gdzie mam duży kontakt z ludźmi którzy mnie bardzo doceniają i uwielbiają, trochę się boję, bo dziś rano byłam w rozsypce, boję się ze zawiodę ich wszystkich że nie będę miała siły ale może ta odskocznia też coś pomoże... Ta kwarantanna zmieniła mnie strasznie z wesołej szalonej osoby na zlęknioną i wystraszoną. Skanuję wszystko. Mam wyrzuty sumienia że mogłam coś pomyśleć nie tak o innym facecie, pomyśleć że czegoś się chce. Mówię sobie że czyny są najważniejsze a ja czepiam się myśli :( Nie mogę zapomnieć o przeszłości..

Doraźnie biorę sobie hydroksyzynę, u lekarza nie byłam, robiłam ostatnio badania tarczycy hormony płciowe - w normie.

Pomocy.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

16 maja 2020, o 20:59

Patrycja30 pisze:
16 maja 2020, o 13:58
Witajcie, jest to mój pierwszy wpis, w sumie nigdy bym nie pomyślała ze możne mnie coś takiego spotkać jak to jak się w tej chwili czuję. Od dziecka miałam dużo, stresów i ogólnie w życiu na wiele rzeczy tak reagowałam mimo, że jestem roześmianą, otwartą osobą. Jestem też typem wrażliwca. Moje problemy pierwsze zaczęły się w połowie ciąży. Dostawałam lęków ot tak, w nocy się budziłam z kołataniem serca i strachem, zdarzało się że trzymało mnie cały dzień. Przyjmowałam neospasminę, jakieś zioła - wiadomo pomoc znikoma ale przeszło po ok. 3tyg. Później już miałam spokój, jestem teraz ok. 10miesiecy po porodzie, dostałam nagle lęku, przypomniało mi się coś niefajnego z mojej przeszłości, bałam się powiedzieć mężowi ale nie mogłam tego trzymać w sobie więc o wszystkim porozmawialiśmy. Niby zrobiło się lepiej, ale potem nerwica strach że w ogóle mu o tym powiedziałam, ze co on teraz o mnie myśli itd. Trwa to już do tej pory czyli od ponad 2 miesięcy spowiadam mu się dosłownie ze wszystkiego, w sensie co wg siebie mogłam źle zrobić na początku wywlekałam wszystko z przeszłości, nawet to co robiłam zanim się poznaliśmy z kim się całowałam itd, jakas sprawa przypomniała mi się, od razu stres, że źle by o mnie pomyślał itp więc musiałam mu o tym powiedzieć, robiło mi się lżej a on z każda z tych spraw już mówił ze to głupoty, dziecinady i żebym dala sobie spokój, co było kiedyś, bo nikt święty nie był i nie jest, że jestem wspaniałą oddaną lojalną żoną, że byłam zawsze w pełni tylko jego (spotykamy się od gimnazjum), ale tych spraw się nie kończy co chwile coś mi się przypomni albo skanuję co teraz robię i uważam żeby czegoś nie zrobić źle, bo będę musiała mu o tym powiedzieć a mi może zrobić się głupio. Absurdy dochodzą do tego stopnia, że już nawet kwestie ze może źle coś posprzątałam, albo że może coś komuś powiedziałam co nie powinnam, albo pomyślałam w jakiś sposób źle o jego mamie, nie umyłam kiedyś rano zębów :o A ja muszę to mówić, bo zaraz one wiszą mi nad głową i wpadam w strach. Ta chęć poczucia ulgi jest silniejsza mimo że chwilowa. Bardzo się kochamy z mężem, jest moim oczkiem w głowie. Jeśli to ważne, to zawsze liczymy się ze swoim zdaniem, jest dominuje w naszym związku, ale mi to zawsze odpowiadało i odpowiada, a teraz jakbym miała obsesje jak on zareaguje na to czy na tamto, nawet jeśli czuję że puści to mimo uszu to ta świadomość nic nie daje, wcześniej gdy zrobiłam coś za jego plecami jakąś drobnostkę np. kupiłam coś robiło mi się źle ale nie przeżuwałam tego, bo wiedziałam że to nic takiego. Zaczęłam też wyolbrzymiać wszystko, czepiam się każdego słówka i analizuję, albo ile razy mogłam coś tam zrobić .

Rozumiem jeszcze te wszystkie rzeczy które mogłam mieć jakieś wyrzuty sumienia, że za nastolatka z kimś tam pisałam albo zbyt często rozmawiałam w szkole, ale kurcze teraz to zaczęłam się spowiadać ze wszystkiego! Np. wg siebie czegoś tam robić nie powinnam, wstydzę się to wyjawić a ja i tak muszę bo wiem że może robię źle i muszę to wyrzucić z siebie, ale mąż teraz przyjął postawę że ma to gdzieś ze to są bzdury a ja nie mogę przestać... Wracam niedługo do pracy, prowadzę własny biznes, gdzie mam duży kontakt z ludźmi którzy mnie bardzo doceniają i uwielbiają, trochę się boję, bo dziś rano byłam w rozsypce, boję się ze zawiodę ich wszystkich że nie będę miała siły ale może ta odskocznia też coś pomoże... Ta kwarantanna zmieniła mnie strasznie z wesołej szalonej osoby na zlęknioną i wystraszoną. Skanuję wszystko. Mam wyrzuty sumienia że mogłam coś pomyśleć nie tak o innym facecie, pomyśleć że czegoś się chce. Mówię sobie że czyny są najważniejsze a ja czepiam się myśli :( Nie mogę zapomnieć o przeszłości..

Doraźnie biorę sobie hydroksyzynę, u lekarza nie byłam, robiłam ostatnio badania tarczycy hormony płciowe - w normie.

Pomocy.
Hej ;) Z Twojego opisu wynika że masz nerwice lękowa, stąd objawy takie jak kołatanie serca, ogólne lęki które trzymały Cię cały dzień. Druga sprawa to nerwica natręctw, czyli obsesyjne analizowanie tego co i jak zrobiłaś, czy to dobrze czy źle. Czujesz potrzebę opowiadania o wszystkim mężowi bo przynosi to chwilowa ulgę, jest to dokładne zachowanie jak np mycie rąk, liczenie czegoś, robienie jakichkolwiek zachowań aby tylko nic się nie stało i poczuć ulgę, bo w przeciwnym razie coś się stanie, albo będziemy odczuwali silny lęk, niepokój, napięcie. Najlepsze co możesz teraz zrobić to zdobyć wiedzę na temat nerwic, poznać mechanizmy i świadomie po prostu wyjść z tych stanów. Wiedza jest oczywiście na forum, czy nagrania na yt, myślę że bez problemu znajdziesz. Także musisz się przyłożyć do materiałów z forum i nagrań, wdrażać to w życie i w końcu pozbędziesz się tych stanów i wszystko wróci do normy.
Patrycja30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2020, o 12:10

16 maja 2020, o 23:05

Dziękuję za szybką odpowiedź. Dużo czytałam już, oglądałam filmiki i niby tyle wiem a ciężko to wprowadzić w życie bo lęk przed lękiem wygrywa ;( jak tylko cos pomyślę co w mojej głowie wydaje się bardzo istotne dostaję objawów lękowych. Bywalo tak, że mąż powiedział że KONIEC nic nie chce wiedzieć, pomogło może dzień bo prosiłam żeby wysłuchał ten ostatni raz .. Najgorsze jest to, że musze wrócić do pracy i nie mam jak sobie pozwolic na "przetrzymywane" lęków :( i tak już przez te 2 msce mam organizm wyczerpany przez te nerwy, schudłam już...nic mnie nie cieszy nie mogę sie na niczym skupic...
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

17 maja 2020, o 02:21

Patrycja30 pisze:
16 maja 2020, o 23:05
Dziękuję za szybką odpowiedź. Dużo czytałam już, oglądałam filmiki i niby tyle wiem a ciężko to wprowadzić w życie bo lęk przed lękiem wygrywa ;( jak tylko cos pomyślę co w mojej głowie wydaje się bardzo istotne dostaję objawów lękowych. Bywalo tak, że mąż powiedział że KONIEC nic nie chce wiedzieć, pomogło może dzień bo prosiłam żeby wysłuchał ten ostatni raz .. Najgorsze jest to, że musze wrócić do pracy i nie mam jak sobie pozwolic na "przetrzymywane" lęków :( i tak już przez te 2 msce mam organizm wyczerpany przez te nerwy, schudłam już...nic mnie nie cieszy nie mogę sie na niczym skupic...
A czy tu chodzi o samą ulgę jak porozmawiasz z mężem bo inaczej masz nasilone objawy czy coś jeszcze pcha Cię abyś o wszystkim opowiadała ? Jakieś obawy/wątpliwości ? Napisałaś bardzo ważna rzecz w pierwszym poście że wiesz że myśl to myśl a czyny to co innego. No właśnie to jest kluczowe, myśl sama w sobie nic nie może, nie ma mocy sprawczej. Jak Ty masz myśli że musisz już opowiedzieć o czymś mężowi bo inaczej coś tam będzie to sama logicznie na pewno wiesz że to iluzja. Dlatego zaniechaj tego opowiadania. Co się wtedy stanie ? Nic. Jasne będziesz się źle czuła wtedy, lęk będzie bardzo silny, tak samo niepokój i napięcia i te odczucie przymusu by doznać ulgi tylko. Bo to już jest nawyk bardzo silny co robisz, dlatego musisz go powoli usunąć i zastąpić nowym nawykiem. Czyli teraz w takiej sytuacji próbuj bo nie zawsze, szczególnie na początku się to uda i próbuj tak aż wejdzie Ci to w krew, z czasem będzie coraz lepiej. Niestety nie minie to po 20 razach jak bedziesz już dobrze do tego podchodzić. Tutaj będzie to wielokrotne i powoli zaczną się zmiany. Będziesz z czasem miała mniej takich przymusów, z czasem będą zanikać objawy lękowe, no ogólnie wszystko co się pojawiło. A Ty znowu odzyskasz dawne życie. Jednak pamiętaj że to proces, która potrwa dłuższy czas i potrzeba ciężkiej pracy z Twojej strony. Co do pracy może być świetnym odciaganiem uwagi od tych całych analiz. Wtedy właśnie próbuj zaniechać to wszystko o czym pisałem wyżej. Nie bój się tego że wtedy będzie po prostu gorzej, tak jak pisałem objawy wtedy się nasila, niepokój lęk i napięcie ale nie znaczy to ze musisz rezygnować wtedy ze względu na te rzeczy. Zrozum że nic absolutnie nic się wtedy nie stanie. Ty na pewno to wiesz, prosty przykład. Jest brzydka pogoda, to że pomyślę o tym żeby była ładna pogoda no nic nie zmieni tak. I tak będzie brzydka i tak będzie. No chyba że się zmieni 😂 Ale rozumiesz o co mi chodzi. Myśl to nie rzeczywistość. Jak widzisz na takim banalnym przykładzie. Dlatego jak myślisz że jak nie opowiesz to coś będzie to błędne myślenie które jest.typowe też dla osób z nerwica natręctw. Dlatego próbuj, posłuchaj sobie jeszcze raz nagrań, szczególnie o natręctwach i nie daj się zniewalać nerwicy. To wszystko jest w Twojej głowie tylko tak samo jak wyjście z tego, czego serdecznie Ci życzę ! Powodzenia i w razie co oczywiście pisz ! Dasz radę !
Patrycja30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2020, o 12:10

17 maja 2020, o 17:19

Są też rzeczy których żałuję że zrobiłam, mimo że wiem, iż wyolbrzymiam to i tak wpedzają mnie w jakieś poczucie winy czy cos takiego i natrętnie do mnie wracają, za bardzo się na nich skupiam przez to wogole odechciewa mi się wszystkiego na nic nie mam nastroju, tylko się zadręczam.. Wczesniej te rzeczy olewalam a teraz jest to ciężkie.. 😔
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

18 maja 2020, o 16:31

Patrycja30 pisze:
17 maja 2020, o 17:19
Są też rzeczy których żałuję że zrobiłam, mimo że wiem, iż wyolbrzymiam to i tak wpedzają mnie w jakieś poczucie winy czy cos takiego i natrętnie do mnie wracają, za bardzo się na nich skupiam przez to wogole odechciewa mi się wszystkiego na nic nie mam nastroju, tylko się zadręczam.. Wczesniej te rzeczy olewalam a teraz jest to ciężkie.. 😔
Musisz sobie po prostu wybaczyć że coś już się stało powiedz sobie trudno, czasu nie cofnę ale mam teraz nauczkę na przyszłość. Ważne jakie wnioski wyniesiesz z tych sytuacji których żałujesz. Bądź też dla siebie bardziej wyrozumiała. Każdy może popełnić błędy, nikt nie jest ideałem, mamy prawo do błędu zresztą pewnie jak piszesz bardziej to wyolbrzymiasz niż jest w rzeczywistości. I właśnie ta wyrozumiałość, wybaczenie sobie spowoduje że powolutku to poczucie winy będzie mniejsze. Natrętnie to do Ciebie wraca ponieważ nadałaś temu wszystkiemu duża wartość, pokazujesz swojej głowie że to jest ważne a nerwica zawsze atakuje w takie wartości które są dla nas ważne dlatego wychodzenie z nerwic jest trudne trzeba to powiedzieć, ale jak najbardziej możliwe. Dlatego jak sobie wybaczysz, okażesz wyrozumiałość ta wartość będzie spadać, i będzie to coraz mniej natrętne aż w końcu zniknie. Wcześniej było to łatwiejsze bo zapewne nie było zaburzenia lub właśnie nie nadawałaś temu takiej wartości a teraz nadajesz i masz natręctwa także no jest o wiele trudniej ciężko się z tym nie zgodzić. Ale trzeba zrobić to co wyżej napisałem i będzie się to powoli odkręcało aż wróci do normalnego stanu.
Patrycja30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2020, o 12:10

18 maja 2020, o 22:57

Dziękuję. Zapomniałam dodać co mnie jeszcze skłania do mówienia. Zaraz mam wyobraźnię, że mąż może z powodu tych rzeczy, o których pomyslalam lub w jaki sposob pomyslalam iż bedzie zly albo zniesmaczony czy cokolwiek innego i musze się koniecznie przekonać jak zareaguje na prawde. Ale w normalnym stanie nawet bym tych rzeczy nie mówiła albo nie zwracałabym na to uwagi..

Chcialam zapytać jeszcze o zdanie na temat leków na takowe problemy, czy są faktycznie niebezpieczne.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

19 maja 2020, o 12:32

Patrycja30 pisze:
18 maja 2020, o 22:57
Dziękuję. Zapomniałam dodać co mnie jeszcze skłania do mówienia. Zaraz mam wyobraźnię, że mąż może z powodu tych rzeczy, o których pomyslalam lub w jaki sposob pomyslalam iż bedzie zly albo zniesmaczony czy cokolwiek innego i musze się koniecznie przekonać jak zareaguje na prawde. Ale w normalnym stanie nawet bym tych rzeczy nie mówiła albo nie zwracałabym na to uwagi..

Chcialam zapytać jeszcze o zdanie na temat leków na takowe problemy, czy są faktycznie niebezpieczne.
Z tego co pisałaś mówiąc o wszystkim mężowi reagował tak że sam Ci powiedział żebyś mu o wszystkim nie opowiadała, bo dla niego nic złego nie robiłaś i że wszystko jest okej. Ogólnie zawsze zastanów się tak logicznie czy musze mu o tym mówić w sensie zastanów się czy jest to istotne żeby o tym mówić. Po prostu wiesz logicznie co jest ważne że trzeba o tym powiedzieć np. finanse, zdrowie, jakieś ważne wydarzenia, zamiary itp. Ale jak chcesz sobie kupić chipsy to chyba nie musisz o tym mówić 😂 No to taki mega głupi przykład ale chciałem Ci to tak łopatologicznie wytłumaczyć, zresztą no nie wiem też czego te sytuacje dotyczą. No właśnie w normalnym stanie byś to olała ale że jest zaburzenie to reagujesz tak jak ono chce. Więc właśnie olewaj to jak byś była w normalnym stanie, mimo że lęk napięcie, niepokój będą wtedy mocno szły w górę.

Co do leków nie chce się wypowiadać, bo się nie znam. Oczywiście są leki na natręctwa myślowe, ale ja uważam że Ty sama dzięki wiedzy, świetnie sobie poradzisz.
ODPOWIEDZ